Schizofrantik - The Knight On The Shark

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImagePochodzące z Monachium niezwykle sprawne technicznie trio Schizofrantik, przedstawia niecodzienny krążek zatytułowany „The Knight On The Shark”. Na płytce znajduje się siedem nieźle poklikanych kawałków, w tym jeden o chyba najdłuższym tytule na świecie, a mianowicie „The Knight On The Shark Beside The Ship Which Is Not Sunken Yet” :-).

Progres, metal i muzyka elektroniczna to gatunki, które tych trzech muzyków, dzielnie i z dużym  powodzeniem układa w pewną symbiozę. Warto podkreślić, że muzyka Schizofrantic może okazać się sporym zaskoczeniem w środowisku progresywnym. Stanowi jego prawdziwa awangardę. Głównie brzmieniową. Swoim niezwykłym stylem Schizofrantycy dali się poznać już w 2011 roku na albumie „Oddities”. Teraz poszli jeszcze dalej. Panowie nie boją się wyzwań i eksperymentów. Brzmienie, jakie udało im się osiągnąć na „The Knight On The Shark” jest bardzo intrygujące i ciekawe, a gitarzysta jest po prostu tak szybki, że budzi prawdziwy podziw. Wokalista i gitarzysta Martin Mayrhofer, basista Peter Braun i perkusista  Andy Lind pokazują nowe barwy na palecie muzyki. Niby to już wszystko zostało zagrane, zachęcam jednak do sięgnięcia po ten krążek i zastanowienia się, czy to, co jest moim odczuciem, to prawda. Moim zdecydowanym faworytem na omawianym krążku jest kompozycja oznaczona numerem dwa, czyli „Marching Through The Meadow”. Jak na mój gust po prostu wymiata. Ale podobać może się też ten wspomniany wcześniej utwór o przydługim tytule, a także bardzo „karmazynowy” „Psychic Scars”. Prawdziwym zaskoczeniem mogą okazać się dwa umieszczone w samym środku programu płyty, mocno pokręcone numery, zresztą obdarzone dość makabrycznymi tytułami: „The Human Slaughter Tango” oraz „Nazis on LSD”. Pokręcone? Jak bardzo? Nie pytajcie… Tego po prostu trzeba samemu posłuchać. Absolutnym przeciwieństwem tych dwóch nagrań jest liryczna instrumentalna kompozycja „Thanx Dog”, która w przyjemny sposób zamyka to wydawnictwo.

Album „The Knight On The Shark” to idealne harmonie do zatopienia się w nich podczas jesiennej zadumy. Ale uwaga! To płyta dla cierpliwych. Nie wchodzi od razu. Zachęcam jednak do zmierzenia się tym materiałem. Szczególnie tych wszystkich, którzy upodobali sobie twórczość spod znaku Zappy i King Crimson. 

www.gentleartofmusic.com

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!