Phi - Now The Waves Of Sound Remain

Andrzej Barwicki

ImageZespół Phi pochodzi z Austrii, a tworzą go trzej muzycy: Markus Bratusa (śpiew, gitary, programming), Arthur Darnhofer-Demar (bas, śpiew) i Gabe Cresnar (perkusja). Debiutancki album kapeli zatytułowany „For The Love Of Ghosts” ukazał się w lipcu 2011 roku, a dwa lata później światło dzienne ujrzała druga płyta zatytułowana „Years Of Breathing”. Szerokim łukiem ominęły one jednak redakcję MLWZ. Natomiast w październiku tego roku do naszych rąk trafił ich trzeci studyjny, „The Waves Of Sound Remain”, a wszystko to dlatego, że wydała go zaprzyjaźniona z nami niemiecka wytwórnia Gentle Art Of Music.

Wsłuchując się w muzyczną zawartość najnowszego albumu rozpoczynającego się nagraniem „Buy Your Piece Of Love” przyznaję, że muzycy Phi bardzo interesująco prezentują zmienne tempo na pograniczu cięższej odmiany prog rocka. W kolejnej kompozycji, „Welcome Tomorrow”, prym wiodą instrumentalne rozbudowane zagrywki, wahania nastroju i różne tajemnicze dźwięki. Trzeba przyznać, że może zrobić to spore wrażenie na odbiorcy i wyostrzyć jego wewnętrzny zmysł interpretacji. W utworach „Tune In Zone Out”, „Maybe Sometime Else Then” i „Revolution By Design” zespół Phi ukazuje swą wszechstronność i pomysłowość, której celem jest tworzenie z jednej strony progresywnych brzmień, a z drugiej - pokazanie, że muzycy nie boją się eksperymentować, wplatając w swoje utwory istotne elementy brzmieniowe mające istotny wpływ na oryginalność brzmienia. Poszczególne fragmenty nagrania „Behind A Veil Of Snow” zawierają mniej lub bardziej rozbudowane partie gitarowych zagrywek, momentami jednak wyczuwamy zwolnienie tempa, a dźwięki dodatkowo roztaczają coraz to mroczniejsze klimaty. Muzycy z Phi naprawdę potrafią wywołać dreszczyk emocji, zarówno poprzez warstwę instrumentalną, jak i wpasowując się w mroczny klimat wokalami. Krótki utwór „The Liquid Hourglass” to wyciszony śpiew, akustyczna gitara i perkusja. Całość powoli nabiera rozmachu i aż szkoda, że zespół nie rozwinął tego tematu, bo urywa się on nagle. Zaraz po nim rozpoczyna się tytułowa kompozycja „Now The Waves Of Sound Remain” - najdłuższe nagranie z tego krążka, warte dokładnego wsłuchania się i odkrywania poszczególnych dźwięków, odzwierciedlających muzyczne aspiracje trzech kolesiów z Phi. Osobiście uważam, że tym nagraniem utorowali sobie drogę do czołówki mojej muzycznej listy mało popularnych wykonawców, prezentujących bardzo ciekawą muzykę. Na albumie „Now The Waves Of Sound Remain” pozostało już tylko ostatnie nagranie - „This Last Favor” – i dzięki niemu pełna intensywnych i kontrastujących ze sobą dźwięków zawartość nowego albumu zespołu powinna pozostawić trwały ślad w pamięci odbiorcy.

Ogólnie rzecz biorąc, po wysłuchaniu całej zawartości tego krążka polecam sięgnąć po niego i z zainteresowaniem podziwiać pomysłowość muzyków, pełne finezji instrumentalne wykonanie, ciekawą realizację i mocną stronę wokalną. Ci, których muzyczne upodobania idą w kierunku progresywnych, ale ostrzejszych brzmień, zapewne odnajdą tu swój muzyczny obszar zainteresowań. Jest to dla mnie pierwsze spotkanie z Phi i przyznaję, że bardzo miło spędziłem te niespełna pięćdziesiąt minut. Wydaje mi się, że zespołowi blisko jest do takich grup, jak Amplifier, Tool, wczesna Anathema, Porcupine Tree, a także nasz rodzimy Riverside. Polecam.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!