Jack Moore, syn legendarnego gitarzysty Gary'ego Moore'a, w dzieciństwie uczył się grać na gitarze od swojego ojca. W swojej nowej piosence czerpie inspirację z jego gitarowych solówek.
„A Part of Me”, to rockowa kompozycja o lekko popowym charakterze. Radiowy, ciepły klimat utworu przeplata się z mistrzowskim gitarowym solo w wykonaniu Jack’a Moor’a. Jest to drugi singiel z nadchodzącego debiutanckiego albumu Jack’a, tworzonego wspólnie z polskim wokalistą i multiinstrumentalistą, Quentinem Kovalskym.
Tekst piosenki „A Part of Me” jest bardzo osobisty - został napisana o kimś, kto pomógł Jackowi przetrwać trudne chwile w życiu.
„Myślę, że wiele osób mogłoby się zidentyfikować z taką sytuacją, jeśli przechodzili przez ciężkie, naprawdę trudne okresy w swoim życiu. W trudnych chwilach to ważne, by obok Ciebie był ktoś, kto pomoże Ci przetrwać. Miałem szczęście, że obok mnie był ktoś taki, gdy było źle – myślę, że ta osoba wie, że to o niej. Piosenka opowiada również o wprowadzaniu zmian w życiu i o tym, jak odwaga w podejmowaniu dużych kroków sprawia, że zastanawiasz się - dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej? Utwór jest optymistyczny, a praca nad nim była czystą przyjemnością.”
Jack Moore to angielski muzyk urodzony w Windsor w Wielkiej Brytanii. Przełom nastąpił, gdy w 2008 roku grał na żywo ze swoim ojcem Garym Moore'em Wstępował na scenie z wieloma legendami muzyki, w tym Thin Lizzy, Deep Purple, Joe Bonamassą i Otisem Taylorem.
Gary Moore sprzedał ponad pięć milionów albumów w trakcie swojej niezwykłej kariery. Znany z takich hitów jak „Out In The Fields”, „Parisienne Walkways”, „Empty Rooms”, „Still Got The Blues” oraz „Oh Pretty Woman”, Moore zyskał sławę jako gitarzysta ciężkiego rocka, zanim przeszedł do bluesa. Występował z zespołem Thin Lizzy podczas dwóch znaczących okresów, w tym przy legendarnej płycie „Black Rose” z 1979 roku. Zmarł 6 lutego 2011 roku w wieku 58 lat.
Jack: „Zawdzięczam tak wiele mojemu tacie i lekcjom, które mi udzielał. Zwłaszcza jeśli chodzi o technikę gry. Był świetnym nauczycielem. Zawsze kładł nacisk na wyczucie i na to, by wszystko, co grasz brzmiało autentycznie.
Pozwalał mi też eksplorować i uczyć się samodzielnie, bym mógł wypracować własny styl. Potem wracałem do niego, a on miał już gotowe uwagi do omówienia. Często nie musiał wiele mówić – czasem jego spojrzenie wystarczało bym wiedział, czy to, co robię, jest dobre, czy nie. Był perfekcjonistą.
Tak więc, nie mam żadnych wątpliwości, że solo w 'A Part of Me' jest inspirowane moim tatą – lekcjami, których mi udzielał oraz jego grą na gitarze. Wiem, że ludzie zawsze będą mnie to niego porównywać, ale przyjmuję to z radością. Jeśli uda mi się wywołać uśmiech u choć jednej osoby, nawiązując w ten sposób do dzieł mojego ojca, będę zadowolony.
Dzięki gitarze można opowiedzieć historię – potrafi oddawać zarówno radość, jak i melancholię, można grać delikatnie, ale agresywnie. To naprawdę wspaniały nośnik emocji.”