Zadziwiająca jest regularność, z jaką ostatnio grupa Proportions (czy według oryginalnej pisowni - PRoPoRTIoNS) dostarcza nam świeże porcje swojej nowej muzyki. Niespełna rok temu cieszyliśmy się z albumu „Conundrum”, rok wcześniej omawialiśmy na naszych łamach zawartość płyty „The Odd Land Of Nod”, a jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej - „After All These Years”. Tymczasem ukazał się „The Powers Of Ten”. Jest to już szósty album tego międzynarodowego zespołu i… jest to chyba najbardziej udany zestaw premierowych nagrań PRoPoRTIoNS pod względem kompozycji i produkcji. Tytuł płyty nawiązuje do dokumentalnych filmów Charlesa i Ray-Bernice Earnesów z 1977 roku, które były adaptacją książki „Cosmic Vision” holenderskiego wizjonera Keesa Boeke i które przedstawiały skalę wszechświata według rzędu wielkości (lub skali logarytmicznej) w oparciu o czynnik 10 (zainteresowanych odsyłam do teorii liczb i zagadnienia równomiernego dzielenia liczb).
Niektóre utwory nawiązują do epickich opowieści i do potężnych, niejednoznacznych bohaterów legend o królu Arturze (na przykład „Fata Morgana”). „Abstinently Matured” opisuje losy nastolatka, który czuje się zagubiony, zdaje sobie sprawę, że czekają go poważne problemy i za wszelką cenę pragnie dorosnąć, aby mieć je za sobą. Niektóre kompozycje są bardzo intymne, jak na przykład kompozycja tytułowa czy „While The Moon Drifts”. Ta druga z wymienionych piosenek zamyka album, jednocześnie zapraszając odbiorcę do spokojnego snu i namawia do nabrania pewności siebie we własnym życiu.
A muzycznie? Całość płyty zamyka się w 50 minutach i w 10 utworach. Krótkich, z reguły nie wykraczających poza pięciominutowy rozmiar. Mamy tu instrumentalne czterominutowe intro „Interrobang”, z którego wyłania się senny, marzycielski utwór tytułowy. Definiuje on klimat, w jakim utrzymana jest cała płyta. Bo nostalgia, melancholia i wszechobecny spokój, jednym słowem, kraina łagodności – to jest prawdziwy wyróżnik płyty „The Powers Of Ten”.
„Abstinently Matured” to rozpędzony, brawurowo zagrany instrumental z lekkimi jazzrockowymi wpływami.
„Twilight Descends” to z kolei utrzymany w akustycznym duchu, pastelowo-nostalgiczny nokturn. W bliźniaczym klimacie utrzymana jest też oniryczna i dość mrocznie brzmiąca „Fata Morgana” (to mój ulubiony fragment tego albumu), po której następuje „The Walk” – rytmiczna, łagodna, opatrzona subtelną partią fletu, piosenka podkreślająca łagodny charakter muzyki, z jaką mamy do czynienia na tym albumie.
„Secrets Of The Sea” to kolejny instrumental, tym razem wypełniony (łagodnymi!) jazzrockowymi improwizacjami, świetną partią gitary oraz, w końcowej części, mocno wyeksponowaną sekcją smyczkową.
„Escape” – „miękka” i melodyjna piosenka. Takiej, jakiej nie powstydziłby się sam Tony Patterson, o którego płycie „We’ve Been Expecting You…” pisałem niedawno na naszych łamach… To już kolejny utwór, w którym wokal Johna Eyre do złudzenia przypomina mi Pattersona. Zwracam też uwagę na ciekawą partię gitary w czwartej minucie.
„Rains” trąci nieco duchem gitary Mike’a Oldfielda (pewnie za sprawą gościnnie tu występującego tu Richarda Soucy’ego). Trochę chaotyczny to utwór, ale stosunkowo dużo się w nim dzieje. A nawet bardzo dużo jak na niespełna cztery minuty.
No i wreszcie, wspomniane już, finałowe nagranie „While The Moon Drifts”. Wyciszające tę i tak już melancholijną atmosferę panującą na płycie, kołyszące do snu, z pozytywnym przekazem. To utwór na TAK. Zresztą tak jak i cały nowy album grupy PRoPoRTIoNS.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Płyta „The Powers Of Ten” to coś więcej niż muzyka. To dodatkowo ciekawa (jak zawsze) szata graficzna autorstwa (jak zawsze) Tomasa Starka, a przede wszystkim zestaw malowniczych teledysków z wyświetlającymi się tekstami. Każdemu utworowi towarzyszy osobne, bardzo plastyczne wideo i powiem szczerze, że to swoiste „trzy w jednym” (oglądanie, słuchanie i śledzenie tekstów) sprawia ogromną frajdę. Polecam zaglądnięcie pod ten link: https://youtu.be/tVcqQy2-BCs?si=97v3wPAlDNVZjWBH
Album „The Powers Of Ten” został nagrany w następującym składzie: Andy Kubicki (USA) – gitara basowa, instrumenty klawiszowe, Tomas Stark (Szwecja) – instrumenty klawiszowe, gitary akustyczne i wokal, Lennart Stähle (Szwecja) – gitary elektryczne, bas, instrumenty klawiszowe i flety, Denis Boucher (Kanada) – perkusja, John Eyre (UK) – główny wokal, Glenn Liljeblad (USA) – gitary ze specjalnym gościnnym udziałem Richarda Soucy’ego (gitara w utworze „Rains”. Materiał został nagrany w wielu porozrzucanych po świecie miejscach (Szwecja, USA, Kanada, Walia), a zmiksowany przez Andy Kubickiego w Board Potato Studio w Las Vegas. Jak na tak bardzo rozproszone międzynarodowe towarzystwo, które zapewne nie ma okazji muzykować w jednej sali prób, grupa PRoPoRTIoNS gra bardzo spójnego i przekonywującego prog rocka, czego nowy album jest świetnym przykładem.