Mark Kelly jako jedyny z członków Marillion nie wydał do tej pory nic poza macierzystą grupą. Co prawda brał udział w nagraniach DeeExpus czy występował z Travis, ale bardziej jako instrumentalista niż twórca.
Jeszcze w tym roku sytuacja ta ulegnie zmianie – trwają właśnie prace nad debiutancką płytą grupy Mark Kelly’s Marathon.
Tak o projekcie pisze główny sprawca zamieszania:
Zacząłem współpracować z dobrym przyjacielem Guyem Vickersem w 2016 roku, kiedy dowiedziałem się, że on pisze teksty. Pomógł mi we wczesnych aranżacjach dwóch utworów i napisał wiele tekstów piosenek do muzyki, którą mu udostępniłem.
Przez jakiś czas nic się nie działo, dopóki nie zaprosiłem mojego siostrzeńca Conala Kelly'ego, aby pograł ze mną na gitarze pod koniec 2018 roku. Pracował ze mną nad pomysłami grając na gitarze i basie. Na początku 2019 roku inny przyjaciel Andrew Wildman polecił mi piosenkarza Olivera Smitha po przeczytaniu, że szukałem piosenkarza w magazynie fanclubu Marillion The Web (dzięki za to).
Wysłałem Olliemu muzykę i teksty do dwóch utworów. „Amelia”, piosenka o Amelii Earhart, która trwa ponad 10 minut i „2051” - piosenka częściowo o trudnych relacjach Stanleya Kubricka i Arthura C Clarke'a przy filmie „2001 Odyseja Kosmiczna”, a częściowo o tym, co mogłoby się naprawdę stać, gdyby się okazało, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Ten trwa z kolei ponad piętnaście minut.
Ollie, który pochodzi ze świata bardziej „normalnych” krótszych piosenek, był nieco zniechęcony zadaniem wymyślenia melodii do śpiewania tak długich utworów. Zrobił to jednak doskonale i mogliśmy zacząć. Nasza trójka szybko zdała sobie sprawę, że tworzymy świetny team twórczy i napisaliśmy resztę albumu oraz fragmenty na następny za kilka miesięcy.
Latem 2019 roku mieliśmy kilka dni w Racket (studio Marillion), aby nagrać demo. Zaprosiłem Pete'a „Woody” Wooda, aby dołączył do nas na gitarze, podczas gdy Conal grał na basie podczas sesji.
Kiedy lockdown rozpoczął się w marcu, postanowiliśmy nagrać cały album w domu, każdy z nas grał i śpiewał swoje partie, a następnie udostępniał je za pośrednictwem Dropbox. Mój przyjaciel Henry Rogers zgodził się grać na perkusji i wyszło świetnie, ponieważ był przyzwyczajony do nagrywania sesji z domowego studia.
Zaprosiłem innego gitarzystę, Johna Cordy'ego, którego polecił mi Steve Rothery, aby również zagrał na tym albumie.
Aktualnie album jest miksowany przez współpracownika Marillion – Andy’ego Bradfielda, a niezatyłułowana dotąd płyta ukaże się jesienią za pośrednictwem Racket Records.
Więcej informacji na stronie www.marathonsounds.com