Plan X1 - The Third Consciousness

Rysiek Puciato

Każdy z nagranych przez Plan X1 albumów ma jakąś swoją indywidualną oś, temat przewodni, ideę. Pierwszy, z 2000 roku pt. „First Impression”, opowiada o podróży samolotem, podczas której bohater wspomina swoje doświadczenia życiowe. Drugi, z roku 2021 - „One Second To Connect” - o technologii, która jest coraz bardziej obecna w życiu ludzi. A najnowszy, niedawno wydany „The Third Consciousness” stawia sobie za zadanie opisanie doświadczeń wykraczających poza to, co odczuwa ciało i umysł. Próbuje spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość w sposób transcendentny. Taki zewnętrzny, obserwacyjny, niczym z pozycji jakiegoś Wielkiego Obserwatora, który nie ingeruje, a tylko patrzy i obserwuje. Zadanie z jednej strony łatwe, bo można ograniczyć się do opisu faktów dziejących się wokoło i zarazem zadanie trudne, bo jak z perspektywy obserwatora opisać np. uczucia, wewnętrzne sprzeczności?...

Muzycznie zespół powołuje się na wpływy takich wykonawców, jak: The Alan Parsons Project, Kansas, Chicago, Manfred Man czy Barclay James Harvest. Przyznają Państwo, to dość duża rozpiętość. I może te dwa elementy: transcendentny opis świata i ludzi oraz duża rozpiętość wzorców muzycznych sprawiają, że najnowsze dzieło zespołu Plan X1 z Brazylii jest z jednej strony bardzo niejednorodne, a z drugiej - ta jego niejednorodność przyciąga słuchacza jak pszczoły do miodu. Każdy kolejny utwór pokazuje inne oblicze zespołu. A stworzyć piętnaście kompozycji o różnych (choć tak nie do końca) „stylach”, to swoista maestria, której proszę nie mylić z nieudolnością.

Ponieważ, jak już twierdzili starożytni filozofowie, umysł ludzki dąży do sklasyfikowania i zdefiniowania wszystkiego, co go otacza, to w całej różnorodności tego albumu dają się zauważyć i wyodrębnić pewne stałe rozwiązania muzyczne. Wszystkie piętnaście utworów można, jak się wydaje, podzielić na trzy grupy, mając na uwadze charakter poszczególnych kompozycji. Grupa pierwsza to „interludia” - krótkie, niespełna dwuminutowe wstawki instrumentalne, które funkcjonują na płycie niczym przebłyski wspomnień w życiu ludzkim, senne majaki nie dające spać, marzenia i sny na jawie – krótkie, niosące ze sobą duży ładunek emocjonalny.

Otwierający płytę tytułowy utwór „The Third Consciousness” to ambientowo-elektroniczny muzyczny spacer przygotowujący do tego co przed nami. „Inner Cathedral” to organowy, epicki, pełen patosu marsz utkany przez kościelne organy, którym towarzyszy perkusja. „God Frequency” z kolei ponownie zabiera nas w podróż jakby wyjętą z sennego marzenia lub z religijnej wizji pełnej zadumy. „Open Your Mind” – dzięki gitarze akustycznej przemienia się w letni spacer w blasku słońca pełen radości i odgłosów śpiewających ptaków. Ostatnia z tej grupy utworów kompozycja, „Mental Screen”, to jakby łagodny i bardzo melodyczny fragment jakiejś piosenki. I może rzeczywiście są to opisy doświadczeń, z jakimi mamy do czynienia w chwilach, których nawet nie zauważamy? Może faktycznie to nutowe zapisy owych przebłysków, które pojawiają się i znikają gdzieś na granicy świadomości, na granicy tego, co realne i nadprzyrodzone?

Grupa druga to bardziej rozbudowane utwory instrumentalne. Pierwszy z nich, „Journey to the Top”, to elektroniczna „podróż na szczyt” w rytmie znanym z produkcji współczesnych kontynuatorów stylu tzw. szkoły berlińskiej. „The Keeper of Peace and the Bells of Serenity” to kompozycja kończąca płytę, która swym tybetańskim początkiem wprowadza nastrój wyciszenia i jakiejś wspólnoty z tym, co w muzyce psychodelicznej określano jako „jedność z kosmosem”.

Lekki posmak hardrockowy mają natomiast dwa inne utwory z tej grupy. „Hope and Joy for This World (In Memory of Jeff Beck)” – jak sam tytuł wskazuje utwór poświęcony Jeffowi Beckowi - to synteza brzmienia gitary z lat siedemdziesiątych i organowo-perkusyjnego tła. A pojawiające się momentami gitarowe solo sprawia, że mamy do czynienia z kompozycją brzmiącą w typowy dla tego okresu sposób. Zaś „The Keeper of Excitement” wprowadza nas, dzięki zastosowaniu zdecydowanego brzmienia syntezatorów i organów, w świat muzyki Barclay James Harvest pomieszanej z The Alan Parsons Project.

I jeżeli zapiski przebłysków z pierwszej grupy są wstawkami i krótkimi przypomnieniami, to kompozycje z tej grupy to już wydłużone opowiadania o różnych stanach ludzkiej świadomości – pokój, spokój, nadzieja, emocje…

Do grupy trzeciej pozwoliłem sobie zakwalifikować sześć pozostałych utworów. Ich rzucającą się w uszy wspólną cechą jest wokal i czas trwania. Wszystkie z tych sześciu utworów to kompozycje śpiewane, o dłuższym czasie trwania, często z dodanymi wyróżnikami sugerującymi ich suitowy charakter.

Ten „suitowy” charakter daje się już zauważyć już w pierwszej kompozycji z tej grupy pt. „Higher Self Suite (Part I, II, III, IV)”. Nieco „kosmiczny”, syntezatorowy początek z wokalem wykorzystującym vocoder sprawia, że słuchając tego niemal sześciominutowego utworu mamy do czynienia z fragmentem jakiejś nierealnej podróży, że jesteśmy uczestnikami jakiegoś pozaziemskiego, transcendentnego spotkania z tym, co nieznane i tajemnicze – „(…) Dostrój swój umysł do głębokiego poczucia miłości / Dowiesz się wszystkiego, czego potrzebujesz / Zamknij oczy, skoncentruj się na swojej duszy / To, o czym myślisz, jest tym, czym będziesz”.

„Look Around” – drugi utwór z tej grupy - to kompozycja bardzo przypominająca dokonania zespołów z lat siedemdziesiątych, a damsko-męski duet wokalny tylko utwierdza w przekonaniu, że gdyby ktoś posłuchał tego utworu oddzielnie od reszty płyty, mógłby dojść do wniosku, że to jakaś piosenka z tamtego okresu. A sama piosenka to kolejna próba obserwacji siebie, innych, tych obok, z jakiegoś odległego punktu widzenia, z punktu widzenia „trzeciej świadmości”: „(…) Czas jest drogą do prawdy / Samotność jest drogą do znalezienia / Wszystko co musisz zrobić to zaufać / Nie poddawaj się, rozejrzyj się”.

„(…) Uspokój się / Nie bądź taki smutny / Uspokój się / Miej spokój w sobie” – tymi słowy rozpoczyna się utwór „The Sacred Chant (Part I, II)”, który zabiera słuchacza w niebiańską podróż do wnętrza samego siebie, do zaufania sobie.

Dzieciństwo, niewinność i beztroska są tematem przewodnim kompozycji „Bringing Back the Good Days”. Powraca w niej vocoder, który niczym nieco zniszczona pozytywka zniekształconym głosem pełnym łagodności tworzy jazzrockowy aranż dla wspomnień.

Tą samą łagodnością i melodyjnością emanuje przedostatni z wokalnych utworów na płycie – „Your Wish Is My Command (Part I, II)”. To w zasadzie prosta piosenka, atmosferę której tworzą lekkie przestrzenne klawisze. To także bardzo ciepła i ambientowa kompozycja, która wnosi aranżacyjny moment kontemplacji.

I wreszcie lekko synthpopowy utwór „Dreaming in Colour”, który brzmi niczym klasyczne utwory The Alan Parson Project. To piosenka wprawiająca słuchacza w dobry nastrój, pełna optymizmu i wiary w to, co ma nastąpić kiedyś, później, za jakiś czas. I jak słychać w treści, trzeba tylko uwierzyć w magię i… śnić: „(…) Kolor wszystkich twoich snów / Świeci, by sprawić, że wygrasz / Nie wiesz kiedy / Nie wiesz jak / To magia, po prostu uwierz”.

I taka też jest moja prośba do Państwa: proszę uwierzyć w tą płytę. Wystawczy przecież lekko przymknąć oczy i poddać się jej rytmowi, by na własnej skórze doświadczyć magii lekkości, uczucia podróży, jakiegoś transcendentnego wyjścia poza siebie i swoje „ja”. I choć może to zabrzmieć jak idiotyczna nowomowa, to warto spróbować poddać się atmosferze tego wydawnictwa. Być może nie jest to do końca płyta progresywna, ale czyż mają znaczenie etykiety? Pewnie dla zagonionego codziennością umysłu tak, ale gdy zaczniecie Państwo słuchać proszę zostawić za sobą „zwykłość” i po prostu spojrzeć na wszystko z punktu widzenia „The Third Consciousness”.

I tylko z kronikarskiego obowiązku dodam że zespół Plan X1 tworzą: Edu Oliveira (klawisze, wokal i bas), Carloz Ivan (gitary i bas) i Renato Barreto (perkusja). Co prawda płyta nie jest jeszcze dostępna w postaci fizycznej, ale można ją znaleźć na wszelakich platformach streamingowych.

MLWZ album na 15-lecie The Flower Kings oraz Neal Morse & The Resonance na jednym koncercie w Polsce Ino-Rock Festival 2025: niezapomniane muzyczne przeżycie w Inowrocławiu Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Arena w Polsce: bilety już w sprzedaży Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku