Zabierając się za przygotowanie drugiej odsłony Małoleksykonowych Drogowskazów miałem wrażenie, że ostatni tydzień był nieco uboższy w ciekawe wydawnictwa. Tymczasem już po pierwszej selekcji zostało 11 płyt. A tu jeszcze dotarło z pewnym opoźnieniem 6 krążków wydanych 7 października.
Tak więc część tytułów wymienię jedynie w wersji skróconej. Są jednak na tyle ważne, że nie wypada ich pominąć. Odwiedzimy więc dziś Artystów którzy nagrywają już od 50 lub więcej lat, będą albumy wykonawców u nas niemal zupełnie nieznanych, nie zabraknie też dwóch nowości z krajowego podwórka.
Brian Eno - Foreverandevernomore (14.10.2022)
Brian ma na koncie ponad 60 płyt i niezliczoną ilość muzycznych kolaboracji. Nowa płyta jest bardzo piękna i polecam ją zwłaszcza miłośnikom brzmień ambientowych.
Can - Live In Cuxhaven 1976 (14.10.2022)
Giganci niemieckiego rocka psychodelicznego i eksperymentalnego coraz częściej wydają płyty ze swojego bogatego archiwum.
Hawkwind - We Are Looking In On You (7.10.2022)
Prekursorzy space rocka mają już ponad 50 płyt koncertowych w swojej dyskografii, a ten podwójny album zawiera nagrania z trasy po Anglii z 2021 roku.
Skid Row - The Gang's All Here (14.10.2022)
10 nowych numerów amerykańskich gigantów glam metalu.
The Cult - Under the Midnight Sun (7.10.2022)
Za dwa lata The Cult będzie świętować 40-lecie działalności. Nowy krążek nie wnosi nic nowego, ale wart jest odsłuchu.
Banda Belzoni - Timbuctu (7.10.2022)
Banda Belzoni to współcześni spadkobiercy klasycznego włoskiego rocka z lat 70. Nic jednak w tym zaskakującego, gdyż najważniejszym muzykiem zespołu jest gitarzysta Luigi Venegoni mający za sobą wieloletnią współpracę z Arti & Mesteri. Wspomaga go gitarzysta i klawiszowiec Sandro Bellu. To jest druga płyta zespołu, a ciekawostką niech będzie fakt, że na debiucie z 2019 roku śpiewał Paul Mazzolini. Nic Wam to być może nie mówi, ale to prawdziwe nazwisko ….niejakiego Gazebo, który wylansował swego czasu multihit „I Like Chopin”. Tym razem jednak śpiewa bliżej nieznany Mario Mugiatti, zaś zestaw perkusyjny obsługuje Carlo Bellotti. 11 utworów na płycie CD (a 8 na winylu) to melodyjny prog w stylu Premiata Forneria Marconi czy Le Orme.
Big Big Train - Summer Shall Not Fade: Live at Loreley (14.10.2022)
20 listopada minie rok od tragicznej śmierci Davida Longdona - wokalisty zespołu Big Big Train. A 14 października dostajemy dwa wydawnictwa z Jego udziałem. To pierwsze to podwójny, koncertowy album grupy Big Big Train, zawierający dwie godziny znakomitej muzyki. Materiał pochodzi z 13 lipca 2018 roku, z koncertu w Niemczech. To sentymentalna podróż w przeszłość, utwory z kilku studyjnych płyt, które w zaistniałych okolicznościach pewnie niejeden wysłucha z łezką w oku.
David Longdon - Door One (14.10.2022)
A to drugie wydawnictwo upamiętniające Davida Longdona. W chwili tragicznego wypadku samochodowego w listopadzie tamtego roku David miał ukończone 90% materiału na swoją solową płytę. Należało więc dograć jedynie niektóre partie instrumentalne oraz chórki. Całość to osiem bardzo spokojnych, klimatycznych utworów.
Deep Purple - Live in Tokyo 2001 (7.10.2022)
Zespół Deep Purple ma bez wątpienia bardzo bogate archiwa, dlatego z dużą częstotliwością otrzymujemy kolejne wydawnictwa koncertowe. Dlaczego więc o tym wspominam? Otóż jest to materiał nagrany 39 lat po słynnym „Made in Japan”, które uznawane jest za jedną z najlepszych płyt koncertowych w historii hard rocka. Purpurowi ponownie odwiedzili Tokio, choć tym razem nie jest to oczywiście tak spektakularny materiał. Ale za to pewne niedociągnięcia wokalne Gillana wynagradza nam świetny zestaw utworów z „Pictures of Home” czy „When a Blind Man Cries” na czele, oraz aż 4 muzyków z tamtego składu. A na okrasę dostajemy trzy części „Concerto for Group and Orchestra”. Jest jednak jeszcze jeden powód, że zdecydowałem się wybrać tę płytę do przentacji. Ale o nim już poniżej.
Dream Theater - Lost Not Forgotten Archives - Made in Japan Live 2006 (14.10.2022)
Tak nam się pięknie dziś odsłuchy poukładały, że tuż po płycie Deep Purple mamy płytę, gdzie panowie z Dream Theater grają utwory Purpli odtwarzając w całości wspomniany album „Made in Japan”. Ten materiał jest pewnie już znany zagorzałym fanom DT, gdyź od dawna krąży w kilku wersjach bootlegowych. Ale teraz otrzymujemy całkiem legalny i pięknie wydany album (jest też podwójny winyl), o dżwięku znacznie lepszym niż tamte pirackie wydawnictwa.
Evership - The Uncrowned King - Act 2 (14.10.2022)
Druga część koncepcyjnej rock-opery przygotowanej przez amerykański zespół Evership. Epicka podróż przez urokliwe dźwięki z cudownie brzmiącą gitarą („The Law of Ages”), pełne patosu „The Voice Of The New Day” z wokalizą Michaela Sadlera z Sagi, czy równie wzniosłe „Fading Away”. Płyta przenosi nas w czasy melodyjnego prog rocka lat 70. z małą domieszką AOR i pomp rocka (to dla tych co lubią muzyczne szufladki).
Falling Edge - Final Dissent (into madness?) (10.10.2022)
Czwarty album kanadyjskiego bandu, który swój debiut miał w 2013 roku. Falling Edge to tak naprawdę Chris Rupert grający na gitarze, basie i instrumentach klawiszowych, a także udzielający się wokalnie, oraz wspierający go na perkusji Rob Kovar. Mamy tej jesieni bardzo dużo lirycznych płyt w kanonie starego, progresywnego grania. Tak jest i tutaj, jedynie w kilku nielicznych fragmentach muzycy decydują się na ostrzejsze brzmienie ocierające się o prog metal. Trochę razi niezbyt finezyjna produkcja - mogłaby być lepsza, zwłaszcza brzmienie perkusji.
Fren - All The Pretty Days (8.10.2022)
Fren to polsko-ukraiński kwartet, a nowa płyta jest drugą pozycją w ich dyskografii. 6 utworów i ponad godzina instrumentalnej muzyki nawiązującej do klasycznego prog rocka, jednak z dużą dozą świeżości i współczesności. Chyba najlepsza jest kompozycja tytułowa, o narastających emocjach i urzekającym finale. Przez chwilę nasuwają się skojarzenia z King Crimson.
Glass Island - The Damage Report (7.10.2022)
Glass Island to polski projekt muzyczny firmowany przez Wojtka Pielużka. Być może niektórzy pamiętają Go z zespołu Lavender, który na krajowej scenie muzycznej pojawił się już niemal 20 lat temu. Od 2019 Wojtek działa pod szyldem Glass Island, debiutując w 2021 albumem „Glass Island”. Na swym najnowszym dziele gra na wszystkich instrumentach, jest też kompozytorem całego materiału. Udało mi się zapytać Wojtka o muzyczne inspiracje. „Od dziecka lubiłem klasyczny prog - Pink Floyd, King Crimson i Genesis w szczególności, z odrobinę nowszych rzeczy Marillion i Porcupine Tree. Ale też uwielbiam The Who i Queen. Lubię intensywność piosenek Garbage, eklektyzm PJ Harvey, ostatnio często słucham The Anchoress. Wszystko to pewnie miało jakiś wpływ na moją twórczość”. Bardzo jestem ciekaw, które z powyższych inspiracji odnajdziecie na płycie Glass Island, którą bardzo polecam.
King Gizzard & the Lizard Wizard - Laminated Denim (11.10.2022)
Przyznam, że nie nadążam z odsłuchem kolejnych wydawnictw Australijczyków, zresztą nie bardzo widząc sens w produkowaniu tak ogromnej ilości muzyki, której ilość niestety bardzo często nie przekłada się na jakość. Tym razem dostajemy EP-kę z dwoma utworami i to zaledwie cztery dni po wydaniu albumu „Ice, Death, Planets, Lungs, Mushrooms and Lava”, a już 28 października King Gizzard wydaje kolejny pełnowymiarowy album. Choć uczciwie mówiąc „Laminated Denim” jest solidnym kawałkiem psychodelicznego rocka z nieco transową gitarą. Nieobce są też porównania z niemieckim krautrockiem pierwszej połowy lat 70., jak choćby ze wspomnianą wyżej grupą Can. Do tego znajdziemy elementy orientalne, czy kilka innych niebezpiecznie ocierających się o house, czy nawet (o zgrozo) techno. Ale taki to właśnie zespół, który w marcu przyszłego roku pojawi się w warszawskiej Progresji.
My Education - Emka (14.10.2022)
No i wreszcie coś dla miłośników post rocka. 50 minut instrumentalnej muzyki, gdzie nieprawdopodobną, niezwykle intrygującą pracę wykonuje grający na skrzypcach James Alexander. Brzmienie jego instrumentu skojarzyło mi się ze starym, angielskim zespołem progresywnym High Tide. Całą płytę dopada (jak na wielu płytach post-rockowych) pewien kryzys wtórności, powtarzalności. Ale utwory ze skrzypcami na pierwszym planie wynagrodzą Wam te małą niedoskonałość.
Queen - Face it Alone (13.10.2022)
Wyjątkowo w tym zestawieniu pojawia się singiel, ale też wyjątkowa to okazja. Utwór „Face it Alone” przeleżał sobie w archiwach (lub jak twierdzą ci, którzy lubią romantyczne historie „gdzieś za szafą”) 33 lata, jest bowiem odrzuconym materiałem z sesji do płyty „The Miracle” (1989). Ale co najważniejsze jest utworem bardzo pięknym, z poruszającym śpiewem Mercurego. Myślę, że topowe miejsca na listach przebojów gwarantowane.