To już czwarty studyjny album neoprogresywnej grupy z południowego zachodu Anglii - Also Eden, ale o ile jestem pewien, że słyszałem ich debiut w 2006 roku, o tyle wydaje mi się, że przez kolejne lata jakoś przegapiłem ich kolejne nagrania. Sądząc jednak po tym, że ta płyta jest wspaniała od początku do końca, wygląda na to, że będę musiał nadrobić zaległości. Wiem, że przez ten czas miało miejsce kilka zmian w składzie zespołu, ale nie jestem w stanie stwierdzić, jaki miało to wpływ na ich brzmienie, bo traktuję Also Eden w znacznej mierze jako nowy zespół – jedyne czego mogę być pewien, to że ta muzyka mi się podoba. I to bardzo. Wokal Richa Hardinga przypomina mi trochę śpiew Stu Nicholsona z Galahad (w nieco niższej tonacji) – ta sama jakość, czasem z nutką brzmienia Marka Coltona z Credo. Jeśli chodzi o samą muzykę, to słychać podobieństwa z już wspomnianym Credo, a także z IQ, ale wspominam o tym tylko dlatego, żeby jakoś opisać tę muzykę, bo Also Eden to odrębny zespół z własnym stylem.
Często zdarzało mi się myśleć, że “starzy” progrockowcy patrzą z góry na gatunek rocka neoprogresywanego i że wiele zespołów nie lubi tej etykietki, jednak ta płyta reprezentuje wszystko co najlepsze z lat 90., kiedy ja i wielu innych łaziliśmy (jednak niewystarczająco, bądźmy szczerzy) od Walthamstow do Whitchurch i wszystkimi miejscami po drodze, starając się wspierać progresywne podziemie. To przywołuje takie wspomnienia jak oglądanie grupy Winter po raz pierwszy, kiedy byłem jedyną osobą na widowni (klub Red Lion Brentford – opuszczony, ale niezapomniany), albo szaleńcze podskoki do muzyki tych potworów metalu – Mentaur i Freewill. Harmonie wokalne, świetne riffy, klawisze i sekcja rytmiczna, wszystko połączone w jedno, czego chcieć więcej? To jest rock progresywny, dzięki któremu na ustach słuchacza pojawia się uśmiech, a w sercu rośnie ochota, by wstać i zacząć coś robić, bo drugi człon nazwy to rzeczywiście „rock”, coś co nam czasem umyka. Czysta przyjemność od początku do końca, oto jest zespół, który powinienem poznać lepiej.
Tłumaczenie: Katarzyna Chachlowska