Zespół Millenium istnieje już bardzo długo. Właściwie to od połowy lat 90-tych, jeśli wliczyć w to twórczość sygnowaną pod nazwą Framauro. Jednak jako Millenium grupa działa od połowy 1999 roku. Niedługo po ukazaniu się pierwszej płyty zespół zagrał koncert w klubie „Pod Przewiązką”, na którym miałem okazję być. Potem na długie lata zapadła cisza w aktywności koncertowej zespołu i dopiero pod koniec 2009 roku zespół wznowił sceniczną działalność.
Występ z 11 grudnia w krakowskim DOK "Tęcza" był drugim koncertem z serii "Back After Years". Koncert był przygotowywany z myślą o wydaniu płyty DVD. Bilety szybko rozeszły się szybko. Budynek kina okazał się być bardzo dobrym miejscem na koncert ze względu na akustykę. Jak to zwykle bywa, spektakl rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Jednak zanim zespół wszedł na scenę, publiczność została poproszona, by wyłączyć dzwonki w telefonach komórkowych (a ściślej "przełączyć telefony w tryb samolotowy") i robiąc zdjęcia nie używać lamp błyskowych oraz starać się nie wchodzić w kadr kamerom (to drugie nie zawsze dobrze wychodziło fotografom biegającym z lustrzankami pod sceną).
Przy instrumentalnym wstępie "Intro Back After Years" członkowie zespołu zaczęli pojedynczo wychodzić na scenę. Potem grupa rozpoczęła właściwy show od utworu "Visit in Hell". Zespół został nad wyraz ciepło przyjęty. Potem z głośników popłynęły kolejno: I Would Like To Say Something", "Hundreds Of Falling Rivers", "The Circles of Life", "Higher Then Me", "Light Your Cigar" (przyjęty sporymi owacjami), "Insomnia", "Light" i "Drunken Angels". Po tym ostatnim utworze nastąpiła krótka przerwa, podczas której muzycy postanowili zmienić instrumenty na akustyczne, gdyż przygotowali specjalnie na ten wieczór krótki set akustyczny. I tu miała miejsce pierwsza z przygotowanych niespodzianek - basista Krzysztof Wyrwa zmienił swój sześciostrunowy bas na... Warr Guitar - instrument, którego wirtuozem jest Trey Gunn (ex- King Crimson). Jeszcze w 2005 roku Bagin twierdził, że w Polsce tylko czterech muzyków potrafi grać na sticku (i Warr być może też). Ciekawe, czy basista z Millenium był wśród tej czwórki, czy też był kolejnym wirtuozem tak egzotycznego instrumentu jak Stick czy Warr? O ile rozpoczynający set utwór "Eternal Tale" był zagrany bez basisty, o tyle niedługo potem można było usłyszeć solo na Warr. Muszę przyznać, że ostatnio miałem okazję takie solo usłyszeć na żywo w 1996 roku w Warszawie (na koncercie King Crimson). Perkusja w tym secie została zastąpiona przez tamburyn. Akustyczny set składał się z czterech utworów. Prócz wspomnianego "Eternal Tale" zespół wykonał jeszcze "For The Price Of Her Sad Days", "Ultraviolet" i "Grasy Mud". Potem kolejna zmiana instrumentów, tym razem w drugą stronę. Dalszy ciąg elektrycznego setu zespół rozpoczął od utwór "Demon". W kolejnym utworze, "Madman", Łukasz Gall wystąpił w kaftanie bezpieczeństwa. Identycznie jak na poprzednim koncercie. Potem już bez kaftanu bezpieczeństwa poszły "Numbers" i "Back To The Childhood". W kolejnym, "Wishmaker", Łukasz posłużył się rekwizytem w postaci zabawki dziecięcej - kuleczki, która po otarciu świeci. Tajemnica wishmakera została wyjaśniona po utworze i kuleczka poleciała w stronę publiczności. Na szczęście żadna z kamer nie została trafiona i nikt wśród widowni nie pobił się o ten rekwizyt. Potem zespół wykonał jeszcze utwory „Embryo" i "Road To Infinity". W tym ostatnim Łukasz Gall przedstawił kolegów z zespołu i na tym zakończyła się zasadnicza część koncertu.
Już pod koniec głównej części operator kamery musiał zmienić taśmę w jednej z kamer. Gdy Millenium wyszedł na bisy, muzycy nie byli pewni, czy uda się je zarejestrować, gdyż taśmy pozostało niewiele. Na bis zespół zagrał "Waltz Vocanda", "The Silent Hill" i "My Life Domino". Ten ostatni był o tyle ciekawostką, że był śpiewany częściowo po polsku. Koncert zakończył się o 21:40. Padło nawet hasło z publiczności: "Czekamy teraz na DVD"...
Dużą zaletą "DOK Tęcza" jest bardzo dobra akustyka klubu. W końcu jest to sala kinowa. Dzięki dobremu nagłośnieniu koncert wypadł znakomicie. Minusem jest jedynie niezbyt duża sala (gdzie zmieścić się może tylko tyle osób, ile jest miejsc siedzących). Tym, którzy nie dostali się na ten występ pozostaje tylko czekać na kolejne koncerty zespołu. Oby były tak dobre jak ten filmowany, a nawet i lepsze. Znakomite wykonania poszczególnych utworów potwierdzają bardzo dobrą formę zespołu. Oby tak dalej.
Setlista koncertu:
1.INTRO: back after years
2.visit in hell
3.I would like to say something
4.hundreds of falling rivers
5.the circles of life
6.higher then me
7.light your cigar
8.insomnia
9.light
10.drunken angels
11.ACOUSTIC SET: eternal tale, for the price of her sad days, utraviolet, greasy mud,
12.demon
13.madman
14.numbers
15.back to the childhood
16.wishmaker
17.embryo
18.road to infinity
BISY:
19.waltz vocanda
20.the silent hill
21.my life domino