Booth, Dede - Age Of A Century

Artur Chachlowski

Dede Booth to amerykańska multiinstrumentalistka, która łączy w swojej twórczości progrockowe aranżacje i postrockową atmosferę mocno podlane metalową nutą – pisałem tak dwa lata temu przy okazji recenzji poprzedniej płyty artystki pt. „Parallels”.

Kilka tygodni temu ukazał się jej najnowszy album zatytułowany „Age Of A Century”. Dede mówi o nim tak: „Od lutego do października 2024 r. poświęciłam swój czas, energię i pasję temu siedmiościeżkowemu dziełu muzyki progresywnej, którym w końcu mogę się z wami podzielić. Nadałam swojej muzyce nowy trend: bardziej skoncentrowany, progresywny kierunek rockowy, do którego zawsze chciałam się zmusić i, szczerze mówiąc, moje emocje są na tej płycie wszędzie, w każdej nucie. Jest tu ulga, oczekiwanie, presja, radość, ciekawość, zmartwienie, spełnienie, uznanie, szczęście i nerwy, ale przede wszystkim jestem podekscytowana i dumna z tego, że moja praca zaowocowała takim właśnie krążkiem”.

Tytuł „Age Of A Century” jest metaforą cyklu życia. Każdy utwór zagłębia się w ideę powtarzających się życiowych historii i poprzez takie tematy, jak ucisk, uzależnienie i ludzkie efekty domina opowiada różne historie. A muzycznie znajdują one swoje odzwierciedlenie w klimatach, które wpłynęły na muzyczne DNA artystki. Artystki, która, przypomnijmy to tym, którzy nie wiedzą, rozpoczynała swoją działalność jako perkusistka. Na nowej płycie gra ona na wszystkich instrumentach (jedynym wyjątkiem jest gościnny udział Toma MacLeana, który wykonuje gitarowe solo w tytułowym nagraniu) oraz śpiewa we wszystkich, za wyjątkiem instrumentalnego nagrania „Relics”, utworach wypełniających program niniejszego wydawnictwa. Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem takiego rodzaju wokalnej ekspresji, którą reprezentuje tu Dede. Już kiedyś narzekałem na niełatwy do zaakceptowania sposób wokalnej narracji w jej wykonaniu. Jak dla mnie często śpiewa ona jakby na jedną nutę, bez potrzebnej, wydaje się, że przynajmniej niekiedy, żywej ekspresji i drapieżności.

„Age Of A Century” to w pełni autorski album. Dede Booth splata na nim swoją wizję progresywnego rocka z elementami funku, jazzu, reggae, gotyku, a nawet popularnego w latach 80. brzmienia rocka stadionowego — gatunków, na których wychowała się muzycznie i które kultywowała na początku swojej kariery. „Ten album jest celebracją wszystkich moich muzycznych doświadczeń” — mówi. „Usłyszycie na nim progresywny rock w jego organicznym wydaniu, a każdy odbiorca z pewnością znajdzie coś dla siebie, gdy tylko przyjrzy się bliżej i posłucha uważnie mojej muzyki”. I tak w istocie jest. Ja wybrałem dla siebie dwa tematy umieszczone na końcu płyty: „Lost But Not Forgotten Pt. I” oraz wspomniany już instrumentalny temat „Relics”. W tym pierwszym urzekł mnie rozciągnięty do 12 minut z sekundami udany mariaż mrocznej muzyki spod znaku new wave z prog rockiem, a nawet doomem, a ten drugi to kwintesencja muzycznych poszukiwań artystki – zgrabny rockowy utwór, który kojarzy mi się trochę ze stylistyką Dead Can Dance.

Wiem, że muzyka, z którą zetkniecie się podczas słuchania tej płyty, nie każdemu przypadnie do gustu. Co więcej, wiem też, że nawet mając dużo dobrej woli potrzeba sporej ilości czasu, by wgryźć się w rdzeń muzycznych koncepcji Dede. Ale czyż nie jest to syndrom wielkich albumów, które „smakują” coraz lepiej z każdym kolejnym przesłuchaniem? Daleki jestem od uznania „Age Of A Century” za album „wielki”. Wiem, że muszę posłuchać go jeszcze wiele razy. Ale ten koncepcyjnie zorientowany i głęboko osobisty kawałek muzyki potrafi być przekonywujący i moim zdaniem prezentuje on nie tylko kreatywne ambicje Dede, ale także jej szczere zaangażowanie w przekraczanie muzycznych granic. To zaproszenie do refleksji, muzycznego połączenia, a może nawet uwolnienia się od sztywnego gorsetu gatunkowych ram, które tak często powstrzymują twórców i odbiorców ich muzyki przed poszukiwaniami nowych trendów i nieoczywistych rozwiązań.      

MLWZ album na 15-lecie 22 listopada 9. edycja Festiwalu Rocka Progresywnego w Legionowie Francuski zespół Kwoon na koncertach w Polsce w październiku 2025