Red Sand - Paint Box

Olga Walkiewicz

Uwielbiam zapach terpentyny, którym przesiąknięty jest pokój mojej córki. Tu powstają malarskie retrospekcje jej wspomnień, utrwalone akrylem portrety przyjaciół, barwna układanka myśli i emocji naniesionych farbą na płótno. Tak powstaje skomplikowana mozaika przeszłości, przetransponowana na język sztuki. Magiczne pudełko może zawierać, zamiast farb, kredki świecowe albo pastele, grafit, węgiel lub kredę o bogatej gamie kolorów. Wszystko po to, aby skreślić wizualizację emocji i marzeń. Lub zamknąć niepowtarzalne chwile w szkatule pamięci.

Na okładce nowego albumu zespołu Red Sand jest kasetka zawierająca ołówki o tęczowych barwach i pejzaż, który przedstawia drogę wijącą się wśród bezkresu pól i łąk. Nie ma tam ludzi, jest soczysta zieleń natury i spokój, Nieograniczona, niczym wolność obcowania z subtelnym pięknem i swobodą. To chwila, gdy anioły rozwierają skrzydła i karmią przestrzeń swoim śpiewem. Pochmurne niebo tężeje szarością i gra w warcaby z wiatrem.

Barwy. Kolory. Odcienie. Mogą być symbolem, emblematem zawierającym w sobie fragmenty naszych ukrytych zalet, sygnaturą naznaczającą cechy charakteru i temperament. To odważna projekcja. Tym bardziej, że dotyczy moich serdecznych przyjaciół z grupy Red Sand. Ale skoro oni sami wywołali prowokację okładką nowej płyty…

Simon Caron jest jak niesamowita akwamaryna - to spokój i równowaga. Wyobraźnia sprzężona z nutą melancholii. Cisza drzemiąca w szepcie nut, melodii i gitarowych fresków.

Perry Angelillo to ciepły cynober. Szalony, ekspresyjny w każdym geście i słowie. Perry zawsze będzie mi się kojarzył z cudownym kolorem jesiennych, klonowych liści, czapką naciągniętą zawadiacko na czoło i syropem klonowym w butelce o kształcie liścia.

Michel Renaud to malachit kanadyjskich lasów, zmysłowy wokal i barwa głosu, tajemnicza, uzbrojona w potężne moce.

Natasha Lebrun - lawenda. Cudowna osoba, dyskretna i opiekuńcza. Natasha jest esencją subtelnego spokoju, oazą dyskrecji i fantastyczną artystką. Jest autorką okładki albumu, grafiki oraz zdjęć.

Barbara Caron to błękit królewski: dystynkcja, elegancja i znakomite teksty. Esencja młodości połączona z uśmiechem pełnym niewinnego czaru.

Andre Godbout – grafit, czyli powaga, naturalność i pasja.

Muzyka ma w sobie wszystkie barwy, jakie przeleje w nią twórca, emocje i myśli ukryte między dźwiękami. Warstwa liryczna dopowiada wszystko do końca, otacza nuty koronkowym szalem poezji.

Premiera nowego albumu zespołu Red Sand zbiegła się w cudowny sposób z koncertami w Polsce, które miały miejsce w połowie września tego roku. „Paint Box” zawiera sześć kompozycji, w tym dwie instrumentalne (wersja winylowa jest niestety pozbawiona utworu „Time”). Simon Caron z niebywałą konsekwencją podąża progresywnym szlakiem. Nie robi eksperymentów, nie ulega modzie, jest sobą. Dzięki temu odnajdziemy w muzyce jego zespołu prawdziwą esencję stylistyki neoprogowej. Ten rodzaj estetyki jest niesamowitym kąskiem dla wielbicieli klasycznego rocka zabarwionego kroplą wrażliwości. Wydawnictwo dostarcza znakomicie skonstruowany materiał muzyczny, bogatą paletę brzmień, finezyjne solówki gitarowe, efektowne klawisze i ciekawe teksty. Praca sekcji rytmicznej nadaje wyrazistości, podkreśla ważne frazy i buduje nastrój. Za warstwę liryczną jest odpowiedzialna młodsza córka Simona - Barbara. Podejmuje ona niezmiernie istotne problemy współczesnego świata pełnego korupcji, okrucieństwa i niesprawiedliwości.

„Paint Box” to już jedenasty album w dyskografii Kanadyjczyków i pierwszy nagrany z nowym wokalistą, Michelem Renaudem, którego głos zmienia nieco brzmienie grupy, jednocześnie zbliżając je do czasów ich debiutanckiego krążka „Mirror Of Insanity”.

Pierwszy utwór na płycie, „Wake Up The Child”, rozpoczyna się pochodem mrocznych klawiszy i basu. Delikatna gitara łagodzi złowrogi nastrój. Barwa głosu Michela Renauda może się przez chwilę kojarzyć z Davidem Bowie. Emanuje z niego powaga i tajemniczość. Tekst piętnuje otaczającą nas rzeczywistość: dwulicowość i kłamliwość polityków, korupcję i pęd do pieniądza. Podkreśla jak bardzo materializm i konsumpcja niszczą esencję życia.

„Wake up the child that is sleeping inside of you. Don’t believe the man with a tie, don’t forget happiness corrupted into lies, don’t forget that you can shine...”.

Są tu niesamowite zmiany rytmu i charakteru muzyki. Koronkowa gitara przeplata się z mocnym basem i żarliwą perkusją. W tle można odnaleźć nieśmiałe motywy smyczkowe. Utwór płynnie przechodzi w instrumentalny „Us”. Porywająca siła tej kompozycji tkwi w fenomenalnym brzmieniu gitary Simona, która szepce, śpiewa i wybucha niczym ognisty wulkan.

„Time” znalazł się tylko na CD, nie ma go na płycie winylowej. Jest to bardzo energiczny, wręcz przebojowy utwór. Rusztowanie całości buduje z typową sobie żywiołowością niestrudzony Perry Angelillo.

W utworze „Breaking Wings” czuje się jak bardzo Red Sand zwraca się ku korzeniom rocka progresywnego. Utwór penetruje klasyczne klimaty z kropelką floydowej esencji. To wspaniała kompozycja ze świetną linią wokalną Michela Renauda i zaangażowanym tekstem Barbary.

Kolejna instrumentalna perełka, obok „Us”, to prześliczna kompozycja zatytułowana „Poland”. Prawdę mówiąc, gdy po raz pierwszy jej słuchałam, poczułam dumę i radość. Sądzę, że Polska ma szczególne znaczenie dla zespołu. W tej kompozycji odnajdujemy delikatną materię utkaną przez gitarę Simona Carona. Niebiański mariaż melodii wypływających spod jego palców, z sugestywnym rytmem nadawanym przez perkusję – wszystko to oddaje epicką głębię tego utworu.

Na zakończenie albumu pojawia się wisienka na torcie w postaci 30-minutowej suity „Tie”. To kulminacyjny moment tej płyty. Chwila, gdy opowieść dobiega końca i jednocześnie nabiera rozpędu. Utwór ten jest niczym ogrody Wersalu. Bogactwo brzmień, zmienna stylistyka i symfoniczny rozmach spojone są mocnym i ambitnym tekstem. Ile tu inspirujących solówek Simona - delikatnych jak pianka na powierzchni ciemnego espresso, innym razem drapieżnych niczym pantera. Ile fantastycznych linii wokalnych i misternych sekwencji perkusji. „Tie” to przepyszny deser finalizujący niezwykłe przyjęcie zorganizowane przez grupę Red Sand.

„Paint Box” jest kolejną fantastycznym albumem kanadyjskiego zespołu. Piękno muzyki, zaangażowane teksty, efektowne aranżacje, symfoniczny rozmach i emocje zatopione w bursztynie wyobraźni… Czy trzeba czegoś więcej?

MLWZ album na 15-lecie Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok