Ferrara - perła renesansu, miasto o tysiącu twarzach i zmysłowym powabie tajemniczych zaułków i krętych uliczek. Kuszące swoją urodą, niczym płocha niewiasta o nagich ramionach i pasowych ustach. Ferrara - miejsce natchnienia artystów i filozofów. Tu aniołowie grają na błękitnych harfach i diabeł mówi dobranoc.
W tej oazie sztuki narodził się zespół Limite Acque Sicure. Tworzy go grupa przyjaciół, których połączyła miłość do muzyki klasycznej i rocka progresywnego. Początki grupy sięgają 2005 roku. Wspólna przygoda rozpoczęła się od ogłoszenia w magazynie muzycznym. Andrea Chendi poszukiwał artysty, z którym mógłby realizować wspólne wizje. Na anons prasowy zareagował pianista Antonello Giovannelli. Obaj panowie rozpoczęli współpracę. Utworzyli trzon grupy, która miała wykonywać utwory z repertuaru swoich ulubionych zespołów progresywnych pochodzących z Italii, szczególnie Banco Del Mutuo Soccorso i PFM. Finalny, sześcioosobowy skład zaczął się formować w 2009 roku i jest niezmienny od 2016 roku do dziś. Stanowią go wspomniani wcześniej muzycy: Andrea Chendi (wokal) i Antonello Giovanelli (fortepian, organy, syntezatory) oraz Ambra Bianchi (flet, harfa, wokal, chórki), Francesco Gigante (bas), Luca Trabanelli (akustyczna i elektryczna gitara) i Paolo Bolognesi (perkusja).
Znakomicie czuli się w swoim towarzystwie. Rock progresywny był dla nich odskocznią od codziennego obcowania z muzyka klasyczną. Nadeszła jednak chwila, gdy zapragnęli znaleźć własne, niepowtarzalne brzmienie i skupić się na swoich kompozycjach. Efektem był wydany w 2022 roku album „Limite Acque Sicure”. Na kolejną pozycję fonograficzną trzeba było poczekać do tego roku. Płyta „Un’Altra Mano Di Carte” miała premierę 17 stycznia 2025r.
Znalazło się na niej sześć kompozycji trwających łącznie 51 minut. Każda z nich tworzy konceptualną opowieść o postaci, jej zawikłanej osobowości i zdarzeniach, które prowadziły naszego bohatera przez labirynt życia. Na enigmatycznej szachownicy pojawiają się figury osadzone w różnym czasie i przestrzeni, fikcyjne i rzeczywiste. W każdej scenie pojawiają się inni aktorzy. Gdy światła gasną - zdejmują z twarzy maski, zmywają makijaż i ocierają łzy spływające po policzkach, Zatrzymują na ustach uśmiech lub pogardliwy grymas. Są wśród nich klauni, szydercy, melancholijni poeci…
„Un’Altra Mano Di Carte” („Kolejne rozdanie kart”) to metafora losu. Każda postać ma ściśle przypisana historię, lecz przetasowanie kart tworzy aurę nieprzewidywalności. W kalejdoskopie czasu zdarzenia nabierają tajemniczych barw i odcieni. Z kartami tasujesz przeznaczenie. Zmienia się scenariusz, komplikują się relacje i zacierają kształty przedmiotów.
Album otwiera niesamowita opowieść o postaci, którą znamy tak dobrze z komiksów i filmów. Joker to czarny charakter, przestępca stworzony przez Jerry’ego Robinsona, Billa Fingera i Boba Kane’a. Kino stworzyło przeróżne wizje jego osoby - od Jokera oscylującego pomiędzy groteską a sadyzmem, jakiego wykreował Jack Nicholson, do Jokera naznaczonego chorobą afektywną dwubiegunową, którego zagrał Joaquin Phoenix. Niezależnie od pierwowzoru, to postać pełna chaosu, przepełniona narcyzmem, prowokująca i szalona. Niezależnie ile ma w sobie zła i obłędu - hipnotyzuje, zaklina, zniewala. Jest uosobieniem skrajnej aberracji i paranoidalnych pragnień. Twarde gitarowe riffy i solówka ścierająca w proch spokój ducha, rozpalająca zmysły otwiera wrota do świata pełnego obłędu i dzikich żądz. Wokal Andrei Chendiego wprowadza kroplę równowagi, którą po chwili burzą demoniczne chórki, w których rej wodzi głos Ambry Bianchi. Soczyste partie klawiszy wsiąkają w tło tworzone przez sekcję rytmiczną. Taki jest Joker - nieprzewidywalny, psychodeliczny, prężący się w świetle reflektorów napędzanych ludzkim strachem…
„Allora, ditemi, brava gente, sec’e un applauso anche per me. (So tell me good people if there’s a round of applause for me too) Ghigno maligno, irriverente e per servirvi che sono qua (irreverent evil grin. I’m here to serve you) Son qui da secoli, qui da sempre da quando esiste l’umanita.(I’ve been here for centuries. I’ve been here forever, Since humanity existed.) Io sono il tarlo delle coscienze malvagita che sta in fondo a voi.(I am the woodworm of consciences the evil that lies inside you)”.
Kolejny utwór zabiera słuchacza w przeszłość. „Il racconto di Juan della sua terra” opowiada o podboju Ameryki Łacińskiej przez Hiszpanów. Rzeczywistość obserwowana z perspektywy człowieka, który ma określone poglądy i wiarę, uświadamia jak bardzo różnią się ludzie, ich kultura i zwyczaje. Dźwięk fletu wprowadza nas do krainy, gdzie wszystko różni się od świata, w którym żyją Europejczycy. Słodki zapach owoców mango, woń wanilii, ciepło drgające niewidzialnie pomiędzy nitkami tęczy, eteryczny posmak ciszy przerywanej odgłosem cykad. Może to sen lub fragment historii. Głos Andrei Chendiego przenika dyskretne frazy malowane przez fortepian, gitarę, flet i sekcję rytmiczną. Znakomita orkiestracja wypełnia tło niepowtarzalnym blaskiem.
„Natale 1914” to prawdziwa historia lub raczej kilka historii, które miały miejsce w czasie jednej z nocy Świąt Bożego Narodzenia w 1914 roku, w czasie I Wojny Światowej. Ten jedyny w swoim rodzaju moment zjednoczył żołnierzy, braterstwo zwyciężyło nad niezrozumiałą dla nikogo „logiką wojny”. Spokojny temat, ukojenie i symbolizm chwili, jest niczym opłatek pobłogosławiony dłonią stwórcy, jak wybaczeniem i prośbą, by nadszedł kres okrucieństwa.
„Santa notte się gia qua? Fra morte, poi il gelo e fango, paura e pianto ( Holy night you’re already here among death… then, the frost and mud, fear and crying) Dio lassu siam tutti figli tuoi? O soli? Come fratelli in armi, fratelli inermi ( God up there are we all your children? Or… alone? ...Like brothers in arms unarmed brothers)”.
Cyrano de Bergerac to bohater sztuki teatralnej o tym samym tytule, której autorem jest Edmonda Rostand. Powstała w 1897 roku w oparciu o życiorys siedemnastowiecznego poety Saviniena de Cyrano de Bergeraca. Długonosy, nieobarczony szczególną urodą Cyrano, zakochuje się w swojej kuzynce. Jest szlachcicem obdarzonym krasomówczym darem. Niestety, jego kompleksy nie pozwalają mu na okazanie uczuć ukochanej. Podszywa się pod Christiana, który też się kocha w jego wybrance. Klawiszowe impresje, dyskretny powab dźwięków budujących niepowtarzalny klimat otwiera tę opowieść. Poszczególne wątki przenikają się z gracją i dozą elegancji. W niektórych frazach można usłyszeć szmer jedwabiu i szepty poetyckich wersów.
„Cirano non e un vecchio demente la sua rima sapiente sara divertente. Spero la vostra faccia di cera sia un momento sincera e mi sorridera. A voi Cirano l’uomo in liso fracgenio o folle come il Bergerac. Sono qua!( Cyrano is not a derenged old man, his wise rhyme will be fun. I hope your wax face is an honest moment and it will smile at me. To you Cyrano the man in the threadbare tailcoat a genius or insane like Bergerac. I’m here!”.
„Chita” to jeden z najpiękniejszych utworów płycie. Cudownie zadumany i melodyjny w każdej najmniejszej frazie, ozdobiony pięknym wokalem Ambry Bianchi. Nie wyobrażam sobie tej kompozycji zaśpiewanej w innym języku niż włoski. Zmysłowe brzmienia, szalone wokalizy i luminescencja unosząca miękki sopran artystki, są tajemnicą i pragnieniem. „Chita” to brylant świecący jasnym blaskiem.
„Storie Perdute” to zakończenie albumu. Gorący rytm scala się z tematem budowanym przez wokal i fortepian. Perkusja, gitara, bas wiruje pośród ciemności, toruje ścieżkę pośród mroku, nadaje magii i tajemniczości.
„Un’Altra Mano Di Carte” to wspaniały album adresowany dla koneserów muzycznych wartości, esencji tego, co piękne w oryginalnym, włoskim rocku progresywnym. Limite Acque Sicure nie ulegają modzie i trendom. Zespół pnie się w górę z konsekwencją alpinisty, który zna swój cel i drogę. Bo muzyka jest ich przeznaczeniem. Jest ogniem, który rozpala marzenia.