18 listopada Progresja Music Zone z radością zaprasza na koncert jednego z najlepiej znanych polskich zespołów – Raz, Dwa, Trzy.
Znają ich wszyscy. Prostotą i szczerością trafiają do każdego. Bez względu na wiek – swój i odbiorcy, potrafią trafić w sedno i uchwycić to coś szczególnego, tu i teraz. Ich utwory mają zdolność pobudzania do rozmowy, otwierają umysł i rozwiązują język. Niewiele zespołów w Polsce może pochwalić się tak bogatą historią wspólnego grania. Razem przeszli długą drogę przez wiele nurtów stylistyk, od jarocińskiej sceny, po studio im. Agnieszki Osieckiej. Stale imponują wrażliwością, spostrzegawczością i dystansem.
Koncertują nieprzerwanie od 1990 roku, a w zeszłym roku obchodzili 25-lecie swojego istnienia. Podczas ich koncertu usłyszycie najbardziej znane utwory z repertuaru grupy, pojawią się także piosenki mniej znane, w nowych odświeżonych aranżacjach.
Zespół „Raz Dwa Trzy” rozpoczął działalność 31 lutego 1990 roku w Zielonej Górze. Kilka tygodni później zagrali tam swój pierwszy koncert, w klubie „Zatem”. Wiosną tego samego roku zdobyli nagrodę za teksty, muzykę, aranżacje, im. Wojtka Bellona, Jacka Kaczmarskiego, oraz prywatną nagrodę J.K. Pawluśkiewicza (20 dolarów amerykańskich). Grupa została zaproszona do udziału w opolskim festiwalu, w koncercie „Debiuty” i otrzymała „Wyróżnienie”. Na początku lat dziewięćdziesiątych została zaproszona również na festiwal w Jarocinie.
Najpierw mieliśmy do czynienia z „landszaftami muzycznymi” (debiutancka, analogowa płyta „Jestem Polakiem”, „To ja” ), następnie „happy spirit” – płyta „Cztery” i „Sufit”, „bridge music” na płycie „Niecud”. Ten szczególny, zdystansowany rodzaj egzystencjalizmu poparty elementami sympatii do szeroko pojętej ludzkości charakterystyczny dla twórczości Adama Nowaka, dziennikarze usiłowali porównywać z innymi wykonawcami. Nietypowe instrumentarium i wyjątkowe dojrzałe, ale często ironiczne teksty Nowaka kojarzyły się z piosenką napisaną w Paryżu, usłyszaną w Warszawie, gdzieś w drodze do Moskwy. Zespól na płytach „Cztery” i „Sufit” nawiązał współpracę z Wojciechem Waglewskim jako producentem. Muzyka zyskała nowe brzmienie, elementy, bluesa, jazzu, folku i dość osobliwą, rockową energię. Tak wzbogacone albumy zyskały sympatię szerszej, nie tylko związanej z tak zwanym nurtem „piosenki studenckiej”, publiczności.
Następną płytą nagraną po kilku latach przerwy był koncert zarejestrowany w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w Polskim Radiu. Na zlecenie „Trójki” zespół w lutym 2002 roku prze-aranżował kilkanaście piosenek wielce cenionej w kraju autorki słów do piosenek i wykonał je w piątą rocznicę śmierci poetki w studiu Jej imienia. Koncert ten przeszedł do historii polskiej muzyki rozrywkowej, nakład krążka przekroczył ponad sto tysięcy sztuk – płyta zyskała status „platynowej”. Rok później ukazuje się studyjny, autorski album „Trudno nie wierzyć w nic”, który ugruntowuje pozycję zespołu „Raz Dwa Trzy” na rynku muzycznym, czyniąc z grupy jedno z najciekawszych na nim zjawisk.
Album „Trudno nie wierzyć w nic” (Polskie Radio) w warstwie pomysłu wynika z wcześniejszych dokonań grupy, ale za sprawą współpracy z producentem Marcinem Pospieszalskim muzyka zyskuje nowe, głębsze i szlachetniejsze brzmienie. Na potrzeby rejestracji płyty poszerzone zostaje instrumentarium o elementy perkusyjne (Tomas Celis Sanchez), sekcje dętą (Mateusz Pospieszalski, Antoni Gralak). Teksty nabierają nowego, metafizycznego kontekstu, który poparty mieszaniną wątpliwości ich autora opowiadają o wędrówce człowieka poprzez życiowe komplikacje.
1 marca 2010 roku ukazał się album „Skądokąd” i zyskał status platynowy. Piosenki „Już” i „Dalej niż sięga myśl” zostały nominowane do Fryderyków 2010 w kategorii piosenki roku,. We wrześniu 2010 grupa nagrała w Filharmonii Bałtyckiej koncert DVD i CD „Raz, Dwa, Trzy – Dwadzieścia” będący ukoronowaniem 20 letniej bytności na polskiej scenie muzycznej. Od tego czasu zespół nieustannie koncertuje.
Liderem grupy jest Adam Nowak. Ceni wyrazistych poetów Villona, Brechta, Brodskiego, Szymborską, ks. Twardowskiego, jak również charyzmatycznych wykonawców piosenek: Wysockiego, Waitsa, Piaf, Cohena i innych.
„Mógłbym śpiewać o miłości, ale po co skoro większość robi to z lepszym, czy gorszym skutkiem. Piszę i śpiewam o swoich wątpliwościach na temat różnych pewności, których nabrałem do tej pory.” Jego postawa sugeruje, że nie potrzeba niczego udowadniać. “Wystarczy szukać i robić to, co ma się do zrobienia” – kwituje.