Victorians - Revival

Robert "Morfina" Węgrzyn

Image„Revival” to ciekawa i sprawnie zrealizowana produkcja zespołu Victorians, który pochodzi z Bielska-Białej. Kapela żongluje wokół klimatów symfonicznego metalu, rocka gotyckiego, power metalu, z operowo brzmiącym głosem wokalistki ukrywającej się pod pseudonimem Eydis. Wydaje mi się jednak, że już to wszystko kiedyś gdzieś słyszałem i to chyba największy, i na dobrą sprawę jedyny, zarzut w stosunku do tego wydawnictwa. Widać, że zespół ma pomysł na siebie, ma muzykę, stroje, image – wszystko to tworzy bardzo interesujący obraz. Muzycznie każda kompozycja jest fajnie wyważona, klawisze robią kawał roboty, śpiew brzmi intrygująco, jednym słowem: brawo!

Jest jednak to jedno „ale”, które nie daje mi spokoju i każe patrzeć na „Revival” z nieco mniejszym entuzjazmem, niźli mogłoby to wynikać z tego, co przed chwilą napisałem. Ilekroć słucham tej płyty, to nie ma opcji, by nie skojarzyć muzyki Victorians z dokonaniami Tarji i ekipy Nightwish. Oczywiście, polska produkcja nie jest aż tak wypieszczona i wycyzelowana jak dzieła Finów, ale naprawdę jest całkiem obiecująca i fajnie bujająca. Jednakże to odczucie kopii, pewnie niezamierzonej, gdzieś cały czas wisi w powietrzu. Każdy numer (a przynajmniej spore fragmenty płyty) budzi skojarzenia z muzyką wspomnianej kapeli z Finlandii. Niektóre patenty wydają się być wręcz sklonowane. Zatem ta produkcja budzi we mnie dość mieszane uczucia, bo przecież sztuką jest skomponowanie własnej muzyki i samodzielne „wymyślenie siebie”, a co innego branie na ruszt „gotowych rozwiązań” i niejako ich „klonowanie”. Na pewno „Revival” to wydawnictwo dobrze wykonane, zarówno w sferze nagraniowej, jak  i realizatorskiej, jest po prostu światowo. I to bardzo cieszy. Mnie jednak brakuje klarownego „obrazu” zespołu. Nie słyszę wyrazu, trudno dostrzec tożsamość kapeli. To wszystko wygląda tak, jakby zostali oni mimowolnie (a może robią to z chłodną kalkulacją?) wchłonięci w działalność i muzę prezentowaną przez słynnych Finów.

Czego nie sposób odmówić zespołowi Victorians, to tego, że każdy numer ma w sobie pierwiastek komercji i hitu, a to duża umiejętność kompozycyjna. Faktem niezaprzeczalnym jest, że wokalistka jest doskonale przygotowana do tego typu śpiewania. Instrumentaliści grają w sposób bardzo kompetentny, dlatego materiał zamieszczony na krążku może się podobać. Obiektywnie rzecz ujmując, mnie się podoba, bo po prostu… lubię Nightwish. Nawet wokale męskie są interpretowane podobnie do Marco Hietala. Fajnym patentem jest pomysł w utworze „Creed”, gdzie gitary akcentują niejako „klaskanie”. To fajny i oryginalny zabieg. Spore napięcie, które udaje się zespołowi utrzymywać przez cały czas trwania płyty oraz symfoniczny rozmach na pewno nobilitują muzykę grupy Victorians. Nie bez kozery szczycą się w swojej nazwie odnośnikiem „symfonia arystokratów”. No tak, nie dla wszystkich ta muzyka. Dla przygotowanych i osłuchanych odbiorców. Wiedzących na czym dobry symfoniczny gotyk polega. I jeszcze jedno. Kompozycje zamieszczone na omawianym albumie są anglojęzyczne, co jest niewątpliwym plusem tego wydawnictwa, bo taki rodzaj muzyki po prostu lepiej brzmi po angielsku. A Eydis śpiewa w tym języku bezbłędnie.

Jest dużo plusów tej produkcji. Gdybym nie znał Nightwish, to mój zachwyt byłby nie do opisania, ja jednak nie mogę oprzeć się sceptycznemu i chłodnemu podejściu do tej płyty. Czekam na więcej, na cokolwiek, co wyróżni Victorians, coś co będzie płynęło z głębi serca, bez zdzierania  i chodzenia na skróty.

PS. Dla sprostowania i konstruktywności mojej oceny, myślę, że niewielkie zabiegi, pomysły, czy patenty można było przedstawić i zagrać w inny sposób, bo gdy całe kompozycje są oparte na tych samych przebiegach, skalach, aranż złożony jest analogicznie, to gdzie jest sztuka, gdzie są emocje zespołu, gdzie własny charakter? A może niepotrzebnie się czepiam?... Może lepiej przyjąć, że w postaci grupy Victorians mamy po prostu taki „polski Nightwish”? Bo, że album „Revival” brzmi rzetelnie, temu zaprzeczyć nie sposób. Wtórnie – tak, ale też i rasowo. Drogi Słuchaczu, decyduj sam. Kochaj, albo rzuć… 

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!