Lady Pank, Alergen - Wieliczka, Kampus, 28.05.2016

Paweł Świrek

ImageTegoroczna jubileuszowa trasa zespołu Lady Pank trwa w najlepsze i obecnie zespół objeżdża z koncertami mniejsze miejscowości. Nie tak dawno mieliśmy koncert w krakowskim klubie Kwadrat, kilka dni temu zespół wystąpił w Operze Leśnej w Sopocie, a teraz odbył się kolejny występ, tym razem na terenie położonego w Wieliczce kampusu.

Koncert rozpoczął się o bardzo wczesnej, jak na takie wydarzenia porze, gdyż już o godzinie 18-tej. Wtedy na scenie pojawił się zespół Alergen. Niedawno Alergen poprzedzał występy Lady Pank na Wyspach Brytyjskich. Ten krakowski zespół dość często koncertuje po mniejszych krakowskich klubach, gra dość ciekawą muzykę w nieco podobnych do Lady Pank klimatach, więc warto się nim zainteresować. Duże wrażenie robią niemal aktorskie popisy wokalisty Pawła Nawrockiego oraz czerwone sznurówki w jego glanach. Zespół ma na koncie dwie płyty oraz krótki występ w programie telewizji TVN. Swój występ Alergen rozpoczął od utworu „Razem z nami”. W niektórych momentach tego energetycznego występu dochodziło do silnych interakcji z publicznością w postaci wspólnego śpiewania fragmentów niektórych utworów.

ImagePo około 40 minutach Alergen zakończył swój występ, po czym muzycy szybko uprzątnęli swoje sprzęty, a w ich miejscu ekipa techniczna Lady Pank szybko zainstalowała wyposażenie swojego zespołu. Po krótkim technicznym wstępie na scenie pojawili się muzycy Lady Pank witani gromkimi brawami. Na początek koncertu zabrzmiała „Kryzysowa narzeczona”, oczywiście zagrana jak zawsze perfekcyjnie. Drugi utwór, „Zamki na piasku”, w którym Janusz Panasewicz zapomniał końcówki pierwszej zwrotki, przez co śmiesznie wyszło: „Z możnymi tego świata / codziennie…” (i tu się urwał wokal, miało dalej być „O wielkie stawki grasz”). Potem większych potknięć nie zauważyłem. W „Marchewkowym polu”, żeby uniknąć przekleństwa, z premedytacją końcówkę drugiej zwrotki dośpiewała publiczność, za to w utworze „Siódme niebo” wulgarny fragment został zaśpiewany normalnie, jak w studyjnym oryginalnie. Trochę szkoda, że „Zawsze tam, gdzie ty” został zagrany w pełni elektrycznie, przez co utwór ten nieco traci na swojej klimatyczności.

Choć setlista była dość długa, to i tak skrócono dość mocno koncert – główna jego część trwała zaledwie około godziny. Ze zwykłej setlisty wyleciały utwory śpiewane przez Jana Borysewicza, czyli „Wciąż bardziej obcy” i „Mała Lady Pank”. Pod koniec głównej części znalazło się miejsce na wspomnienie płyty „W transie” poprzez elektroniczne wstawki w początkach kilku utworów, a przede wszystkim w „Mniej niż zero”. Gdy zespół wchodził na bis, zostały wręczone statuetki gitary z soli dla Jana Borysewicza oraz mikrofonu z soli dla Janusza Panasewicza za całokształt 35 lat działalności zespołu Lady Pank. W zagranym na zakończenie bisu „Na Na” można było usłyszeć prawdziwie heavymetalowy popis gry gitarowej Jana Borysewicza. Tym sposobem dość wcześnie, bo paręnaście minut po 20-tej zakończył się koncert. A po nim grupka zagorzałych fanów zrobiła sobie pod sceną zbiorowe foto.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!