Frøislie, Lars Fredrik - Gamle Mester

Artur Chachlowski

Keyboardzista norweskiej grupy Wobbler, Lars Fredrik Frøislie, swoją solową przygodę rozpoczął w połowie 2023 roku bardzo dobrze przyjętym albumem „Fire Fortellinger”. Minęły dwa lata, macierzysta formacja nadal milczy, a tymczasem Lars Fredrik 9 maja br. przedstawił swój drugi solowy album zatytułowany „Gamle Mester” (Stary Mistrz). Składa na nim hołd wielkim i ponadczasowym artystom. Czerpie inspirację nie tylko z dokonań pionierów rocka progresywnego, ale także ze sztuki, literatury i mitologii. Nowy album odzwierciedla ponadczasowe akty kreatywności, które wciąż oddziałują na współczesnego człowieka. Tytuł pochodzi od starożytnego dębu „Den Gamle Mester”, który zainspirował również poemat o tym samym tytule autorstwa Jørgena Moe (1813- 1882) – biskupa i pisarza, który przez większą część swojego życia zajmował się zbieraniem i spisywaniem ludowych wierzeń. To symboliczne drzewo stanowi motyw przewodni całego albumu, reprezentując mądrość, wytrzymałość i upływ czasu.

Lars Fredrik: „Inspiracja dla tytułu mojej nowej płyty pochodzi od starożytnego dębu „Den Gamle Mester”, znalezionego w Krødsherad Prestegård, ale częściowo nawiązuje też do pewnego terminu z historii sztuki. Zwrot „Stary Mistrz” jest często używany w odniesieniu do wybitnych europejskich artystów, takich jak Rembrandt, Rubens, Da Vinci czy Botticelli. Zastanowiłem się i pomyślałem, że można tak właśnie zatytułować jedną z moich piosenek na nowym albumie. Jest ona dość chwytliwa, raczej krótka i być może nawet prosta, ale będąca połączeniem muzyki precyzyjnie skomponowanej, jak i luźno improwizowanej. Myślę, że uchwyciłem w niej trochę spontanicznej magii w organowym solo, z którego naprawdę jestem zadowolony”. Nie tylko on. Myślę, że organowe, czy szerzej: klawiszowe, partie, które napędzają nie tylko tytułowy utwór, ale i całe wydawnictwo, są po prostu magiczne.

Ale album rozpoczyna się utworem „Demring” (Świt), będącym wypełnionym mistrzowską instrumentacją wstępem, który wydaje się jednym z najbardziej porywających i najbardziej przekonujących kompozycji Frøislie w ogóle. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że na klawiszach „pojedynkują się” tutaj Tony Banks i Keith Emerson, a sekunduje im Ian Anderson z finezyjnymi partiami zagranymi na fletach.

Po tym rewelacyjnym kilkuminutowym początku pojawia się „Jakten på det Kalydonske Villsvin” (Polowanie na dzika kalidońskiego) – kompozycja rozpoczynająca się uderzającym riffem klawesynowym, zanim rozwinie się w epicką muzyczną opowieść o jednym z najsłynniejszych obrazów Rubensa przedstawiających sceny myśliwskie. Utwór opowiada historię jednego z bohaterów Homerowskiej „Iliady”- króla Kalidonu, Ojneusa, który po nieoddaniu czci bogini Artemidzie i pominięciu jej przy składaniu ofiar, ściąga na siebie jej gniew w postaci potwornego dzika wysłanego, aby zdewastować jego ziemie. A muzycznie to trwająca dziesięć minut epopeja pełna muzycznych meandrów, zaskakujących zwrotów akcji, przyśpieszeń i spowolnień tempa, a także epickiego brzmienia wypełnionego melotronami i Hammondami, utrzymanego w podniosłym, epickim wręcz klimacie. Zresztą to poczucie epickości, rozbudowanego brzmienia i barokowego bogactwa aranżacyjnego przewija się we wszystkich utworach na tym wydawnictwie.

Indeksem 3 oznaczone jest wspomniane już nagranie tytułowe, a zarazem jeden z muzycznych punktów kulminacyjnych całej płyty. W rzeczy samej, „Gamle Mester” to urzekający utwór instrumentalno-chóralny, napędzany centralnym motywem klawiszowym, który łączy dźwiękową wzniosłość i melodyjną precyzję. Zaraz po nim rozpoczyna się kolejny muzyczny gigant - dziewięciominutowy „Medusas Flåte” (Tratwa Meduzy). Ta sugestywna kompozycja rozpoczyna się motywem, który oddaje majestat i niebezpieczeństwo oceanu i opowiadająca o wstrząsającym losie 150 dusz pozostawionych na dryfcie po katastrofie francuskiej fregaty Medusa u wybrzeży Afryki w 1816 roku. Z dryfującej przez 13 dni tratwy, a właściwie z jej wraku, przeżyło tylko 15 osób, cierpiąc głód, odwodnienie i ostatecznie kanibalizm, a cała ta ponura opowieść została uwieczniona w kultowym obrazie Théodore’a Géricaulta. I właśnie to dzieło stało się punktem wyjścia do tej opowieści. Z muzycznego punktu widzenia nie można sobie wyobrazić lepszej ilustracji tej historii. Muzyka Larsa Fredrika Frøislie w przekonywujący sposób oddaje grozę, smutek, dramatyzm i wyczerpanie nielicznych ocalałych rozbitków.

Szczytowym momentem albumu jest kompozycja „De tre gratier” (Trzy Gracje) zatytułowana na cześć córek Zeusa. Ten trwający 12 minut temat zawiera wszystko, co sprawia, że ​​album „Gamle Mester” trzeba nazwać wielkim artystycznym triumfem Larsa Fredriak Frøislie,. Przechodząc od światła do ciemności, utwór jest skarbnicą bogatych tekstur klawiszowych, wznoszących się melodii fletu, dynamicznej perkusji i wirtuozowskiej pracy gitary basowej (Nikolai Hængsle). Piękna to, epicka (tak, ‘epickość’ to słowo – klucz dla muzyki wypełniającej to wydawnictwo) i wielowątkowa kompozycja, wobec której nie sposób przejść obojętnie i po wysłuchaniu której już nic nie jest takie samo. Dźwiękowa poezja, muzyczna uczta dla uszu, prawdziwe święto progresywnego rocka XXI wieku…

Na samym końcu płyty mamy jeszcze jeden instrumentalny temat - „Skumrig” (Zmierzch), który z jednej strony jest bardzo udaną kodą, z drugiej - nawiązuje do fenomenalnego intro, choć zagrany jest już nie tak dynamicznie, lecz na nokturnową nutę, a z trzeciej, niczym klamra, zamyka program tego album w obrębie jednego umownego dnia – od świtu po zmierzch. Dnia wypełnionego fenomenalnymi brzmieniami organów, monumentalnym klawiszowym instrumentarium oraz epickim (wiem, powtarzam się) klimatem.

Podobnie jak na swoim poprzednim albumie, Frøislie wykonał wszystkie partie wokalne (po norwesku) oraz zagrał na perkusji. No i, co najważniejsze, obsłużył imponujący zestaw instrumentów klawiszowych, w tym kilka starych analogowych klawiatur, takich jak Hammond C3, Mellotron M400, Minimoog Model D, Chamberlin M-1, Yamaha CP70B, William de Blaise Cembalo Traverso, Hohner Clavinet D6, Rhodes MkII i Arp Pro Soloist. „Gamle Mester” to album na wskroś klawiszowy. Monumentalny, epicki, bogaty brzmieniowo…

Larsowi Fredrikowi towarzyszą wspomniany już Nikolai Hængsle, który zagrał na basie Rickenbacker 4003 oraz robiący na tym albumie niesamowitą robotę flecista Ketil Einarson (ex-Jaga Jazzist, White Willow).

Płytą „Gamle Mester” Lars Fredrik Frøislie dostarczył miłośnikom swojego talentu album przesiąknięty historią, mitologią i muzycznym blaskiem. To obowiązkowa pozycja dla sympatyków rocka progresywnego zakochanych szczególnie w tradycyjnych, analogowych brzmieniach oraz w finezyjnych, bardzo rozbudowanych i po mistrzowsku wykonanych partiach instrumentów klawiszowych. Album – gigant. Pełen monumentalnie epickiej muzyki.

www.karismarecords.no

MLWZ album na 15-lecie Festiwal Rocka Progresywnego im. Tomasza Beksińskiego w Toruniu 2025 W październiku IQ Weekend w Zabrzu Francuski zespół Kwoon na koncertach w Polsce w październiku 2025 Koncert jubileuszowy Millenium oraz MLWZ już za cztery miesiące Ino-Rock Festival 2025: niezapomniane muzyczne przeżycie w Inowrocławiu