Whitesnake - Made In Japan

Artur Chachlowski

ImageTrzeba mieć tupet i odwagę, by zatytułować swoją koncertową płytę „Made In Japan”. Ale komóż bardziej to przystoi, jak nie grupie mającej „purpurowe” konotacje (David Coverdale!) oraz mnóstwo oddanych fanów w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Wszystko na tej płycie jest japońskie. Tłum czarnowłosych głów i skośnookich twarzy widzów, niesamowita atmosfera przeogromnej Hali Saitama Super Arena, nawet lider zespołu zwraca się do fanów po japońsku (arigato!). Nic dziwnego, że czołowa hardrockowa i tak bardzo doceniana w Japonii grupa Whitesnake zdecydowała się wydać materiał zarejestrowany 15 października 2011 roku na albumie DVD+CD. Choć trzeba wiedzieć, że początkowo nie było takich intencji…

Koncert został zarejestrowany przez japońską telewizję dla potrzeb programu Loud Park. Po wyemitowaniu trzech utworów, management zespołu odebrał mnóstwo próśb o udostępnienie tego materiału do regularnej sprzedaży. Przez cały ubiegły rok trwały intensywne prace nad miksem obrazu w technice HD oraz udźwiękowieniem całości w formatach 5.1 i stereo. Wszystko to po to, by teraz, w przededniu rozpoczynającego się tournee grupy Whitesnake o wdzięcznej nazwie „Year Of The Snake 2013”, wypuścić ten koncertowy materiał na rynek, by tysiące wyznawców „Białego Węża” mogło zakupić ten naprawdę niezwykle miło oglądający się (a także doskonale brzmiący!) materiał. Jest to nie tylko pamiątka z wizyty w Japonii, ale też udany dokument zatrzymujący w czasie koncert grupy Whitesnake, która występowała w takim oto zestawieniu: David Coverdale (v), Dough Aldrich (g), Reb Beach (g), Michael Devin (bg) oraz Brian Tichy(dr) z gościnnym udziałem keyboardzisty Briana Ruedy’ego.

Imponujące jest gorące przyjęcie, jakie Japończycy zgotowali zespołowi. Niezwykły to widok, gdy tysiące gardeł cały czas wokalnie towarzyszy Coverdale’owi, a żywiołowa, chwilami wręcz histeryczna, reakcja tłumu dosłownie podgrzewa atmosferę na scenie, prowokując muzyków do jeszcze bardziej energetycznego grania. Te „dialogi” z publicznością słyszalne są w każdym utworze i czynią one wydawnictwo „Made In Japan” wręcz magicznie niezwykłym. Nie ma tu mowy o zwykłym „odegraniu” studyjnych wersji utworów. Na scenie, a także tokijskiej Hali Saitama, przez cały czas panuje żywioł, energia i prawdziwy czad.

Whitesnake rozpoczyna swój występ od doskonale nadającego się na openera „Best Years”, by później przeprowadzić widzów przez drogę usłaną swoimi największymi przebojami. Słyszymy tu więc m.in. „Give Me All Your Love Tonight”, „Love Ain’t No Stranger”, „Is This Love”, „Steal Your Heart Away”, „Love Will Set You Free” oraz nieśmiertelny klasyk „Fool For Your Loving” wykonany bezpośrednio po żywiołowym, trwającym kilka minut solowym show na perkusji w wykonaniu Briana Tichy’ego. Zresztą nie brakuje tu innych indywidualnych popisów, jak na przykład genialnego „pojedynku” na gitary w sekcji zatytułowanej „Six Strings Showdown”. Nie rozwijam się przy samym liderze formacji, który przez cały czas zachowuje się tak, jakby miał „naście”, a nie „dziesiąt” (przemilczmy ile dokładnie) lat. Scena jest jego prawdziwym żywiołem, a łatwość z jaką nawiązuje bezpośredni kontakt z publicznością jest doprawdy imponująca.

Wspomniany już przebój „Fool Your Loving” to prawdziwy punkt kulminacyjny tego wspaniałego koncertu. Po nim, wykonane na bis, słyszymy jeszcze „Here I Go Again” i „Still Of The Night”. Tu atmosfera sięga zenitu. Jest doprawdy magicznie. I to mój jeden z dwóch ulubionych momentów tego koncertu. Nie dlatego, że dobiega on końca, ale dlatego, że oglądanie tak wspaniałej interakcji pomiędzy zespołem, a publicznością, to po prostu czysta przyjemność. A jaki jest mój drugi ulubiony fragment? Zagrany mniej więcej w połowie występu, piękną zapowiedzią zadedykowany japońskim widzom utwór zatytułowany „Forevermore”. Tego, co działo się w trakcie jego wykonania w Saitama Super Arena, nie sposób oddać słowami.

Edycja deluxe tego wydawnictwa zawiera drugi, dodatkowy krążek CD, umownie zatytułowany „Soundcheck”. Zawiera on 8 utworów wykonanych w trakcie prób przed koncertami w kilku japońskich miastach. Zestaw ten należy traktować jako prezent dla najbardziej oddanych fanów, którzy mają dzięki niemu okazję wysłuchać kilku roboczych wersji nagrań niejednokrotnie przerywanych dialogami muzyków, a także podanych (w niektórych przypadkach) na akustyczną nutę. Te unikatowe wersje „Good To Be Bad”, „Fare Thee Well”, „One Of These Days” czy „Tell Me Now” nabierają wręcz historycznego wymiaru. Whitesnake akustyczne? A czemu nie?

www.frontiers.it

 
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!