Hughes, Glenn - Live In Wolverhampton

Andrzej Barwicki

ImageDwa wyjątkowe koncertowe wieczory 6 i 7 czerwca 2009 roku przeżyli fani legendy rocka Glenna Hughesa w jego rodzinnym mieście Bliston. Artysta zaprezentował się w podczas tych występów w świetle „purpury” i „trapezu”, wykonując poszczególne utwory, które były związane z jego dotychczasowymi występami u boku hardrockowych gigantów. Podczas koncertów Glenn tryskał niebywałą energią i z ogromnym zapałem oraz żywiołowością wykonywał poszczególne kompozycje. Tą swoją hardrockową energią poraził zgromadzoną licznie publiczność, która doskonale się bawiła i entuzjastycznie wyrażała swój zachwyt dla tak wielkiego artysty i wykonanych przez niego utworów.

W lutym tego roku ukazał się album będący zapisem tego koncertowego wydarzenia. Zapewne będzie to sentymentalna rockowa podróż dla wielu fanów. Będzie on też przypomnieniem artysty młodemu pokoleniu, które poszukuje ponadczasowych wartości w muzyce przeciwstawiającej się wszelkim krótkotrwałym trendom. Na tym dwupłytowym zestawie znalazło się 18 utworów. Pewnie każdy z fanów dokonań tego artysty dorzuciłby jeszcze do tej setlisty kolejnych kilkanaście kawałków z przeogromnej płytoteki czy to zespołów Trapeze, Deep Purple, Black Sabbath, Hughes Turner Project czy solowych nagrań Glenna (w sumie jest tego około 50 płyt). Trzeba jeszcze pamiętać o jego nowym zespole - supergrupie Black Country Communion, z którą nagrał dwa studyjne albumy i jedno wydawnictwo koncertowe.

„Live In Wolverhampton” - taki tytuł nosi to omawiane wydawnictwo - podzielono na dwie części (płyty). I tak, CD 1 nosi podtytuł „Glenn’s & Purple Classic”, a CD 2 –„A Night With Trapeze”.

Słuchając tych kompozycji w wersji live uderzy nas pełne rockowej siły brzmienie pulsujące dużą dawką gitarowych zagrywek, niepozbawione rytmicznych uderzeń, pięknych partii klawiszowych a’la John Lord i tego niesamowitego rockowego głosu w pełni oddającego klimat i charakter zagranych utworów. Wystarczy posłuchać już pierwszych minut tego koncertu, by doświadczyć niezwykłej hardrockowej witalności, jaką przekazuje nam gwiazda i wsłuchać się w muzykę, która zaczyna żywo pulsować w naszej duszy.

Bardzo purpurowa atmosfera dosięgnie nas dzięki takim nagraniom, jak „Love Communion”, ”Don’t Let Me Bleed” i ”Mistreated”(rozciągniętego do prawie 20 minut). Cóż za głęboka siła wyrywa się z tych gitarowych dźwięków, porywa nas swymi wspomnieniami do czasów klasycznych rockowych filharmonii, gdzie swobodne, pełne improwizacji i emocji nagrania dostarczały niebywałych wzruszeń. Myślę, że nie inaczej będzie podczas słuchania tych wersji, jakie przedstawił na żywo Hughes wraz z towarzyszącymi muzykami. Zagorzali fani twórczości Deep Purple może będą kręcić nosem słuchając tych nagrań. Ale jednego nie zaprzeczą: że te dzieła sztuki nie zostały tylko odkurzone, lecz nabrały jaśniejszego blasku dzięki interpretacji tak wielkiego talentu, który tworzył i jest żywą, nadal grającą cząstką tamtych wspaniałych lat 70. Hughes przekazuje te wartości występującym z nim instrumentalistom, jak i wielbicielom jego niebywałego talentu wokalno-instrumentalnego.

Druga płytka zawiera materiał z nagraniami Hughesa i zespołu Trapeze. Cała druga część tego koncertu poświęcona jest pamięci wielkiego muzyka i człowieka - gitarzysty zespołu Trapeze, Mela Galleya, który zmarł w lipcu 2008 roku.

Podczas trwania tej części występu słychać smutek w głosie Hughesa, słychać chwile zadumy i refleksji. Taka jest też muzyka. Niesamowicie refleksyjna. Słuchając takich kawałków: „Jury”, ”Coast To Coast”, ”Seafull”, ”Good Love” i „Medusa” poczujemy niesamowitą moc głosu Glenna wydobywającego się prosto z serca. Śpiewowi towarzyszy dźwięk jego gitary, potęgując mistyczne przeżycie podczas słuchania tak przejmujących swym wykonaniem zaprezentowanych tego wieczoru kompozycji. Hughes to nie tylko wirtuoz gitary basowej, ale także elektrycznej, o czym można się przekonać podczas trzech kompozycji („Coast To Coast”, „Seafull” i „Good Love”), w których gra on na gitarze prowadzącej.

Ten artysta potrafi swoją grą i wokalem uwrażliwić słuchacza na piękno, jakie niesie ze sobą muzyka, która wzrusza swym brzmieniem i instrumentalnym wykonaniem.  Jego kompozycje są tak eteryczne, że unoszą się w powietrzu, by można nimi oddychać i pozwalać przenikać do naszego wnętrza, gdzie pozostaną z nami na zawsze. Hughes swoich muzycznych inspiracji poszukuje w człowieku i jego życiu. Przekazuje pewien stan ducha i emocje, które wyraża za pomocą muzyki, komunikując się w ten sposób z ludźmi, by czuli się dobrze dzięki jego twórczości. Jego siła artystycznego przekazu dociera do nas i dzisiaj. Słuchając tych wiekowych już kompozycji w wersji na żywo poczujemy klimat lat 70., który nadal jest wielką inspiracją, a zarazem sentymentalnym przeżyciem dla wielu słuchaczy pamiętających tamte czasy.

Podczas tego występu Hughesowi towarzyszą na scenie: Steven Stevens (perkusja), Jeff Kollman (gitary) i Anders Olinder (instrumenty klawiszowe). Jeff Kollman jest znany z współpracy z Philem Moggiem z UFO oraz gra w swoim zespole Cosmosquad. Jego nowa płyta ma się pojawić wiosną tego roku. Ponadto Jeff pracuje nad projektem poświęconym legendzie gitary Garry’mu Moore’owi, który zmarł 6 lutego 2011 roku. Tytuł jednego utworu brzmi “Silence In The Corridor” i odnosi się do klasycznego solowego albumu Moore’a “Corridors Of Power”.

Proponuję posłuchać tego koncertowego wydawnictwa, które ukazało się na początku 2012 roku w dwóch wersjach: podwójnego CD oraz, dla tych którzy lubią słuchać i patrzeć, DVD z dodatkami. Wielką radość sprawi oglądanie wydawnictwa DVD.  Zobaczymy dzięki niemu w jaki sposób Glenn Hughes gra i śpiewa, z jak wielkim zaangażowaniem podchodzi do interpretacji tych nagrań, jak wielkich dostarcza emocji uczestnikom jego koncertów.  Zapewniam, że miłośnicy klasycznego rocka, do których i ja się zaliczam, będą usatysfakcjonowani możliwością posłuchania i zobaczenia w jak wspaniałej kondycji jest ten artysta.  Zaprezentowane przez niego nagrania tworzą pomost między starszym a młodszym pokoleniem i uczą szacunku dla pewnych wartości, które są nieprzemijające.

Moją skromną opinię na temat tego albumu zakończę krótkim cytatem:

…”You Are The Music – we are the band    

We’re gonna make it, with both feet ahead     

‘Cause you are the music… we are the band   

Together we’ll make it, across this land…”     

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!