Marillion - A Sunday Night Above The Rain

Paweł Świrek

Image„A Sunday Night Above The Rain” to nowe koncertowe wydawnictwo zespołu Marillion wydane jako: 2CD, 2DVD i Blue-Ray. Jest ono dokumentacją koncertu z 10 marca 2014 roku, który odbył się w Holandii podczas tzw. Marillion Weekend (zwanego także konwencją fanów).

Marillion umieścił na tym wydawnictwie wykonany w całości materiał z ostatniego studyjnego albumu, „Sounds That Can’t Be Made”. I pewnie wszystko byłoby w porządku, ale… Nie mamy tu do czynienia z odtworzeniem na żywo całej płyty, utwór po utworze. Kompozycje z niej pochodzące zostały porozrzucane po całym wydawnictwie i przeplatają się ze starszymi utworami zespołu. Całość specjalnie nie zachwyca. Przyznam szczerze, że odniosłem wrażenie, iż grupę dopadła rutyna. Słucha się tego raczej mało ciekawie. Zapewne dla tych, którzy uczestniczyli w koncercie jest to nie lada pamiątka, ale dla innych fanów Marillion raczej niekoniecznie. Nie ma tu właściwie większych niespodzianek, no… może poza utworem „Garden Party”, dość rzadko wykonywanym klasykiem z czasów, kiedy wokalistą był jeszcze Fish. Reszta repertuaru też nie zachwyca. Przeważają długie, rozbudowane kompozycje, np. „This Strange Engine”. Nawet taka perełka z albumu „Marbles”, jak „Neverland” specjalnie nie ratuje sytuacji. Niewiele daje też zaśpiewane z ogromnym wsparciem publiczności „Waiting To Happen”, szczególnie że Steve Rothery używa w tym utworze wyłącznie gitary elektrycznej i efektów, przez co brakuje charakterystycznego brzmienia gitary akustycznej.

Piszę to z bólem, ale z tego wydawnictwa po prostu wieje nudą i osobiście uważam, iż jest to kolejny przejaw wyciągania pieniędzy od fanów. Mieliśmy już przecież całkiem niedawno zupełnie przeciętny akustyczny koncert w postaci „Live From Cadogan Hall”, a teraz mamy równie nieciekawy elektryczny występ. Już koncert w Dolinie Charlotty był zagrany ciekawiej i zawierał, moim zdaniem, lepiej dobrane kompozycje.

Krążki video (DVD, Blue-Ray) zawierają dokładnie ten sam materiał muzyczny. Jedyne, co dodatkowo zyskujemy, to widok na scenę z wybiegiem oraz obraz tego, jakie było oświetlenie i jaki był wizerunek sceniczny Steve’a Hogartha. A i to, co widzimy również nie jest porywające, bowiem czasy eksperymentów teatralnych już dawno odeszły w niepamięć. A po instrumentalistach widać, że na szali wrażeń artystycznych rutyna wygrywa z entuzjazmem. Ech, czyżby panowie zbliżali się do emerytury?...

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!