IT - We're All In This Together

Robert "Morfina" Węgrzyn

IT to muzyczny projekt, który działa w Wielkiej Brytanii już od 1994 roku. Wtedy ukazał się pierwszy album zatytułowany „The Stranger Inside The Self”. W kolejnych latach zespół wydał kilka kolejnych płyt, z których ostatnią, „Departure”, recenzowaliśmy na naszym portalu. Aktualnie IT przygotował nowy album pt. „We’re All In This Together” nagrany w następującym składzie: Nick Jackson (lead vocals, electric & acoustic guitars, keyboards, synth, samples, percussion, co-producer & mixing), Andy Rowberry (guitar, keyboards, backing vocals, co-producer), Ryan McCaffrey (sax, piano, organ, Fender Rhodes), James Hawkins (bass), Will Chism (drums) plus co najmniej dziesiątka zaproszonych gości.

Postanowiłem zacząć recenzję tej produkcji od przedstawienia ilości zaangażowanych muzyków, z których każdy wniósł niemały wkład w istotę tego krążka. Album rodził się przez siedem długich lat, by teraz ujrzeć światło dzienne i cieszyć uszy wytrawnych znawców artystycznego rocka. Trzeba przyznać, że muzyka IT to niesamowita mieszanka kilku stylów, wpływów i upodobań do tworzenia twórczości niezwykle trudnej do jednoznacznego zaszufladkowania. Zespół czerpie zarówno z klasycznych progresywno-rockowych rozwiązań, jak i z postpunkowej pasji oraz metalowej intensywności brzmienia. Dzięki temu ta płyta staje się ciekawsza, bardziej intrygująca i - co tu dużo mówić - bliższa mojemu sercu.

Nie ma w przypadku „We’re All In This Together” mowy o jakichkolwiek schematach, powtarzalności czy przewidywalności. Mamy tu szerokie spektrum różnorodnych stylów i gatunków, pięknie aranżacyjnie się przeplatających. Co ważne, jest tez dużo ciekawych melodii, jest świetna harmonia, są równie świetnie zdefiniowane gitary i wokale. Sekcja rytmiczna wyznacza stały bit, przypominając, że nawet najbardziej eklektyczna i technicznie zagrana muzyka, bo z taką mamy do czynienia na tej płycie, musi się umiejętnie mieszać z ostrym kawałkiem rocka. W tej muzyce słychać polot i energię. Cud malina!

Zasadniczym jest to, co wyróżnia muzykę grupy IT, a więc gitarowe solówki, które odbywają się w doskonałej angielskiej tradycji progrockowej i w tonacji Davida Gilmoura czy Steve’a Hacketta, do tego niemała szczypta wzniosłych i intrygujących klawiszy oraz naprawdę wspaniałe wokale. No i zaangażowane teksty, których bohaterami są czołowe postaci brytyjskiej sceny politycznej. Ich głosy czy fragmenty przemówień są często wplatane w ścieżki dźwiękowe poszczególnych utworów. A skoro już o utworach mowa, to jest ich na płycie „We’re All In This Together” dziesięć. W większości są to zgrabne kilkuminutowe nagrania, z których wyróżniłbym utwory nr 3 i 4 – „The Working Man” i „Last Chance”, a także pilotujące album na singlu „Revolution”. Na drugim biegunie stoi trwająca blisko dwanaście minut wielowątkowa kompozycja zatytułowana „The Path Of Least Resistance”. Jest to nowocześnie zagrany epicki prog utrzymany na bardzo wysokim poziomie i do tego wykonany z głębokim ukłonem w stronę dokonań grupy Porcupine Tree.

Podsumowując krótko album „We’re All In This Together” myślę o nim w taki sposób: to jedna z takich płyt, która w obydwie strony tej samej podróży nie znudzi się nigdy. Za to zachwycić potrafi zawsze.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!