Strangers On A Train - The Key-Part I: The Prophecy

Artur Chachlowski

ImageW październiku nakładem Metal Mind Productions ukazały się dwie progrockowe perełki. W zremasterowanej wersji oraz pięknej oprawie digipak zostały wznowione dwie, niedostępne od kilku lat, płyty formacji Strangers On A Train.

Grupa Strangers On A Train powstała w 1990 roku jako muzyczna hybryda talentów Clive’a Nolana (wtedy znanego głównie z Pendragonu oraz z pierwszych nagrań z grupą Shadowland. Dziś artysta ten to prawdziwy guru progresywnego rocka, który niedawno zasłynął niezwykle ambitnym przedsięwzięciem w postaci musicalu „She” oraz będącej w przygotowaniu rock opery „Alchemy”; oba wydane pod szyldem Caamora), Karla Grooma (Shadowland, Threshold) oraz znanej z grupy Quasar, Tracy Hitchings (pamiętana wtedy jako stawiająca pierwsze kroki wokalistka solowa; w tamtym czasie przygotowywała swój album „From Ignorance To Ecstasy”; dzisiaj jest wokalną podporą zespołu Landmarq). Nagrany latem i wydany pod koniec 1990 roku album "The Key Part I: The Prophecy" był początkiem trylogii „The Key”, epickiego pomysłu stworzonego przez Nolana, który w całości napisał do niego muzykę i teksty.

Muzykę Strangers On A Train można określić mianem rocka kameralnego, ponieważ muzycy czerpiąc z tradycyjnych korzeni rocka progresywnego porzucili niepotrzebne banały, często związane z tym gatunkiem muzyki. Płyta zawiera ponad godzinę doskonale skomponowanej, dobrze przemyślanej i świetnie wykonanej muzyki. Czasem natarczywej, czasem kojącej, różnorodnej w stylu i po prostu innej i dlatego stanowi ona wyjątkowe muzyczne przeżycie. Album składa się z 14 stosunkowo krótkich tematów instrumentalnych oraz instrumentalno-wokalnych. Królują tu wszechobecne (i proste, bez zbędnych komplikacji) dźwięki syntezatorów Clive’a stylizowane na fortepian oraz wokal Tracy. Można w nich dostrzec protoplastów stylu utworów, które po wielu latach stały się podstawą brzmienia Caamory (szczególnie tego w „akustycznym” wydaniu, jak na płycie „Journey’s End”). Wystarczy sięgnąć po „Silent Companion”, „Lightshow”, „From The Outside In” czy „Sacrifice. W tych melodyjnych nagraniach z łatwością można znaleźć zalążki tego, co Clive Nolan rozwinął później, już w bardziej rozbudowanych aranżacjach i z większym kompozytorskim rozmachem, dla potrzeb rock opery „She”.

Ciekawostką jest to, że w utworze „Healing The Rift” na Taurus pedals zagrał kolega Clive’a z grupy Pendragon – Peter Gee.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!