Newspaperflyhunting - Wastelands

Paweł Świrek

Trzy lata po płycie „Iceberg Soul” przyszła pora na kolejny album białostockiej grupy Newspaperflyhunting. Podobnie jak na wcześniejszych wydawnictwach zespół zdecydował się na podział materiału na umowne „strony” A i B.

Przysłowiowa strona A rozpoczyna się od mocnego uderzenia – „We Used To Wander” - z dość intensywną gitarą i zdecydowanym wokalem. Potem następuje wyciszenie w postaci instrumentalnego utworu „Wasteland”. Na uwagę zasługują tu typowo postrockowe partie gitar. Całości dopełniają delikatne klawisze i sekcja rytmiczna. Jest to też drugi singiel promujący to wydawnictwo. W „Question” pojawia się pierwszy raz zdecydowany żeński wokal (Gosia Sutuła–Grabowska). Utwór ten potem przechodzi w równie spokojny „Down The Steps”. Dopiero w połowie tego nagrania następuje zwrot akcji w stronę zdecydowanego ożywienia. Dają się zauważyć intensywne gitarowe tremola znane raczej z postrockowych produkcji. „Sleep” to już typowa kompozycja Newspaperflyhunting, w której można odnaleźć liczne elementy znane z wcześniejszych dokonań zespołu.

Czas na umowną „stronę B”. „Equal To None” rozpoczyna się brzmieniem stylizowanym na wiolonczelę dopełnioną delikatnymi klawiszowymi dźwiękami. Całość po chwili uzupełnia delikatny wokal, a później dochodzi jeszcze gitara – robi się wprost cudownie. Następnie mamy bardziej dynamiczny i nieco popowy „Hour Pass” – to pierwszy singiel promujący to wydawnictwo. Charakterystyczne wokale w tym utworze przywołują wypracowany przez lata styl zespołu. Doskonale współgra on z nieco popowym wstępem. Po tym utworze, na sam koniec płyty, mamy nie lada ciekawostkę. Jest nim jedyny utwór polskojęzyczny w dorobku zespołu i zarazem najdłuższy na płycie – „Solaris”. Jest to interpretacja najsłynniejszej powieści Stanisława Lema. Rozpoczyna się ona odliczaniem startu pojazdu kosmicznego wyruszającego w misję z Ziemi na planetę Solaris całkowicie pokrytą cytoplazmatycznym oceanem – niezrozumiałą obcą formą życia. Ponure dźwięki doskonale oddają dramaturgię powieści Lema. Tekst w dużej mierze bazuje na tejże powieści. Jest to opis nieudanej próby kontaktu ludzi z nieznaną, obcą formą inteligencji. Aby w pełni zrozumieć tekst najlepiej jest przeczytać albo powieść albo jej streszczenie. „Solaris” to 16 minut dość posępnej i monumentalnej muzyki, która w bardzo ciekawy sposób zamyka to wydawnictwo.

Tym sposobem otrzymaliśmy kolejną udaną nową płytę zespołu Newspaperflyhunting. Widać, że zespół stara się rozwijać i z płyty na płytę doskonali swoje brzmienie. Nadal w jego muzyce dominują raczej smutne klimaty. Może i nie będzie to album roku 2017, ale warto kibicować temu zespołowi. Wypadałoby także, by ponownie zawitał on do Krakowa (poprzedni raz Newspaperflyhunting zagościł w naszych stronach niedługo po wydaniu albumu „No 12 Listen”).

Warto jeszcze wspomnieć, że w dwóch kompozycjach („Wasteland” i „Solaris”) gościnnie na gitarze zagrał realizator nagrań, Piotr Polak. A na koniec mała dygresja: skoro na wszystkich albumach tej białostockiej grupy występują podziały na umowne „strony”, to może warto pomyśleć wreszcie o wydaniu tychże płyt na winylach?

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!