Votum - :KTONIK:

Artur Chachlowski

ImageKarierę Votum śledzimy w MLWZ praktycznie od samego początku jego istnienia, przybliżając naszym Czytelnikom i Słuchaczom kolejne albumy tej warszawskiej grupy. Przypomnijmy, Votum ma w swoim dorobku trzy długogrające płyty: „Time Must Have A Stop” (2008), „Metafiction” (2009) oraz „Harvest Moon” (2013). No i niedługo, bo już 26 lutego, na rynku ukaże się czwarta, zatytułowana „:KTONIK:” (skąd taki tytuł płyty dowiecie się słuchając audycji Mały Leksykon Wielkich Zespołów na antenie Rock Serwis FM w lutym, kiedy to album ten będzie naszą Płytą Miesiąca).

„:KTONIK:” ukazuje się nakładem szwedzkiej wytwórni płytowej Inner Wound Recordings. Świadczy to o tym, że dobra opinia, która towarzyszy kolejnym produkcjom Votum już dawno przekroczyła granice naszego kraju. Nic w tym dziwnego. Wszak zespół ten nie nagrał w swojej karierze słabego albumu. I mam dla Was bardzo dobrą wiadomość. Otóż, nowa płyta też do słabych nie należy. Mało tego, czuję że niedługo uznamy ją wszyscy nie tylko za przełomowy, ale za najlepszy i najbardziej dojrzały album w całym dorobku zespołu.

Materiał wypełniający płytę „:KTONIK:” został nagrany w naszych rodzimych studiach Hertz i Izabelin, a zmiksowany i wyprodukowany pod czujnym okiem Davida Castillo oraz Tony Lindgrena, a więc fachowców mających za sobą współpracę m.in. z Opeth, Katatonią Paradise Lost i Leprous. No i sądząc po tych referencjach już wiemy gdzie jesteśmy. Votum łączy w swojej muzyce dobre tradycje heavy metalu z nowoczesnymi, mrocznymi i gęstymi od szerokiej palety dźwięków, brzmieniami, tworząc przestrzenną i pełną różnorodności muzykę, która przy całym swoim zdywersyfikowaniu pozostaje spójna i wyrazista. I to do tego stopnia, że od pierwszej do ostatniej minuty wiemy, że oto gra grupa Votum i to gra tak, że nie sposób jej pomylić z kimkolwiek innym. Bo moim zdaniem Votum otwiera się na tym krążku na nowe, niestandardowe rzeczy. Wkłada w swe nowe nagrania maksimum serca i energii. Klawiszowiec Zbigniew Szatkowski niedawno powiedział Darkowi Świtale (Metal Hammer) tak: „Weźmy taki utwór „Prometheus”. Z całą pewnością zawiera wszystko to, do czego dotychczas przywiązaliśmy słuchaczy, ale ze zdwojoną siłą. To przejście przez spektrum tego, co robiliśmy do tej pory, forma ewolucji Votum zamknięta w kilku minutach. Z kolei takie numery, jak „Simulacra” czy na przykład „Spiral” wskazują inną ścieżkę, którą obraliśmy na tej płycie i kierunek, który bardzo nas ekscytuje na przyszłość: drapieżny, niepokojący i rozgraniczający nas bardzo gruba kreską od innych przedstawicieli grania „z pogranicza”.” Od siebie chcę jeszcze dodać, że w promującej album kompozycji „Satellite” czai się wszechobecny duch nagrań Katatonii, a w balladowym nagraniu „Blackened Tree” muzyka Votum zadziwiająco przybliża się do radiowego formatu, nie tracąc nic ze swojego mrocznego charakteru i wyrazistego stylu, który przewija się na całym albumie.

Trzeba wiedzieć, że od wydania poprzedniej płyty w zespole trochę pozmieniało się. W składzie mamy nowego gitarzystę Piotra Lnianego (drugiego, bo pierwszym od samego początku działalności pozostaje Adam Kaczmarek), a przede wszystkim nowego wokalistę w osobie Bartosza Sobieraja. I nie ma co ukrywać, że za tymi obiema zmianami idzie spora wartość dodana. To widać, to słychać, to czuć.

Jeżeli dodać do tego fakt, że brzmienie zespołu stało się jeszcze bardziej mroczne i chyba jeszcze cięższe niż na poprzednich wydawnictwach, to będziemy mieli pełny obraz muzyki, z którą spotykamy się na płycie „:KTONIK:”. Brzmienie Votum jest ciężkie, gęste od przybrudzonych dźwięków, soczyste mnogością metalowych motywów, czasem zespół gra niczym ciężki, przetaczające swe żelazne cielsko, drogowy walec, ale ma to swoisty urok i pobudzającą wyobraźnię odbiorcy magię. Są też na tym krążku bardziej subtelne elementy, które temu mrocznemu graniu nadają specyficznej ulotnej zwiewności i melancholijnego wdzięku. No i co najważniejsze, są tutaj melodie, są wspaniale prezentujące się przestrzenne klawiszowe dźwięki (świetny Zbigniew Szatkowski), miażdżące partie gitar (wspomniany duet Adam Kaczmarek – Piotr Lniany) oraz trzymająca całość w ryzach, precyzyjnie współpracująca ze sobą sekcja rytmiczna (Adam Łukaszek na perkusji i Bartłomiej Turkowski na gitarze basowej).

„:KTONIK:” to udana płyta, którą zespół Votum pokazał, że ma spore szanse na to, by stać się drugim, po Riverside, naszym eksportowym progmetalowym towarem ze znakiem najwyższej jakości. Z takim graniem świat stoi przed Votum otworem. 

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!