Marblewood - Marblewood

Andrzej Barwicki

ImagePochodzą z Szwajcarii, przez kilka lat grali w różnych składach nabierając artystycznego doświadczenia i zgrywając się ze sobą na wielu koncertach. Podstawowy skład tworzący grupę Marblewood to: Marc Walser (gitary, śpiew), Dave Zurbuchen (perkusja, śpiew) i Arie Bertogg (gitara basowa). Walser i Bertogg grali wcześniej wspólnie w zespole o nazwie Ginger. Na debiutanckim krążku Marblewood, który ukazał się pod koniec stycznia 2014 roku usłyszeć też można kilkoro muzyków, których zaproszono do studia. Są nimi: Sara Weibel (śpiew), Sardro Hussel (dilruba, esray) oraz Michael Marti (organy).

Na wydawnictwie zatytułowanym po prostu „Marblewood” zamieszczono ponad 70 minut muzyki, na którą składa się 6 kompozycji. Ten ciekawy zespół, z którym chciałbym dzisiaj zapoznać słuchaczy MLWZ, w swych muzycznych wędrówkach stara się łączyć wiele gatunków czy to bluesa, stoner rocka, psychodelii, i rozwijać swe instrumentalne umiejętności dając wyraz fascynacji kultowymi dziś zespołami. Trzeba przyznać, że nie jest to łatwa droga, gdyż można narazić się na niezbyt przychylne opinie osób posądzających o wtórność czy powielanie pomysłów rockowych mistrzów sprzed lat. Początki bywają trudne i myślę, że w przypadku Marblewood nie należy od razu doszukiwać się porównań i narzekać, lecz podążyć muzyczną ścieżką zaproponowaną przez zespół. Rozpoczyna się ona utworem „Kailash”. Rozbudowane partie gitar i organów stylizowane na ciężkie hardrockowe brzmienie brzmią bardzo zachęcająco i znakomicie się rozwijają podczas tego nagrania. W kolejnej kompozycji zatytułowanej „Hit The Brakes” chciałbym zwrócić uwagę na dialog pomiędzy gitarą i organami. W obu tych tematach mamy znaczne przyspieszenie tempa, by później dać słuchaczowi na chwilę odetchnąć od tych emocji. Bardzo interesująco wypada początek nagrania „Splendour”, do tego wpleciono fragmenty recytowanego tekstu, po którym dociera do nas piękny głos wokalistki. Sara Weibel kreuje swym głosem niezwykły klimat zawierający etniczne elementy.  Z jej śpiewem współgra rozpędzająca się gitarowa solówka towarzysząca nam prawie do samego zakończenia tego udanego utworu. Kolejny, prawie 10-minutowy fragment tego albumu to „Silence”. Doświadczymy w nim bardzo ekscytujących chwil, a rozbudowane fragmenty instrumentalne grane przez ich twórców ukazują ich inklinacje do progresywnych wędrówek. Kolejny utwór to „Postwar Apocalypse”. Spotykamy się tutaj z ostrzejszą formą muzycznego przekazu, jest też wysuwająca się na pierwszy plan perkusja, a całość to improwizacyjna wizja pełna niesamowitego nastroju.  Ostatnie nagranie to ponad 20-minutowa kompozycja „In The Beginning” zamieszczona jako bonus. To dość eksperymentalna forma, która z każdą chwilą nabiera temperamentu, nie brak w niej instrumentalnych wycieczek w stylu funky, a wszyscy muzycy dążąc do nieschematycznych rozwiązań doskonale się rozumieją i wzajemnie się wspierają w swym improwizacyjnym podejściu do tworzenia muzyki.

Cenię takie podejście. Cenię też zapał grupy Marblewood do kreowania tak spontanicznej atmosfery docierającej do nas podczas wsłuchiwania się w to niewątpliwie swobodne podejście w tworzeniu oryginalnych brzmień. Ile czeka nas jeszcze takich niespodzianek, które dopiero teraz do nas trafiają, pomimo tego, że od ich premiery minęło kilka ładnych miesięcy? Lepiej późno niż wcale, jak to się zwykle mówi. Dlatego polecam grupę Marblewood i jej album. Końcówka roku to dobry czas, by posłuchać co ci interesujący Szwajcarzy mają muzycznie do powiedzenia.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!