Subsignal - A Poetry Of Rain

Artur Chachlowski

Przed pięcioma laty wystawiłem monachijskiej grupie Subsignal laurkę recenzując poprzedni studyjny krążek zatytułowany „La Muerta” i podkreślając fakt, iż zawierał on bardzo przystępny, melodyjny i łatwo wpadający w ucho materiał muzyczny. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej płyty zatytułowanej „A Poetry Of Rain”, z tym że tym razem nie jestem już tak bardzo entuzjastycznie nastawiony. Efekt przyjemnego zadziwienia minął i chyba sprawiedliwym będzie, gdy powiem, że nowa płyta praktycznie w niczym mnie nie zaskoczyła.

Nowy album to już szóste studyjne wydawnictwo zespołu (dyskografię uzupełnia wydany w 2020 roku koncertowy album „A Song for the Homeless - Live in Rüsselsheim”), które ukazuje się pięć lat swoim poprzedniku. „To kolejny efekt pandemii” – mówi gitarzysta Markus Steffen, wyjaśniając przyczyny tak długiej przerwy między albumami. - „Koronawirus doprowadził nieuchronnie do zmian w naszym codziennym życiu. Wkradły się weń egzystencjalne niepokoje. Także w naszym zespole. W rezultacie nasz wieloletni basista Ralf Schwager opuścił zespół. Szybko jednak znaleźliśmy godnego następcę”. Na „Poetry Of Rain” po raz pierwszy w roli pełnoprawnego członka zespołu występuje holenderski basista Martijn Horsten. Zmiana może z pozoru niezbyt istotna, ale w kilku miejscach na płycie Martijn dał znać o sobie przyozdabiając klimat muzyki Subsignal sporą dawką rytmicznych partii, w których wtóruje mu perkusista Dirk Brand.

Ale przecież to nie praca sekcji jest na tym albumie najważniejsza. Romantyczny tytuł płyty wskazuje, że mamy na niej do czynienia z melancholijnym nastrojem. Deszcz zawsze kojarzył się z tęsknotą za słońcem, atmosferą smutku, żalu i niepokoju. Choć są też tacy, którzy deszcz kochają. Sam się do takich zaliczam, niemniej jednak dziesięć utworów, które stanowią program albumu pełnych jest tęsknoty, smutku i sporej dawki melancholii. Melancholii, w której doskonale odnajduje się wokalista Arno Menses oraz dwaj najważniejsi instrumentaliści: Markus Steffen (gitary, w tym przede wszystkim gitary akustyczne, które pojawiają się na tej płycie w prawdziwej obfitości) i Markus Maichel (instrumenty klawiszowe). Nie dość, że swoimi elegancko brzmiącymi gitarowo-syntezatorowymi klimatami wyczarowują niepowtarzany świat dźwięków, w którym zanurzona jest nowa muzyka Subsignal, to niczym poeci doby Renesansu swoimi kompozycjami dokonują swoistej kultywacji atmosfery smutku, żalu i niekiedy wręcz rozpaczy. Wspaniale słychać to w utworach „Marigold”, „Impasse” i „A Wound Is A Place To Let The Light In”, które urastają da miana najciekawszych fragmentów tego wydawnictwa.

A skoro jesteśmy już przy poetyckich odniesieniach, to w tekstach zespół Subsignal nawiązuje do starożytnych legend i mitów, odpowiednio wpisanych we współczesne czasy. Na przykład w chyba najbardziej rockowo brzmiącym kawałku „The Art Of Giving In” słyszymy współczesną wersję mitu o Ikarze, w której Menses śpiewa o nadmiernej pewności siebie całego gatunku ludzkiego oraz o ogromie strat i niepowodzeń z powodu ludzkiej pychy.

Na płycie panuje przyjemny nastrój, który wydaje się w równym stopniu kojący, jak i melancholijny. Ta dźwiękowa nostalgia odgrywa tu decydującą rolę. I trzeba przyznać, że takie podejście sprawdziło się. Tym bardziej, że Subsignal proponuje na „A Poetry Of Rain” nie taki rodzaj melancholii, przy której momentalnie się zasypia, a raczej brzmienia takie, które kojarzą się ze spokojem, harmonią i relaksem. Easy going progressive rock – tak ktoś kiedyś określił tego rodzaju granie i miał w tym sporo racji. To jest właśnie ten case. A gdy dodać do tego krystalicznie czystą produkcję, o którą zadbał Yogi Lang (RPWL), to mamy już pełny obraz tego wydawnictwa, na którym partie saksofonowe w utworze „The Last Of Its Kind” gościnnie wykonał Marek Arnold, na instrumentach klawiszowych w „Embers Part II - Water Wings” zagrał Devid Berok, a w chórkach w „Silver (The Sheltered Garden)” zaśpiewał Iraklis Choraitis.

Album „A Poetry Of Rain” ukazuje się 22 września nakładem wytwórni Gentle Art Of Music i będzie dostępny na zielonym i żółtym 180-gramowym winylu, w digibooku jako CD oraz w wersji cyfrowej.

Bardzo przyjemny to album, choć raczej próżno na nim szukać większych muzycznych niespodzianek…

 

www.gentleartofmusic.com              

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!