Habitat - Historias Olvidadas

Przemysław Stochmal

ImageArgentyńska formacja Habitat gościła już niegdyś na antenie i na łamach Małego Leksykonu. Ostatnio za sprawą płyty "Puente" (2008) oraz pochodzącego z 2010 roku albumu „Tratando De Respirar En La Furia”, który, jak na razie, zamyka dyskografię grupy. W ubiegłym roku jednak prowadzący formację multiinstrumentalista Aldo Pinelli, regularnie nagrywający i publikujący płyty solowe, powrócił do debiutanckiego krążka Habitat, zatytułowanego „Historias Olvidadas”, prezentując go po piętnastu latach w zremiksowanej edycji.

Krok ten wydaje się jednak uzasadniony raczej jedynie ze względów kronikarskich, czy nawet sentymentalnych, wszak materiał zawarty na albumie nie tylko znacznie odbiega pod względem jakości od tego, co zespół zaprezentował choćby przed trzema laty, ale stanowi dobitny wyraz naiwnej amatorskości i niepewności pierwszych kroków fonograficznych formacji próbującej stworzyć debiutanckie dzieło. Mamy do czynienia z zestawem niespecjalnie błyskotliwie zaprojektowanych kompozycji, z rzadka wyrażających nieśmiałe skłonności do progresywności. Kompozycji jakby pozbawianych polotu i wyrazistości.

Przy odrobinie wyrozumiałości w obronę można by wziąć sympatyczny bonusowy utwór „No Me Perturbe”, nagrany w 2011 r. w innym składzie, aniżeli utwory, które znalazły się na pierwotnej wersji płyty. Stanowi on pewien wyjątek na tle pozostałego materiału, prezentującego się niczym nieciekawie brzmiące, dalekie od finalnego efektu nagranie demo, do tego ubogie w interesujące pomysły, zaskakujące za to przedziwnymi „nieporozumieniami” pomiędzy instrumentalistami w zakresie tempa i rytmiki.  

Grzebanie w archiwalnych nagraniach zdecydowanie nie jest zatem najtrafniejszym rozwiązaniem dla Aldo Pinellego, wszak wydawanymi aktualnie, zwłaszcza pod własnym nazwiskiem, albumami udowadnia, że ma do powiedzenia dużo więcej, niż to, co zaprezentował na niedopracowanym i w dodatku byle jak zagranym materiale z wczesnego debiutu Habitat. „Historias Olvidadas” niestety nie zachęca do penetrowania późniejszych dokonań Pinellego solo i wraz z zespołem, a sam zabieg zremiksowania płyty wydaje się być, w obliczu tego, co można na płycie usłyszeć, jedynie kwestią umowną.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!