Guerilla Tree - Mental Leaps

Robert "Morfina" Wegrzyn

ImageW moje ręce trafiło ostatnio wydawnictwo zespołu Guerilla Tree, zatytułowane „Mental Leaps”. Kapela pochodzi z Niemiec i gra w składzie: Rene Krov (wokal, gitara), Sascha Trojahn (gitara - niesamowita ilość efektownych gitarowych solówek w jego wykonaniu!!!), Chris Müller (instrumenty klawiszowe, efekty dźwiękowe – jego hammondowsko brzmiące syntezatory cały czas scalają muzykę całego zespołu), Robin Steffens (gitara basowa) i Robert Braune (perkusja). Na debiutancki album zespół przygotował osiem kompozycji, o łącznym czasie trwania niewiele ponad 46 minut. Cały materiał jest dostępny w internecie bez opłat. Żeby dowiedzieć się jak to uczynić, wystarczy odwiedzić stronę zespołu.

A teraz coś o zawartości krążka. „Mental Leaps” to dobry, mocny, wyrazisty i rzetelnie zagrany album. Rozpoczyna się od pełnego mocarnych riffów utworu „The Healer”, w którym wyraźnie pobrzmiewa fascynacja symfonicznym rozmachem. Gęste i ciężkie brzmienia, „smyki”, chóry – to mroczne nagranie naprawdę potrafi zrobić wrażenie na słuchaczu. Podobny nastrój panuje też zresztą na reszcie albumu. Na pierwszy „rzut ucha” najlepiej wypada głos wokalisty, nieco przypominający śp. Stalowego Piotra z Type O Negative, może nie jest on aż tak przeszywająco ponury i niski w dolnych rejestrach, ale coś przypomina. Gitarzysta dwoi się i troi w wymyślaniu trafionych solówek. I faktycznie trzeba przyznać, że trafia w fajne, dla ucha i zmysłów, harmonie. Całościowo muzyka zamieszczona na „Mental Leaps” jest bardzo intrygująca, z nieco dekadenckim, psychodelicznym wybrzmieniem, w czym z pewnością pomaga pan klawiszowiec, nadając niejednokrotnie dźwiękom wiele mroku i tajemniczości.

Zespół wypuszcza swój debiut, który jest interesujący, chociaż jeszcze surowy, ale na pewno obiecujący. Jeżeli chodzi o aranżacje, to kompozycje są nieźle przemyślane, jest w nich przestrzeń i są fajne melodie. Słyszę tam wiele zaczerpnięć od innych kapel. Panowie pewnie słuchali i dlatego nieco przesiąkli klimatami starego Paradise Lost, Type O Negative czy Pain Of Salvation. Drzewo Guerilla mocno kołysze, korzenie ma solidne, ale na razie gra jeszcze bez liści. Wiosna jednak tuż tuż, więc będziemy obserwować, co się z nimi stanie w przyszłości. To ciekawy nowy produkt na rynku. Polecam go wszystkim słuchaczom gustującym w dobrym, solidnym, acz niepozbawionym niezłych melodii metalu.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!