Pendragon, Strawberry Fields, Drzewa - Teatr Śląski, Katowice, 20.04.2011

Andrzej Barwicki

ImageTeatr  im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach to wspaniałe i magiczne miejsce dla wielbicieli muzyki progresywnej. Odbywały się tam wspaniałe koncerty takich zespołów, jak Credo, Final Conflict, Caamora, Shadowland, RPWL, Arena, Tinyfish, Dee Expus, Overhead i oczywiście grupy Pendragon.  Do tego miejsca ściągają fani oczarowani wspaniałymi progresywno-malowniczymi dźwiękami. Staje się to miejsce również ważne dla zagranicznych zespołów, które bardzo chcą zagrać koncert w Teatrze Śląskim.                      

Nie inaczej było 20 kwietnia, kiedy to miał miejsce koncertowy wieczór z muzyką projektu Wojciecha Hoffmana - Drzewa, zespołu Strawberry Fields, no i oczywiście gwiazdy tego muzycznego spektaklu - grupy Pendragon. 

Występ Wojciecha Hoffmana (gitary)  wraz z Arkiem Malinowskim (gitara basowa), Tomaszem „Krzyk” Krzyżaniakiem (perkusja) oraz Mariuszem Zakrzewskim (instrumenty klawiszowe) był ciekawy. Zaprezentowali kompozycje instrumentalne przepełnione dużą dawką energii. Zagrali głównie utwory z albumu „Drzewa” wydanego w 2003 roku. Jak zapowiedział Wojciech Hoffman, trwają prace nad nową płytą, na której może znajdzie się kompozycja poświęcona pamięci  wirtuoza gitary, Gary Moora, wykonana podczas tego koncertu. Na mnie duże muzyczne wrażenie zrobiły utwory „Małe smutki, duże nadzieje” i „Rajska Jabłoń”. Doskonale wypadł popis gry Tomasza Krzyżaniaka na perkusji oraz Arka Malinowskiego na basie. Ich gra spotkała się z dużym aplauzem widowni. Myślę, że swoją grą na gitarze Wojtek oraz Mariusz na instrumentach klawiszowych przełamali lody i rozgrzali publiczność, przygotowując ją do dalszej części  koncertowego wieczoru.                                                                                             

Po kilkunastominutowej przerwie technicznej na scenę wyszedł zespół Strawberry Fields, nowy projekt Wojtka Szadkowskiego. Muzyka doskonale dopasowana pomiędzy energicznymi instrumentalnymi dźwiękami Hoffmana, a oczekiwaniem na występ zespołu Pendragon. Wspaniałe klimaty przypominające dawne dokonania Collage oraz hipnotyzujący wokal Marty Kniewskiej „Robin” stworzyły baśniową atmosferę koncertu. Strawberry Fields zagrali utwory z albumu „Rivers Gone Dry” oraz kilka kompozycji z repertuaru grupy Collage. Wspaniale się słuchało tych urzekających melodii tworzących piękny klimat koncertu. Wykonali też utwór poświęcony pamięci Tomasza Dziubińskiego, zmarłego 16 grudnia 2010 roku szefa Metal Mind Productions. „Robin” całą sobą wyśpiewała tą kompozycję padając na kolana i pozostając tak jeszcze chwilę po zakończeniu utworu. Pierwszy raz miałem  okazję zobaczyć ten zespół na żywo i na pewno nie będzie to raz ostatni, bo warto dalej poznawać twórczość muzyczną Wojtka Szadkowskiego i jego zespołu. Swoją muzyką nawiązali kontakt, który z pewnością powiększy grono słuchaczy ich twórczości.

Kilka minut przed godziną 22:00 na scenę wyszli Nick Barrett, Clive  Nolan, Peter Gee i Scott Higham. Rozpoczęli utworem „Passion”, a  następnie odkrywali pozostałe fragmenty ich nowego albumu. Nie zabrakło też rapowanego kawałka w wykonaniu Nicka Barretta, „Empathy”. Co urzekało, to naprawdę pięknie zagrane i wykonane partie instrumentalne za sprawą Clive’a Nolana  oraz porywająca gra na gitarze Nicka Barretta. Podczas całego koncertu wyczarowywał on urzekające długie solówki, poruszając się dość energicznie na całej scenie. Basista Peter Gee oprócz gry na gitarze wspomagał też Clive’a  na instrumentach klawiszowych. Licznie zgromadzona publiczność została oczarowana nową muzyką w wykonaniu zespołu Pendragon.  Nie zabrakło też wcześniejszych kompozycji z ich płyt „The World”, „The Window Of Life”, ”Not Of This World” czy z albumu „Pure”. Dodatkowo na ekranach były wyświetlane różne filmy i animacje oraz miała miejsce wspaniała gra świateł, które doskonale współgrały z muzyką Pendragonu. Bardzo dobrze wypadła gra perkusisty Scotta  Highama, który cały czas zachęcał publiczność do gorącej reakcji podczas koncertu. Muzyka Nicka Barretta i jego kolegów z zespołu zawładnęła całkowicie sercami zgromadzonej widowni wzbudzając gorący entuzjazm, który towarzyszył przez cały czas trwania koncertu. Tak wspaniała koncertowa atmosfera miała niewątpliwy wpływ na występ zespołu, gdzie żywa reakcja publiczności najwyraźniej dodawała sił muzykom Pendragon. Nie zabrakło też miejsca na wspomnienia i dedykację dla zmarłego T. Dziubińskiego poprzedzoną krótkim filmem z udziałem Nicka i Tomasza. Po takiej dawce muzyki, jaką zaprezentował tego wieczoru zespół Pendragon widzowie nie chcieli wypuścić ich z sceny, domagając się dodatkowych bisów, które były już zagrane dla stojącej publiczności. Owacjom nie było końca. Na finał zabrzmiał „Paintbox”. Na pocieszenie dla tych, co nie mogli być na tym wspaniałym koncercie mogę dodać, że występ był rejestrowany dla potrzeb wydawnictwa DVD i jak się już ukaże, to warto będzie go posiadać w swojej domowej muzycznej bibliotece, aby wracać do pięknych muzycznych chwil z tamtego wieczoru za sprawą MUZYCZNEJ PASJI Nicka i  jego kolegów z zespołu.

Jak powiedział w jednym z swoich wywiadów lider Pendragonu: „…nie można mieć łatwego życia, zadawalać się tym, co łatwo przychodzi, bo nie to czyni cię szczęśliwym. Szczęście   da ci to, o co będziesz się starał, o co będziesz walczył, coś w co będziesz wierzył i czego będziesz częścią….”. Tego wspaniałego wieczora w Teatrze Śląskim każdy z nas stał się częścią wspaniałego pasjonującego muzycznego widowiska za sprawą muzyki zespołu Pendragon.                                                                                         

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!