Muzyka wypełniająca ten album została napisana do komiksu „Futuro Darko”. Na całość składa się dziewięć instrumentalnych kompozycji opisujących muzycznie przygody zespołu o nazwie Stick N Stones.
Całą muzykę muzykę skomponował Ross Fromjoy. Kto ukrywa się pod tym pseudonimem? O tym za chwilę. Najpierw przedstawmy „historię” tej formacji. Stick N Stones to zespół rockowy powołany do życia w 2112r. w Heyburn w stanie Idaho z inicjatywy gitarzysty Rossa Fromjoya, basisty Arcadio Rusca i Petera Noraya. Po tajemniczym zniknięciu perkusisty Mr. Dereka, zespół zawiesił działalność w 2119 roku. Reaktywacja nastąpiła w 2123r. kiedy do zespołu dołączył nowy bębniarz Doctor Tornado - wojskowy android Bosman 9 produkowany przed wojną w zakładach Unimor w Gdańsku. Aktualnie grupę Stick N Stones tworzą: Ross Fromjoy – gitary, Arcadio Rusc – bas, Peter Noray- instrumenty klawiszowe oraz wspomniany już automat perkusyjny Doctor Tornado.
Czy po przeczytaniu tej futurystycznej „biografii” jesteście zainteresowani kolejnymi szczegółami? Jeśli tak, to dopowiem, że w role wymienionych wyżej muzyków wcielają się… polscy instrumentaliści: Roman Odoj, Arkadiusz Suchara i Piotr Dziadkowiec. Masteringiem przygotowanego przez Odoja materiału (Roman sam skomponował wszystkie utwory za wyjątkiem tematu „Damn, This Guys Are Good”, który powstał przy współpracy Arkadiusza Suchary) zajął się jego współpracownik Przemysław Rudź (m.in. ich wspólny ubiegłoroczny album „Daydreamer & Nightwalker”).
Inspiracją podczas komponowania tego materiału był dla Romana Odoja wspomniany już na wstępie komiks „Futuro Darko” autorstwa Krzysztofa Nowaka i podobno tych dziewięć, trwających łącznie 40 minut z sekundami, instrumentalnych tematów układa się w soundtrack do tegoż (wyimaginowanego?) komiksu. Podobno. Bo z tym nigdy nic nie wiadomo. Do wszelkich informacji, jaki znajdziecie w necie na temat debiutanckiej płyty Stick N Stones należy podchodzić tyleż z pewną dozą rezerwy, co przede wszystkim z przymrużeniem oka.
Trzeba przyznać, że niniejsza płyta, na której, podobnie zresztą jak na płytowym debiucie Odoja „Fiasko”, wyraźnie słychać jego wszechobecny entuzjazm oraz imponującą muzyczną dojrzałość, świadczy o niespokojnym duchu tkwiącym w głowie tego mzyka i ciągłym poszukiwaniu odpowiedniej formuły dla jego nietuzinkowych pomysłów. Album „Dryland Rock” jest strumieniem jego najnowszych kompozycji, a zespół Stick N Stones staje się teraz wehikułem dla jego muzyki. Fakt, że na pokład zabrał ze sobą dwóch bardzo dobrych muzyków (plus perkusyjnego androida) daje nadzieję, że nie będzie to ostatnia muzyczna wyprawa tego niezwykłego zespołu o wyimaginowanej biografii. No tak, biografia może i wymyślona, ale muzyka realna. I warto jej się uważnie przysłuchać.