Wydana w 2019 roku płyta „Back Above The Clouds” angielskiej grupy Warmrain wywołała spore zainteresowanie wśród naszych czytelników. Świadczy o tym trzecie miejsce w kategorii „Debiut” naszego corocznego Plebiscytu. Muzycy niedługo potem rozpoczęli pracę nad drugim długogrającym krążkiem, która… nieco się przeciąga. Podczas korespondencji z liderem formacji, Leonem Joelem Russellem, dowiedziałem się, że równolegle tworzy on piosenki z myślą o solowym wydawnictwie. I o ile w temacie nowej płyty Warmrain zapadła cisza, to obiecany samodzielny album ukazał się, nieco niespodziewanie, w… niedzielę 8 września na platformach streamingowych.
Już samo spojrzenie na okładkę „Auto – Generated By Love”, przedstawiającą czuły dotyk matki i dziecka na tle skąpanej w promieniach słońca i kroplach rosy trawie, sugeruje czego możemy spodziewać po wydawnictwie. To 30 minut dźwięków rodem z krainy łagodności opartej głównie na brzmieniu gitary akustycznej i aksamitnym głosie Leona. W nagraniach pomógł mu wszędobylski John Mitchell. On zagrał na pianinie i innych instrumentach klawiszowych, gitarze elektrycznej, przygotował orkiestracje oraz zaśpiewał w chórkach. Jest też odpowiedzialny za produkcję całości.
Album rozpoczyna piosenka „Live For Today”, w której Leon śpiewa o pokonywaniu słabości i cieszeniu się życiem takim, jakie jest:
“Feel like I was watching myself sliding down a hole
Holding out for passers by to stop & throw a rope
But I had to rescue myself
Feel like I could cut the cord & cast my fears away
Nothing is impossible despite what people say
‘Cause I had to rescue myself
I rescued myself
Let the bells ring out
Teach the children how to play
Keep my heart wide open
Try & live for today”.
Słowom towarzyszy podkład oparty, oczywiście, na delikatnych nutach wydobywanych z gitary akustycznej oraz pojawiających się tu i ówdzie klawiszowych smykach.
Zamieszczona na drugiej ścieżce kompozycja „September’s Sun” to wyraz wdzięczności za życiowe doświadczenia, które sprawiły, że autor słów jest tym kim jest:
“All the steps I’ve taken that made no sense
All the twisting & the turning
I trace the path that brought me to this place
& see the lessons I’ve been learning
I draw a cold breath into these lungs
I stand here refreshed by September’s sun”.
Tu w tle pojawiają się pojedyncze klawiszowe dźwięki przypominające sonar, a całość ubarwia idealnie wpasowane w klimat solo na gitarze elektrycznej oraz subtelna wokaliza.
W „We Felt The Same”, po delikatnym wstępie, dostajemy trochę mocniejsze akordy z klawiszowymi pejzażami w tle i przyjemnymi harmoniami wokalnymi w refrenie. To pieśń o spotkaniu wielkiej miłości i oddaniu się uczuciu nie zważając na idealną angielską pogodę:
“We kissed as the rain ran down her face
I remember the taste
I remember her say
“Let’s both go home,
Take off these wet clothes,
Get warm by the fire,
It’s all I desire”
We felt the same”.
Gdy 4 lata temu Leon zdradził mi, że pracuje and solowym projektem podzielił się ze mną jednym z nagrań przygotowanych z myślą o tym wydawnictwie. Ostatecznie znalazło się ono na nim oznaczone indeksem z cyferką 4. Nosi tytuł „Dear Mother” i, jak łatwo się domyślić, dedykowane jest mamie Artysty:
“I’m blessed to have you as my mother
To know the warmth of your embrace
To share the laughter & the friendship
To share your hope & share your faith
I couldn’t ask anymore”.
To jedyny utwór, w którym na pierwszy plan wysuwa się pianino. Oczywiście gitara akustyczna jest jak najbardziej obecna, podobnie jak szemrzące w tle orkiestracje i delikatny podkład rytmiczny. W drugiej części tempo staje się szybsze, a duet gitarowo – klawiszowy tworzy wraz z… klaskaniem podkład do przyjemnie zbudowanych harmonii wokalnych.
Kolejna pieśń nosi tytuł „Song For George”, a jej adresatem, a właściwie adresatką jest największa przyjaciółka Leona, jego żona, Georgina:
“I wandered in the desert beset by thirst
Feeling so lonely & nursing my hurts
I found my oasis with water & shade
The tension was lifted
I knew I was saved
All I wanted I found in You
All I ever wanted I found in You
…
You’re all I ever wanted”.
To ponad trzyminutowe wyznanie miłości, w którym królują gitara akustyczna, z przebijającymi się z tyłu klawiszowymi ozdobnikami oraz śpiew Leona z kolejnymi przyjemnymi harmoniami wokalnymi.
Na finał otrzymujemy jedyny utwór instrumentalny na płycie, zatytułowany „Given Thanks”. To 4 i pół minuty „podziękowań”, w których gitara akustyczna tworzy podkład akordowy oraz… perkusyjny, na tle którego wybrzmiewa solo zagrane również na „akustyku”.
Leon stworzył album zawierający piosenki, które szczerze i inteligentnie mówią o jego doświadczeniu życiowym i są napisane z punktu widzenia posiadania solidnej kontroli nad tym, co naprawdę ważne.
Powyższe słowa pochodzą z materiałów promocyjnych i dobrze oddają sens zawarty na płycie „Auto – Generated By Love”. Pół godziny spędzone z solowym debiutem Leona Joela Russella pozwala na oderwanie się od codziennych trosk i zatopienie się w nastrojowych akustycznych dźwiękach połączonych z jego niezwykle melodyjnym głosem. To najlepszy przykład jak przy użyciu prostych środków stworzyć niezwykle interesujące dzieło, skrywające mnóstwo cudownych nut. Bo płyta lidera Warmrain to dwa kwadranse subtelnej, szczerej, płynącej prosto z serca, po prostu pięknej muzycznej podróży.