Z lekkim opóźnieniem (pierwotnie planowaną datą wydania była późna jesień ubiegłego roku) trafia do naszych rąk ósme wydawnictwo firmowane nazwą Hats Off Gentlemen It’s Adequate. Ostatnie dwie płyty duetu Malcolm Galloway – Mark Gatland, które miałem przyjemność recenzować, sprawiły, że na nowe dzieło Anglików czekałem z dużym zaciekawieniem. Muzycy rozpoczęli prace nad nim już po wydaniu „The Light Of Ancient Mistakes”. W kwietniu 2024 roku wypuścili w świat pierwszy zwiastun krążka w postaci singla „One Word That Means The World (Arkhipov)”, a w czerwcu podzielili się nagraniem „Copenhagen”. Ostatnim przedpremierowym akcentem był wydany w styczniu singiel „Between Two Worlds”.
Teraz przyszła pora na całość. Album przynosi 11 ścieżek trwających łącznie 57 minut. Tylko trzy z nich wypełniają nagrania instrumentalne. Są nimi porywający, dynamiczny „The Ultraviolet Catastrophe”, trącący jazzem „Cause And Effect (But Not Necessarily In That Order)” ze świetnymi partiami basu, pianina, syntezatorów i gitary oraz elektroniczno – gitarowy, z naprawdę przedniej urody solem na tym drugim instrumencie “Inside The Atom”.
Malcolm Galloway znany jest z tego, że w swoich tekstach porusza interesujące tematy, często odnoszące się do historii lub świata nauki. Nie inaczej jest i tym razem. Tak tytuł albumu wyjaśnia jego autor:
Pewność jest, ogólnie rzecz biorąc, wygodna, ale często myląca i niebezpieczna. Do czasu rozwoju fizyki kwantowej, nauka wydawała się dostarczać coraz dokładniejszego opisu naszego świata. Dzięki lepszemu sprzętowi nasze zrozumienie wzrosło. Im bliżej patrzyliśmy, tym bardziej mogliśmy być pewni rzeczywistości leżącej u podstaw naszych obserwacji.
Zasada nieoznaczoności Heisenberga z 1927 r. obaliła to postrzeganie. Pokazała, że w przypadku najmniejszych obiektów, które możemy wykryć, zwiększenie wiedzy o jednym aspekcie cząstki zmniejsza naszą wiedzę o innym. Zostało to najlepiej zademonstrowane w odniesieniu do położenia i pędu. Chociaż zasada nieoznaczoności została odkryta w odniesieniu do całkiem technicznych aspektów związanych z pomiarami cząstek subatomowych, myślę, że była częścią rewolucji niepewności w ludzkiej myśli.
Album rozpoczyna utwór „Certainty”, w którym początkowo klimat buduje subtelna elektronika oraz przewijająca się w tle gitara w stylu Steve’a Rothery’ego, a także śpiew, delikatny, kojarzący się z interpretacjami Tima Bownessa. Jest to wprowadzenie w tematykę albumu:
„Wierzyliśmy/ W przyczynę i skutek/ Wierzyliśmy/ W pewność
Wygodę, którą ukradła rzeczywistość/ Kompletny i przewidywalny mechanizm zegarowy Newtona zepsuty przez Heisenberga i Gödla
Wierzyliśmy/ W pewność/ Wierzyliśmy/ A potem dorośliśmy”.
W połowie tempo wzrasta, wkracza perkusja, wokal nabiera siły, przedstawiając zmiany jakie wprowadziła tytułowa zasada nieoznaczoności:
I musieliśmy sobie radzić/ Ze światem takim, jaki jest/ Spojrzeć poza rozpuszczające się fundamenty i zobaczyć kapryśny taniec pod falami/ Radość i przerażające ujawnienie nieokreśloności niepewności”.
W końcówce słyszymy jeszcze mocną orkiestrację oraz towarzyszące jej niezwykle wyraziste, choć krótkie, gitarowe solo.
Świat się zmienił, a właściwie wszystko uległo zmianie („Everything Changes”) w związku z teorią Heisenberga (Im dokładniej znamy x/ Tym mniej znamy y). Tu mamy ostrzejszy riff, pulsujący bas, świetny popis Malcolma na gitarze, po którym do głosu przychodzą syntezatory.
I tak docieramy do wątku historycznego, choć nadal odnoszącego się do kwestii naukowych. Nagranie „Copenhagen” opowiada on o spotkaniu Nielsa Bohra z jego przyjacielem i byłym studentem Wernerem Heisenbergiem, które miało miejsce we wrześniu 1941 roku w Kopenhadze. Treść tej rozmowy była przedmiotem sporu. Heisenberg był niemieckim naukowcem kierującym programem badań atomowych państwa nazistowskiego. Bohr był duńskim naukowcem zajmującym się dziedzictwem żydowskim w okupowanym kraju.
Z tamtego czasu nie zachowała się żadna dokumentacja dotycząca treści spotkania. W 1956 roku Heisenberg napisał list do dziennikarza, w którym twierdził, że zamierza omówić kwestie moralne dotyczące broni nuklearnej. Bohr zaprzeczył temu i twierdził, że Heisenberg był szczęśliwy, mogąc pracować nad bombą atomową dla Niemiec.
Czy Heisenberg próbował uzyskać pomoc Bohra w stworzeniu broni atomowej? A może szukał porady moralnej? Albo rozgrzeszenia? A może próbował przekazać informacje aliantom? Czy on w ogóle wiedział, co chciał osiągnąć? Sprawę komplikuje prawdopodobieństwo, że jeden lub obaj mężczyźni mogli być obserwowani i mogli być tego świadomi.
Niepewność wokół spotkania w Kopenhadze pomiędzy architektami zasady nieoznaczoności w fizyce kwantowej pozostaje nierozwiązana.
„Czy rozumiesz, co mi powiedziałeś? Kim jesteś?/ Myślałem, że Cię znam/ Mój przyjacielu, razem zmieniliśmy świat
Czy rozumiesz, co mi powiedziałeś? Rozumiesz?
Znałem cię abstrakcyjnie/ Kiedy walczyliśmy z równaniami/ Kiedy myślałeś, że jesteśmy ponad „błahostkami”/ Kim jesteś?”
Muzycznie nagranie sunie się powoli, a klimat buduje niezwykle nastrojowa gitara, choć pojawia się także ostrzejszy riff. Muzyka jest równie niejednoznaczna jak motywy Heisenberga.
Utwór tytułowy również opowiada o prawdziwej historii związanej z Heisenbergiem: Moe Berg (1902-1972) był zawodowym łapaczem baseballowym, który został amerykańskim szpiegiem w czasie II wojny światowej. W 1944 roku został wysłany do Włoch, aby przeprowadzić wywiady z fizykami, którzy mogli mieć wiedzę na temat niemieckiego programu badań jądrowych. W grudniu 1944 roku został wysłany na wykład publiczny wygłaszany przez Heisenberga, z rozkazem zastrzelenia Heisenberga, jeśli uzna, że Heisenberg jest bliski opracowania broni jądrowej.
„Cóż, to dziwne przyjęcie/ Ja z pistoletem i kapsułką cyjanku/ W wewnętrznej kieszeni smokingu.
Jesteś taki uprzejmy, otwarty i nieczytelny/ Profesorze Heisenberg, to był fascynujący wykład
…
„Czy chciałeś, żebym cię złapał? Albo zabił? Czy w ogóle nie myślisz o takich ludziach jak ja? Kim jesteś?/ Byłem dobry, ale nigdy świetny. Szanowana, ale mało spektakularna kariera./ Co więc tu robię? Osądzam cię? Jesteś geniuszem. Jestem entuzjastą Podróżowałem po świecie, szukając cię
A teraz cię znalazłem. Tylko ja mogę zdecydować, czy żyjesz, czy umierasz”.
Partia gitary przywołująca skojarzenia z dokonaniami Genesis czy Marillion, spora dawka nut wygrywanych na fortepianie, pojawia się flet, na którym gra Kathlyn Thomas. Druga część znów mocniejsza, ale wciąż pachnąca dokonaniami Petera Gabriela i kolegów z lat 70.
Przychodzi czas na intensywny rytm i budujący tempo bas Marka, któremu towarzyszy bardziej zadziorna gra na gitarze Malcolma. To „The Think Tank” ze świetną partią syntezatorów, opowiadająca o mentalności ludzi pracujących nad bronią masowego rażenia:
„Od niechcenia dopracowywałem/ Projekcje ofiar/ Strefa promieniowania uderzeniowego/ Proste bloki domów ludzi
Zakończyłem obliczenia/ Idealny rozkład/ Aby zmaksymalizować liczbę ofiar śmiertelnych w małym miasteczku ludzi dojeżdżających do pracy
Pierwszy atak/ Odwet/ Modele, zasady, obliczenia/ Chłopcy z think tanku są tak cywilizowani
Ale w jakie gry gramy?”.
I tak dochodzimy do pieśni, którą jako pierwszą zespół zaprezentował światu. To „One Word That Means The World (Arkhipov)” opowiadająca o wydarzeniach z czasów zimnej wojny, kiedy świat od wybuchu konfliktu nuklearnego prawdopodobnie uratowało jedno słowo „nie”:
Inspiracją do powstania nagrania było wydarzenie, jakie miało miejsce podczas kryzysu kubańskiego. 1 października 1962 roku sowiecka flotylla okrętów podwodnych uzbrojonych w torpedy z głowicami nuklearnymi została namierzona u wybrzeży Kuby przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie okrętu B-59, który był celem kilkugodzinnego ataku Amerykanów, znajdował się dowódca flotylli, Wasilij Archipow (1926-1998). Będąc w niemal beznadziejnej sytuacji, drugi dowódca Witalij Sawicki nakazał przygotować do wystrzału torpedę atomową o mocy 11 kiloton. Do użycia broni była potrzebna zgoda Sawickiego, oficera politycznego oraz Archipowa. Dwaj pierwsi byli za jej użyciem, jednak Archipow stanowczo się sprzeciwił, wiedząc, że taki atak prawdopodobnie wywoła wojnę nuklearną. Dyrektor Amerykańskiego Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego, Thomas Blanton, opisał go jako „człowieka, który uratował świat”.
„Nie wiemy, kim jesteśmy, dopóki nie będziemy musieli podjąć decyzji/ Nie wiemy, co jest w środku/ Jedno słowo, które znaczy cały świat
Nie wiemy, kim jesteśmy, dopóki nie będziemy musieli podjąć decyzji/ Co powiemy, gdy nadejdzie ten dzień/ To był dzień, w którym powiedziałeś nie/ Kiedy wróciłeś do domu, powiedziano ci/ Byłoby lepiej, gdybyśmy utonęli/ Zostałeś uciszony/ Zniknąłeś/ Miałeś się wstydzić/ To było lata temu, a teraz mówią mi, że jestem bohaterem”.
Przedostatni utwór nie odnosi się do wydarzeń historycznych, a jest wizualizacją zawieszenia pomiędzy światami podaną w sposób kojarzący się z twórczością Petera Gabriela (w balladowej odsłonie). To jeden z moich faworytów na tej płycie. Mamy tu klimatyczny fortepian oraz orkiestracje oraz nieco wycofany, stonowany wokal Malcolma opowiadający o sytuacji, którą przeżywa człowiek oczekujący na diagnozę:
„Pieśń jest śpiewana z perspektywy osoby poddawanej badaniu rezonansem magnetycznym. Informacje, które pokaże skan, spowodują, że jej życie potoczy się w jednym z dwóch radykalnie różnych kierunków. Dopóki informacja nie zostanie przejrzana, sytuacja jest w pewnym sensie analogiczna do sytuacji kota Schrödingera. Podczas oczekiwania obie przyszłości są jednocześnie rzeczywiste i nierzeczywiste. Tekst został zainspirowany doświadczeniami zbyt wielu przyjaciół i członków rodziny, którzy przeszli skanowanie MRI, aby sprawdzić, czy ich rak się rozprzestrzenił”.
„Dwie przyszłości przede mną, brakujące wspomnienia/ Nie zobaczę ciemności, jeśli mnie tam nie będzie.
Ale wciąż się boję/ Nie jestem naprawdę odważny i nie jestem naprawdę silny/ To właśnie chciałem, żebyś zobaczył.
Chciałbym móc szczerze powiedzieć, że nic mi nie jest/ Ale nie chcę odchodzić
Zimno w maszynie/ Pomiędzy dwoma światami”.
Na finał dostajemy kolejne niezwykłej urody nagranie. Nosi ono tytuł „Living With Uncertainty” i przykuwa uwagę linią basu, jazzującą gitarą (i wspaniałym solem na niej) oraz nastrojowym, niskim wokalem Malcolma, któremu towarzyszą Kathlyn Turner i Ethan Galloway śpiewający wersy podsumowujące treść płyty:
„Gdybyśmy mogli nauczyć się żyć z niepewnością/ Możemy nauczyć się radzić sobie z rzeczywistością/ Jeśli moglibyśmy spojrzeć na siebie z otwartym umysłem i powiedzieć, czy mogę się mylić?
Nauczyć się żyć bez gwarancji/ W życiu, które jest bardziej wolne od pewności/ Możemy spojrzeć na siebie z otwartym umysłem i powiedzieć: ‘mogę się mylić’”.
Strona graficzna wydawnictwa, to dzieło Malcolma i Marka, którzy skorzystali z pomocy narzędzi AI, by stworzyć naprawdę interesującą oprawę, idealnie komponującą się z zawartością muzyczną.
Duet Hats Off Gentlemen It’s Adequate wciąż kroczy znaną sobie ścieżką, łącząc elementy muzyki rockowej (głównie z przedrostkami prog-, post-, art-), popu, ambientu z niezwykle ciekawymi tekstami odnoszącymi się do wydarzeń historycznych, zagłębiające się w świat fizyki kwantowej i ogólnie wpływu odkryć naukowych na postrzeganie świata, także w wymiarze filozoficznym. Panowie Gallloway i Gatland nie odkrywają na nowo koła, umościli się wygodnie w swoim muzycznym świecie, ale nie jest to zarzut, gdyż wychodzące spod ich rąk propozycje trzymają niezwykle wysoki poziom. „The Uncertainty Principle” to jeden z najlepszych ich dokonań, idealnie wyważony, bez zbędnych fragmentów. Wygląda na to, że na następny album Anglików będę czekał z niemniejszym zaciekawieniem.
Płytę można nabyć na profilu duetu na platformie bandcamp: hatsoffgentlemen.bandcamp.com
W Polsce będzie ona dostępna w sklepie Rock-Serwis: https://rockserwis.pl/products/251259