„Była bardzo wysoka i wyglądała groźnie. Patrzyła srogo, a mówiła ochryple. Wspaniałe włosy bujnie spływały na jej biodra. Do ubioru niezmiennie nosiła wspaniałą, złotą kolię wokół szyi i wielobarwną tunikę. Na tym gruby płaszcz spięty broszą. Gdy przemawiała, chwytała włócznię, aby jeszcze bardziej przestraszyć patrzących” (Kasjusz Dion Kokcejanus „Historia rzymska” 62,2). Tak opisuje bohaterkę tej muzycznej opowieści jeden ze znakomitych historyków rzymskich. O istnieniu Boudiki wiemy głównie z jego tekstów i Tacyta („Roczniki i Agricola”). Publiusz Tacyt nie brał udziału w opisywanych wydarzeniach, lecz spisywał relacje swojego teścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, który wielokrotnie służył Wielkiej Brytanii jako trybun wojskowy Swetoniusza Paulinusa.
Boudika (Boudicca lub Boadicea) urodziła się około 30 roku we wschodniej Brytanii. Była królową Icenów. Jej mąż Prasutagus stanowił wzór władcy prorzymskiego, niestety przez swoje nietrafne decyzje popadł w długi. Małżeństwo nie doczekało się męskiego potomka, więc władca w testamencie zapisał pół królestwa Neronowi. W takiej sytuacji państwo spłacało długi zmarłego króla oraz zapewniało dostatnie życie członkom jego rodziny. Jednak nowy prokurator Brytanii Catus Decianus nie wywiązał się z tych obowiązków. Majątek został skonfiskowany, Boudika wychłostana, a jej dwie córki zgwałcone. Królowa Icenów po doznanej zniewadze doprowadziła do porozumienia pomiędzy plemionami Brytów i powstania przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu w latach 60-61. Do dziś jest ona symbolem walki o wolność i bohaterką ludową Wielkiej Brytanii.
Trudno nie ulec niesamowitej mocy, jaką niesie na swoich skrzydłach ta historia. Tym razem Mistrz Clive Nolan zagłębił się w absolucie przeszłości i ożywił postać Boudiki swoją magiczną różdżką. W rolę królowej Icenów wcieliła się Laura Piazzai Epifani – fascynująca wokalistka, kobieta-demon, szalona artystka dysponująca niesamowitym, muzycznym potencjałem, idealna do odtworzenia postaci Boudiki. Mocny, dźwięczny głos, potężna skala i nietuzinkowa osobowość - to bezsprzeczne walory artystki.
Clive skomponował cały materiał muzyczny, gra na instrumentach klawiszowych, udziela się wokalnie, jest autorem orkiestracji i warstwy lirycznej. Wydany pod szyldem Imaginaerium album zatytułowany „Siege” ukaże się 4 kwietnia i zdobią go także nazwiska takich artystów, jak: Mirko Sangrigoli (perkusja, gitara), Simone Milliava (gitara) i Luis Nasser (bas). Za miks i mastering odpowiedzialny jest John Mitchell. Autorem obrazów znajdujących się na okładce i wewnątrz książeczki jest David Wyett, a grafiki - Robert Dansereau. Album obejmuje dwa dyski. Pierwszy z nich zawiera dziesięć nowych kompozycji stanowiących rock operę - niezwykle malowniczy koncept osadzony w poetyckich ramach, błyszczący rozmachem i epickim szlifem. Bonusowy dysk to instrumentalne i akustyczne wersje utworów oraz pamiętny utwór „Dorian Grey” w dwóch odsłonach. Po raz pierwszy pojawił się on w 1991roku na składance SI Music Compilation Disc i firmowany był przez powołany wtedy do życia projekt Nolana o nazwie Shadowland. Dodatkowo do albumu dodano dysk Blue-ray z dokumentem dotyczącym procesu powstawania wydawnictwa i zapisem wideo do utworu ”The Final Redoubt” wyreżyserowanym przez Neila Monaghana.
Album rozpoczynają mroczne pomruki fletu, dźwięk harfy, klawiszowa głębia i głos Laury. Opowieść królowej naznaczona jest łzą emocji, śladami nocy zastygłej na policzkach i narastającą siłą, która każe unieść dumnie czoło i walczyć. „Cry Boudica” porywa swoim melodyjnym tematem i siłą. Gdy zamyka się oczy, można zobaczyć scenę z obrazu Eugene Delacroix „Wolność wiodąca lud na barykady”. Stopniowo narastający dramatyzm, ekspresja wznosząca się z dynamizmem niczym pył bitewny stają się hasłem do wyjęcia miecza o błyszczącym ostrzu przeznaczenia. Słowa Boudiki mówią same za siebie:
„I am the blade, that will cut right through my enemies. I am the thorn, in the side of all my foes. I stand against oppressors. I’ll lead you through the lines. Cry Boudica! – Victory!”.
Jest to znakomity początek historii, opatrzony świetną muzyką, barwnym aranżem, orkiestracją i barwnymi chórkami, w których zaakcentowali swoją obecność Scheila Clifford, Caron Morgan, Ethan Barnett, Ryan Morgan oraz sam Clive Nolan.
„The Final Redoubt” ukazuje chwilę obrony, oczekiwania i nadziei w ostatnim szańcu. Rytm bębnów, rytm kroków, rytm walki – wszystko to spaja dym i ogień, wirujące chmury i cień krążących kruków. Muzyka w sposób plastyczny oddane nastrój walczących, ich myśli, wiarę w lepsza przyszłość. Głos Laury brzmi dźwięcznie i kojąco, łączy się z solówką gitary, smyczkami i ukrytym w tle chórem. Nadszedł czas obrony ostatniej reduty:
„The threat is at the gateway. The battle horns are bracing for the rout. We’re ready for the struggle. The final redoubt. These walls will not come down. These walls were built to last. You will not shatter our defences – No…!”.
„Footprints” to ballada kołysząca swoją chłodną powagą i łagodnością. Wystarczy wyobrazić sobie podróż do lodowej krainy, gdzie powstałaby forteca niemożliwa do zburzenia, opierająca się wichrom i mroźnym zamieciom, wzniesiona z cegiełek wiary, nadziei i siły przetrwania. To nieprawdopodobnie piękna kompozycja, idealnie pasująca do głosu Laury, który lśni w wysokich rejestrach niczym kryształowy diadem.
„All There Is To See” to trzyminutowy „pojedynek” pomiędzy wokalem a dźwiękiem fortepianu. Dynamika i ekspresja napędzają całość, dając mu intensywność i siłę.
Kolejny utwór to prawdziwy diament świecący jasnym światłem. Piękno nieskalane najmniejszą rysą, doskonałe i wyzwalające wzruszenie. Emocje nakręcają zegar, czas upływa wolno, wspomnienia rozkwitają niczym pąsowa róża. „When My Eyes Are Closed” dotyka ludzkiego wnętrza, prawd o nas samych, tożsamości człowieka ukrytej głęboko w morzu tajemnic. Akompaniament fortepianu, sekcja rytmiczna i wokal szkicują cudowne freski, melodyjne frazy w barwach cienistego popołudnia. Przepiękna muzyka i tekst pełen uczuć i smutku:
„I lived with me for so very long, my story threads through all I know but something passed beyond my grasp, my doubts forever growing. I know myself so very well, now most of me is lost in smoke and everything has gone to hell. I only get to see me when my eyes are closed…”.
„To the Victor go the Spoils” to kompozycja instrumentalna zabarwiona orientalnie, ozdobiona pozbawioną słów wokalizą i świetnymi improwizacjami klawiszowymi. Stukot końskich kopyt, szum wiatru, symfoniczny rozmach i szybkie tempa efektownie prowadzą do miejsc przeznaczenia.
W „Never Burn the Cakes” znajdujemy doskonały duet wokalny stworzony przez Laurę Piazzai i Clive”a Nolana w rytm riffów gitar akustycznych Mirko Sangrigoli i Simone Milliava oraz basu. To chwila refleksji nad naturą człowieka, który, pomimo mądrości, może popełniać błędy.
„The Last Arrow” to utwór, w którym na pierwszy plan wokalny wysuwa się Clive Nolan. Tekst mówi o tym, że czasem jedna strzała może przesądzić wynik bitwy i zmienić przeznaczenie. Życie to ruletka pełna ryzyka i niewiadomych. Kołowrót losu może nagle zmienić swój kierunek.
„One more arrow is all I ask! One more shot before I’m gone. Give me one more Chance for a few more precious moments to spend that time with you…”.
„Deep” to bardzo eteryczny i kobiecy utwór. Sprowadza on słuchacza do krainy marzeń otulonych miękkim aksamitem spokoju. Jest niczym znikające światło dnia na granicy horyzontu. Głos Laury wtapia się w symfoniczny kobierzec barw. Jest natchniony w wędrówce po pięcioliniach.
Ostatnie chwile naznaczone znamionami bitwy, oczekiwaniem na to, co będzie odbywają się w cieniu złowrogo lśniącego księżyca. „Blood Moon” tętni potęgą nocy, odgłosami bębnów i mrocznym duetem Cliva i Laury. To ostatni utwór na płycie, Zakończenie pełne tajemnic.
Jak wspomniałam, na drugim dysku znajdują się akustyczne i instrumentalne wersje utworów oraz nowa wersja piosenki „Dorian Grey” zaśpiewana przez Laurę. Trzecia płyta jest udokumentowanym na Blue-rayu zapisem historii powstawania albumu „The Making of and more” i oficjalnym wideo do utworu „The Final Redoubt”.
„Siege” to znakomite wydawnictwo, zainspirowane historią i uderzające swoim pięknem. Cudowna opowieść nakreślona alfabetem nut i poezji. Nie da się ukryć, że pod szyldem Imaginaerium można znaleźć same skarby. Tym razem nie stało się inaczej. Wielkie gratulacje dla Cliva Nolana, Laury Piazzai i ich wspaniałego zespołu.