Czy polski heavy metal ma rację bytu w Chinach? Oczywiście! Udowadnia to warszawski zespół Scream Maker, który do Chin jedzie już po raz czwarty. Tym razem z trasą akustyczną.
Muzycy ze Scream Maker grają przesiąknięty brytyjską tradycją heavy metal, stawiają na dobre melodie, dynamikę i nieszablonowe brzmienie. W swojej pięcioletniej karierze wydali już trzy płyty, zagrali ponad 200 koncertów, w tym przed Judas Priest, Motorhead, Slayer, czy Saxon. Do Chin jeżdżą od wiosny 2014 r. - Pojechaliśmy tam, ponieważ dwóch chińskich fascynatów muzyki zaproponowało nam wydanie płyty i promocyjną trasę koncertową. Zagraliśmy wówczas 6 koncertów, m.in. na Strawberry Music Festival, czy na obchodach 65-lecia stosunków dyplomatycznych Polska-Chiny – mówi Sebastian, wokalista zespołu. Kolejna trasa odbyła się w chińskich klubach w 2015 r. - To było już 10 koncertów, ale na mniejszych scenach. Gdyby nie te kilka klubowych sztuk, dzięki którym nawiązaliśmy mnóstwo kontaktów, nie doszłoby do kolejnej, już 11-koncertowej trasy i występów na wielkich chińskich festiwalach, takich jak Midi, czy Changjiang wiosną tego roku. Idziemy za ciosem. Jedziemy teraz na miesiąc. Damy 20 klubowych koncertów w formule akustycznej. Nasza trasa będzie miała w sumie 8 tys. km – podkreśla wokalista.
Scream Maker specjalnie na okoliczność trasy przygotowuje singiel dla chińskich fanów. - Roboczy tytuł to "Lost in Shanghai", bo naprawdę łatwo się w tym mieście zgubić – śmieje się Michał, gitarzysta. Czy Scream Maker podbił Chiny? - Dobre! Podbić Chiny! Przecież ten kraj ma 1,4 mld mieszkańców. Dla nas wielką przygodą jest móc tam pojechać. Podoba nam się entuzjazm chińskiej publiczności, ale nie będziemy udawać, że jesteśmy tam wielkimi gwiazdami – mówi skromnie Michał.
Zespół na drugiej gitarze wspierać będzie były członek – Łukasz Mackiewicz, który obecnie przebywa w Tokio na stypendium naukowym. Ot, globalna wioska!
Teledysk na bazie ujęć z ostatniej chińskiej trasy zespołu: