Bardic Depths, The - What We Really Like In Stories

Artur Chachlowski

„What We Really Like In Stories” to już trzecia płyta The Bardic Depths (o drugiej, wydanej dwa lata temu „Promises Of Hope” pisaliśmy na naszych łamach – recenzja pod tym linkiem) – zespołu, który działa pod kierownictwem urodzonego na Wyspach Kanaryjskich, Dave’a Bandany (wokal, gitara akustyczna, bas, instrumenty klawiszowe i programowanie). Oprócz niego na albumie tym grają: Gareth Cole (gitary), Tim Gehrt (perkusja) oraz znany nam doskonale (z Camela, Tiger Moth Tales, etc.) Peter Jones (wokal, instrumenty dęte). A więc skład jest identyczny jak na poprzedniej płycie. I podobnie jak na poprzedniej płycie za koncept albumu oraz teksty (piszę o nich poniżej) odpowiedzialny jest Brad Birzer - profesor historii w Hillsdale College w stanie Michigan w Stanach Zjednoczonych. I pod wieloma, szczególnie muzycznymi, względami płyta „What We Really Like In Stories” przypomina swoją poprzedniczkę. Tak więc, jeżeli komuś podobało się tamto wydawnictwo, może śmiało sięgnąć po najnowszy album. Tym, którzy jednak nie znają dotychczasowej twórczości The Bardic Depths też mocno polecam nowy krążek – znajdziecie na nim dużo ładnych melodii zawieszonych w spokojnym klimacie i w wysmakowanych (neo)progresywnych brzmieniach.

Album otwiera krótka orkiestrowa uwertura „Genius”, z której wyłania się pierwszy właściwy utwór w postaci zaśpiewanej przez Petera Jonesa kompozycji tytułowej. Z literackiego punktu widzenia jest to zapis wyimaginowanej rozmowy pomiędzy CS Lewisem a JRR Tolkienem, w której obaj autorzy wyrażają swoje ubolewanie z powodu braku ciekawych współczesnych książek („kiedyś to dopiero były książki!”). Postanawiają więc sami napisać coś od siebie, rzucają monetą i los decyduje, że Lewis napisze historie o ‘baśniowym kosmosie’, podczas gdy Tolkien będzie pisał historie o ‘podróżach w czasie i w przestrzeni do wyimaginowanych krain’. Następny utwór to zapadający w pamięć utwór utrzymany w średnim tempie „You've Written Poetry My Boy”, który bezpośrednio nawiązuje do twórczości czołowego amerykańskiego pisarza specjalizującego się w fantastyce, Raya Bradbury'ego. W głównej wokalnej roli występuje tym razem Dave Bandana, ale Peter Jones efektownie zasnacza tu tez swój udział swoim harmonicznym śpiewem oraz efektowną solówką wykonaną na saksofonie. Ale największym atutem tej piosenki są wszechobecne partie akustycznych gitar oraz świetne gitarowe orkiestracje. Podoba mi się ten utwór, bo to kawał solidnej, przyjemnej dla ucha i efektownej muzyki.

Ale nie aż tak efektownej, jak w następującej teraz kompozycji „Vendetta”. Opowiada ona o autorze komiksów, Alanie Moore, i podejmuje temat jednej z jego książek „V jak Vendetta”, której akcja rozgrywa się w dystopijnym świecie. Muzycznie jest to bardzo dobry utwór z mnóstwem interesujących partii, w tym świetną gitarą, epickimi klawiszami, kolejnym ognistym saksofonowym solo i doskonałą perkusją, a wszystko to utrzymane jest w mocnym, wyrazistym rytmie i osadzone w monotonnym, powoli narastającym, klimacie. Po pierwszych przesłuchaniach wyrósł on, obok finałowej kompozycji, o której za chwilę, na mojego zdecydowanego faworyta. Trwa on 9 minut z okładem, a chciałoby się, żeby trwał i trwał w nieskończoność…

Czas na nagranie nr 5. To niespełna trzyminutowy melancholijny, krótki i słodki „Old Delights” - hołd złożony pisarzom, celebracja ich talentu i tego, jak ich słowa mogą nie tylko skłonić do myślenia, ale także do spojrzenia na rzeczy, ludzi i sytuacje z zupełnie innym nastawieniem. To zaśpiewane przez Jonesa melancholijne nagranie utrzymane jest w bajkowym klimacie i stanowi pomost prowadzący do następnej kompozycji – „The Feast Is Over”. Tekstowo nawiązuje ona do twórczości Roberta E. Howarda. Howard, autor m.in. „Conana Barbarzyńcy”, jest uważany za jednego z prekursorów gatunku fantasy. Utwór ten to bez wątpienia jeden z głównych gwoździ programu płyty „What We Really Like In Stories”. Posiada szybko zapadający w pamięć refren motorycznie powtarzany w swoim spektakularnym finale. Ale zanim do niego dojdziemy mamy delikatne przestrzenne otwarcie, przechodzące w balladową piosenkę zaśpiewaną przez Bandanę. Spokojna melodia rozwija się w miarę upływu czasu w pełną rozmachu orkiestrację okraszoną długim i soczystym (i to aż tak, że na skórze pojawiają się ciary) gitarowym solo zakończonym przepięknym slide’em gitary.

„Stillpoint” opowiada o kolejnym czołowym pisarzu science fiction - Walterze M. Millerze Jr. Mamy tu do czynienia ze stosunkowo krótkim, pięciominutowym, a przy tym spokojnym i przyjemnym w odbiorze utworem opartym na zaprogramowanym beacie i szemrzących w tle saksofonowych zagrywkach. Niby nic nadzwyczajnego, ale uporczywy rytm tego nieco rozmazanego utworu sprawia, że może on na długo zakotwiczyć się w umyśle słuchacza. Jednak i tak jest to zaledwie przygotowanie na to, co ma nastąpić dopiero za chwilę.

Bo oto przed nami zakończenie płyty w postaci „Whispers In Space” – zaśpiewanej przez Jonesa kompozycji trwającej równo 10 minut i nawiązującej do dorobku literackiego Roberta Rankina, uznanego pisarza specjalizującego się w literaturze sci-fi. Co ciekawe, w przejmującym tekście tego utworu można znaleźć zakamuflowane nawiązanie do tragicznej śmierci Davida Longdona z zespołu Big Big Train, który, nawiasem mówiąc, miał swój wkład w powstaniu pierwszej płyty The Bardic Depths…

To bardzo przyjemny utwór, od opatrzonego narracją wstępu aż po efektowny hymnowy finał, ze wszystkim, co dzieje się pomiędzy. Zarazem jest to bardzo finezyjne zamknięcie tej niezmiernie ciekawej płyty. Płyty, która, jak można się przekonać z powyższego opisu, jest zestawem utworów inspirowanych światową literaturą science fiction i fantasy. Każdy fragment płyty opowiada o sztuce literackich opowieści i o wpływie literatury na ludzką percepcję i sposób postrzegania świata. A muzycznie? Muzycznie jest naprawdę bardzo dobrze. Album może się podobać, szczególnie, jeśli ceni się spokojne, dostojne, wręcz szlachetne brzmienia na przykład spod znaku Barclay James Harvest, balladowego The Alan Parsons Project czy – z oczywistych względów - projektu Tiger Moth Tales (Jones!), a chwilami nawet… Pink Floyd (gitary, saksofony). Gorąco polecam!

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!