Asia - Gravitas

Przemysław Stochmal

ImageSpora musi być wola przetrwania grupy Asia, skoro reaktywowana przed ośmioma laty formacja, w zamierzeniu mająca skupiać czterech jej oryginalnych członków, po odejściu w ubiegłym roku Steve’a Howe’a naprędce znalazła młodszego od niego o czterdzieści lat następcę i wzięła się za tworzenie materiału na nowy album.

O ile w swoim czasie ucieszył mnie powrót kwartetu Wetton-Howe-Downes-Palmer do wspólnego koncertowania, o tyle płyty wydawane od tamtego czasu, zupełnie mnie nie przekonywały. Być może Asia potrafiła momentami subtelnie przywołać ducha swoich nagrań z pierwszej połowy lat 80., niemniej jednak z kolejnymi płytami nie oferowała zupełnie niczego nowego. Jak więc przedstawia się najnowsza propozycja grupy, nagrana w  zmienionym składzie?

Album zatytułowany „Gravitas” jest niestety dobitnym świadectwem artystycznej równi pochyłej, na której znalazła się legenda. Raczej nie należałoby traktować jako dziwnego zbiegu okoliczności faktu, że pod nieobecność gitarzysty Yes, jakość piosenek Downesa, Wettona i Palmera, która w ostatnich latach raczej i tak nie zachwycała, teraz drastycznie spadła. Wydaje się, że tym razem zespół zaserwował najsłabszy zestaw piosenek w całym swoim dorobku.

Schemat programu płyty jest bardzo czytelny i przewidywalny: napędzane tępym gitarowym riffem energetyczne piosenki przeplatane z bardziej cukierkowatymi niż kiedykolwiek balladami. I w zasadzie nic poza tym. Chwytliwość melodii w rozczarowujący sposób przekracza granicę banału, twórcy materiału na dodatek w najmniejszym stopniu nie próbują bronić ich ciekawymi aranżacjami. Brak interesujących gitarowych partii, przy całym szacunku dla młodego rzemieślnika o nazwisku Sam Coulson, wydaje się w tej sytuacji w szczególny sposób nie zaskakiwać.

Ciężko szczędzić nowej płycie sygnowanej legendarną nazwą gorzkich słów, zwłaszcza gdy wypełniający ją materiał nie brzmi już nawet jak tradycyjny rok stadionowy, ale niejednokrotnie potrafi przywołać skojarzenia z muzyczną oprawą rodzinnych festynów. Kredyt zaufania, jakim obdarzyli Asię wraz z jej powrotem sympatycy grupy, teraz ma ogromne szanse się wyczerpać  – „Gravitas” to album zwyczajnie nieudany.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!