Keller, Gabriel - Hope Despite Everything

Artur Chachlowski

Gabriel Keller to kompozytor i gitarzysta pochodzący z Lyonu. Jego muzyczne propozycje oferują poetycki rock progresywny, eksplorujący szeroką gamę emocji, w których mieszają się radość, smutek, gniew, nostalgia i melancholia. Jego dzieła są różnorodne i starannie wykonane, posiadają bogate i złożone aranżacje, które łączą świetlistą, przestronną i lekką atmosferę z mrocznym, nieodgadnionym światem dźwięków. Gabriel nie waha się bawić harmoniami i metrum, jego muzyka ma swój niepowtarzalny charakter i składają się na nią nieprzewidywalne kompozycje - tyleż lekkie, co gęste od emocji, tyleż zwarte, co wielowątkowe i tyleż delikatne, co dynamiczne.

Gabriel Keller współpracuje z wieloma artystami, z których każdy wnosi w komponowaną przez niego muzykę własną wrażliwość. Suma tych indywidualnych wkładów daje efekt, który zamyka się w definicji tegoż albumu: intrygującego, fascynującego, prowokującego do myślenia.

Lista współpracowników Gabriela jest długa: Lucie Lacour (wiolonczela), Charlotte Gagnor (wokal), Charlie Henry (gitara) i Lucas Biguet-Mermet (perkusja). Dodatkowo nasz bohater współpracuje z Emilie Béroule (która prowadzi większość głównych ścieżek wokalnych na tej płycie) i Angeliną Pelluet (wokale) oraz Simonem Rebuffatem (perkusja), a od strony wizualnej z Maud Colly i Anaïs André. Ta artystyczna mieszanka i doskonale zazębiająca się współpraca doprowadziły do ​​powstania nietuzinkowego projektu w postaci wydanej pod koniec czerwca płyty „Hope Despite Everything”.

Pierwszy album Kellera, „Clair Obscur” (2022), oferował muzyczną podróż w dwóch kontrastujących ze sobą częściach, pełnych dźwiękowych fajerwerków. Pierwsza część była poetycka, oniryczna i delikatna, natomiast druga, inspirowana metalem, była bardziej agresywna i mroczna. Nowy album, też nieformalnie podzielony na dwie części, porusza dwie ważne sprawy. Po pierwsze, kwestię bezsensu wojny wyrażonego poprzez treść listów matki do syna – żołnierza, który walczy na froncie. Po drugie, ekologię, duchową równowagę i szacunek dla otaczającego nas świata.

Pod względem muzycznym, jako całość, album jest bardzo plastyczny, niemalże filmowy, a przy tym marzycielski, chwilami wręcz poetycki. Rozpoczyna się od tematu „Why?” zawieszonego w mrocznej, złowrogiej atmosferze, wyrażającej absurdy i okropieństwa wojny. W tle można usłyszeć odgłosy artylerii, dramatyczne krzyki i nawoływania oraz syreny przeciwlotnicze, a po chwili z tej przerażającej kakofonii wyłania się podniosły temat muzyczny z przeszywającą serce partią chóru. A potem rozpoczyna się już zasadnicza opowieść będąca krzykiem rozpaczy matki przerażonej treścią listów syna walczącego na froncie („The Letter – Part 1 and Part 2”). Syn zwierza się matce ze swoich uczuć, opisując jak wojna zmienia go w zabójcę („The Guns Are Approaching”). W tej sekwencji w powietrzu unosi się duch muzyki rockowej, czasami metalowej, doprawionej licznymi wpływami klasyki. Teksty zabierają nas w głąb duszy zdesperowanego żołnierza, a matka pragnie tylko jednego: powrotu syna do domu (pełna miłości matki do syna pieśń „My Son”). Sekwencja kolejnych utworów jest wołaniem rozpaczy i chęcią powrotu do normalnego życia (najdziwniejszy temat w tym zestawie, „No Surrender”, będący połączeniem rockowej piosenki i zlepkiem różnych głosów, w tym fragmentu słynnej wojennej przemowy Winstona Chrchilla) oraz hymnem o wszechmocnej sile nadziei i przeciwstawianiu się trudnościom życia i okropieństwom wojny („Oppression”).

Druga część płyty zanurzona jest w zdecydowanie jaśniejszej i podnoszącej na duchu atmosferze. Muzyka przechodzi w folk, pop i rock z licznymi akustycznymi akcentami. Podążamy w onirycznej podróży wraz z symboliczną kropli wody, od lodowców i zorzy polarnej po piaski Sahary („Poussières Éternelles”). Keller i spółka kontynuują tę ekologiczną wyprawę w zaprawionym bluesowym riffem i obdarzonym chwytliwym refrenem utworze „Change”, a następnie poszukują wewnętrznej równowagi i pokoju ducha („Your Way”), co znajduje swoje ujście we wzniosłej muzycznej odzie do miłości (piękny, niemalże barokowy, finałowy temat „Mahaut”).

Stylistycznie na „Hope Despite Everything” mamy do czynienia z szeroko rozumianą muzyką rockową z pewnymi wpływami alternatywy, progresu, klasyki, ale nie tylko. Zauważyć tu można znaczący wpływ pop rocka, szerokie wykorzystanie chórów i instrumentów akustycznych. Generalnie jest to pod każdym względem album bardzo eklektyczny. Utwory śpiewane są po angielsku i po francusku, tematy wokalne przeplatają się z długimi sekwencjami instrumentalnymi, mroczne klimaty (świetne wiolonczele!) stanowią tło dla strzelistych solowych partii gitar, fragmenty epickie sąsiadują tu z minimalizmem… Sporo tu kontrastów, niejednoznaczności i muzycznych niespodzianek. Gabrielowi Kellerowi udało się skomponować własny muzyczny wszechświat – czasem trudny do jednoznacznego zdefiniowania, ale, jak już wspomniałem wcześniej, wciągający, fascynujący i intrygujący. Gęsty i bogaty w ciekawe brzmienia, dzięki którym Keller oferuje swoim słuchaczom bardzo emocjonalną muzyczną podróż w nieznane.

Nowe muzyczne dzieło Gabriela Kellera wzywa nas, abyśmy nigdy się nie poddawali i nigdy nie tracili nadziei. Co nam pozostanie po wysłuchaniu tej płyty? Myślę, że poznając kolejne wypełniające ją utwory każdy znajdzie dla siebie właściwe – czy to muzyczne czy liryczne – przesłanie. A w sensie ogólnym? Nadzieja mimo wszystko… Mimo trudności, okrucieństw i niedorzeczności dzisiejszego świata…

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok