Vivid Glimpse - Looking From The Outside In

Andrzej Barwicki

ImageMuzyczny duet o nazwie Vivid Glimpse powstał w 2009 roku. Tworzą go bracia Andy (wokal, perkusja, bas) i Richard (klawisze, gitara, wokal) Vellacott. W 2010 roku ukazała się ich debiutancka płyta „Into The Precipice…” , której recenzję można przeczytać tutaj. W ich twórczości można usłyszeć fascynację muzyką takich zespołów jak Genesis (z lat 80.), Mike And The Mechanics i solowych dokonań Phila Collinsa czy Tony’ego Banksa.

Na najnowszym krążku pt. „Looking From The Outside In” poszczególne kompozycje są bardziej rozwinięte niż na ich debiucie, pewniejsze jest ich wykonanie, a panowie swoje propozycje muzyczne realizują w sposób bardzo profesjonalny. Doświadczenie zdobyte przy nagrywaniu pierwszej płyty zaowocowało dobrymi wynikami i przyczyniło się do stworzenia ciekawego albumu nr 2. Doszukamy się tu wielu muzycznych odmian, doświadczymy mieszanki popowo-rockowych kompozycji, dosięgnie nas atmosfera klawiszowo-gitarowych brzmień okresu lat 80., znajdziemy liryczne ballady i efektowne instrumentalne aranżacje. To muzyka dla słuchaczy tęskniących za tamtym klimatem, lecz nie tylko. Myślę, że powinna ona przyciągnąć większe grono miłośników muzyki „środka”.

Jest to równa, przyjemna w odbiorze płyta. Dużo tu podobieństwa do znanych i lubianych artystów, którzy obecnie nie nagrywają już nowego materiału. Warto więc poświęcić nieco uwagi kompozycjom z najnowszego wydawnictwa braci Vellacott, które potrafią zaciekawić słuchacza i wprowadzić go w miły nastrój.

Połączenie rockowych dźwięków za sprawą nieźle brzmiących gitar, klawiszy i perkusji (choć ona akurat niekiedy brzmi zbyt syntetycznie) nadaje płycie przebojowego charakteru, przekonując odbiorcę do kontynuowania swojej znajomości, a może nawet przyjaźni z kolejnymi płytami tego młodego i interesującego duetu. Wrażenia, które pozostaną nam w pamięci po wysłuchaniu tego krążka, pozwolą nam powracać do tych nagrań i atmosfery, jaka panowała, gdy w różnych stacjach radiowych królowała dobra muzyka pop(ularna) z Wielkiej Brytanii czy zza oceanu.

Wracając do wydanej na początku września ubiegłego roku płyty Vivid Glimpse i nagrań zamieszczonych na niej, rozpoczyna ją 20-minutowa, trzyczęściowa kompozycja zatytułowana „In The Frame”, która odkrywa przed nami spore możliwości instrumentalno-kompozytorskie panów Vellacott. Wpadające w ucho klawiszowe tonacje, rytmiczna perkusja, gitarowe solówki i niejednokrotnie wspólny śpiew będą nam towarzyszyć w trakcie trwania tej suity, jak i pozostałych utworów. Docenić trzeba podejście Andy’ego i Richarda do realizowania swoich utworów w duchu muzyki swoich ulubieńców. I zaznaczę, iż nie jest to kopiowanie twórczości Genesis (chociaż w nagraniu tym wyraźnie pobrzmiewają echa utworu „The Lamb Lies Down On Broadway)  i solowych dokonań członków tego zespołu, lecz tylko wyraźnie słyszalne wpływy tych klasyków muzyki progrockowej. Z każdą chwilą utwór pięknie i ciekawie się rozwija, czarując nas magią instrumentalnych pejzaży.

Tytułowa kompozycja, dzięki swojemu przebojowemu i rytmicznemu charakterowi, wspaniale nadaje się do grania w rozgłośniach radiowych, co mogłoby przyczynić się do większego zainteresowania twórczością Vivid Glimpse. W podobnym klimacie utrzymany jest „Lost In Time”. Trochę balladowo zrobi się przy słuchaniu „Don’t Leave Me Alone Tonight”. Atmosfera akustycznej gitary w początkowej fazie utworu z żywszym energicznym refrenem pokazuje nam niemałe umiejętności przekazywania emocji w swoich nagraniach przez tych dwóch braci. W zestawie znalazło się również instrumentalne szybkie nagranie pt. „Skyhigh”. Trwa ono niewiele ponad trzy minuty i stanowi przerywnik przed dwoma ostatnimi utworami zamieszczonymi na krążku, lecz przede wszystkim wyrywa swym zawrotnym tempem z objęć spokojnych, kołyszących melodii.

Przedostatnie nagranie, „Island In The Sky”, i kończący album, trwający ponad 9 minut utwór „And So It Ends” ugruntowują pozycję duetu i potwierdzają jego talent do tworzenia muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej w odbiorze.

Poprzednia płyta zespołu zebrała pochlebne recenzje i cieszyła się sporym zainteresowaniem. W moim odczuciu „Looking From The Outside In” podtrzyma tę dobrą passę na muzycznym rynku i doda dużo pozytywnej, twórczej energii duetowi Vivid Glimpse. Myślę, że ta płyta przysporzy mu nowych słuchaczy.

Gorąco polecam zapoznać się z tym wydawnictwem i nowoczesnym spojrzeniem artystycznym Vivid Glimpse na twórczość nie tylko ich idoli z tamtych lat. Kto wie czy ich muzyka nie popchnie młodych słuchaczy do sięgnięcia po płyty i wykonawców, którzy tak silnie odcisnęli swoje piętno na twórczości braci Vellacott?...

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!