Jean-Luc Ponty: reedycje legendarnych albumów

Artur Chachlowski

12 maja br. ukaże się zremasterowany album Jean-Luca Ponty'ego „Open Mind”. Będzie to pierwsza z trzech reedycji legendarnych płyt francuskiego skrzypka jazzowego.

Kolejną będzie „Individual Choice”, która ukaże się 9 czerwca. Na album „No Absolute Time” poczekamy do 14 lipca.

Płyty zostały zremasterowane przez nominowanego do nagrody Grammy 2023 Christopha Stickela i ukażą się jako CD i winyl. Album „No Absolute Time” będzie dostępne jako 2LP, po raz pierwszy w historii na winylu.

Urodzony w 1942 roku francuski skrzypek Jean-Luc Ponty przeniósł grę na skrzypcach do świata nowoczesnego jazzu. W 1970 roku, za namową Franka Zappy, Ponty przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Przez następne lata koncertował z Zappą, Mahavishnu Orchestra i Chickiem Corea’ą, a także stał się jednym z pionierów jazz-rocka i jazz-fusion. Eksperymentując z syntezatorami na początku lat 80., nie spodziewał się, że zarówno „Individual Choice”, jak i „Open Mind”, będą  miały ogromny wpływ na młodsze pokolenia twórców muzyki elektronicznej nawet 30-40 lat później. Indywidualny wybór i otwarty umysł oznaczały również zmianę i dalszy rozwój w jego twórczości kompozytorskiej.

Album „No Absolute Time” powstał pod wpływem zachodnioafrykańskich rytmów. Współpracując z afrykańskimi muzykami, Jean-Luc Ponty stworzył płytę pioniersko krzyżując jazz, fusion i world music.

„Individual Choice”

We wczesnych latach siedemdziesiątych Ponty kupił sobie sekwencer i syntezator, które zabierał ze sobą w ze sobą w podróż, aby nagrywać nowe pomysły. W 1982 roku muzyk miał zasłużoną reputację prekursora jazz-rocka i jazz fusion. W wywiadzie na temat reedycji albumu „Individual Choice” z 1983 roku Ponty powiedział: To, co nagrywałem na tym nowym sekwencerze, podsunęło mi pomysł na pewną nietypową koncepcję, aby wykorzystać te nagrania jako rytmiczne tło, nie zrezygnować z perkusji. Planowałem nagrać nowy album, na którym będę grał wszystkie partie w tle na moich syntezatorach, a później dodam skrzypce w studio. Zaprosiłem też kilku gości. Goście to George Duke (klawisze), Allan Holdsworth (gitara), Rayford Griffin (perkusja) i Randy Jackson (bas). Fanom wcześniejszych albumów, takich jak „Cosmic Messenger” i „Upon The Wings Of Music”, muzyka mogła wydać się znajoma, ale pokazała również ewolucję Ponty'ego jako kompozytora. Na tym etapie swojej kariery był on równie ciekawy nowych dźwięków i tego, jak kształtują one harmonię i melodię.

„Open Mind”

Album „Open Mind” (1984) to kolejny krok - głębsza eksploracja świata syntezatorów i sekwencerów oraz ich wpływu na występy na żywo i nagrywanie w studio. Tutaj złożone wzory rytmiczne przesuwają się w tle, podczas gdy nowe dźwięki pojawiają się i znikają jakby wybuchały. Ponty zdecydował się użyć maszyny rytmicznej Rolanda i dalej zgłębiać koncepcję, którą wprowadził w „Individual Choice”. Dodatkowo poprosił dwóch długoletnich przyjaciół, George'a Bensona oraz Chicka Coreę, o solówki w różnych utworach.

„No Absolute Time”

W 1993 roku Ponty odkrył, że zachodnioafrykańskie rytmy, których użył w swoim projekcie Tchokola, były tak bogate, że zdecydował się wykorzystać niektóre z nich ponownie na „No Absolute Time”. W nagraniach udział wzięli: basista Guy Nsangué i gitarzysta Martin Atangana, obaj z Kamerunu oraz perkusiści Abdou Mboup z Senegalu, Sydney Thiam z Francji i marokańczyk Moktar Samba. Ponty przygotował wszystkie podkłady klawiszowe i pojechał do Paryża, aby nagrać sekcję rytmiczną. Reszta albumu została nagrana w Los Angeles z amerykańskim klawiszowcem Wallym Minko i gitarzystą Kevinem Eubanksem jako gościem w jednym z utworów. Album emanuje rytmem i pokazuje, jak Ponty zręcznie łączy muzykę elektroniczną, którą pomógł spopularyzować, z rytmami z Afryki Zachodniej. 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok