Yuka & Chronoship - The 3rd Planetary Chronicles

Artur Chachlowski

ImagePodobno japoński kwartet Yuka & Chronoship najlepiej wypada na koncertach. O ich spektakularnych występach na żywo mogą coś powiedzieć uczestnicy festiwali Prog’Sud 2013 w Marsylii, Crescendo Festival’2014 w St.Palais-sur-Mer, a ostatnio Veruno Prog Fes we Włoszech. Faktem jest, że zespołom z Kraju Kwitnącej Wiśni (a tam Yuka & Chronoship zbudowali już sobie mocną reputację) niełatwo jest przebić się ze swoją symfoniczno-rockową muzyką do jej kolebki, bo na Starym Kontynencie tradycje tego gatunku są wciąż najmocniejsze.

Kilkanaście miesięcy temu pisaliśmy na naszych małoleksykonowych łamach o poprzedniej płycie Japończyków pt. „Dino Rocket Oxygen” . Nie minęły dwa lata, a w naszych rękach znajduje się już najnowsza propozycja Yuka & Chronoship zatytułowana „The 3rd Planetary Chronicles”. Płyta, choć w zdecydowanej mierze instrumentalna, traktuje o historii naszej Matki Ziemi. Świadczy o tym tytuł cyklu miniutworów „Birth Of The Earth” przewijających się w kilku miejscach albumu. W tytułach innych kompozycji pojawiają się m.in. Galileusz, Kopernik, bracia Wright i Einstein („E=c#m”), co jest przejawem hołdu składanego przez zespół technologicznemu i naukowemu postępowi ludzkości na przestrzeni dziejów.

A muzyka? Yuka & Chronoship proponują zagraną z epickim rozmachem muzykę, którą śmiało można nazwać „symfonicznym rockiem XXI wieku”. Poszczególne kompozycje mają w sobie mnóstwo pozytywnej energii, wykonane są z dużą swoboda i polotem, a wszechobecnym dźwiękom syntezatorów (również analogowym) dobywającym się spod palców Yuki Funakoshi towarzyszą świetne partie gitary (Takashi Miyzawa), rewelacyjna gra sekcji (Shun Taguchi – bas i Ikko Tanaka – perkusja) oraz liczne żeńskie wokalizy, a także, od czasu do czasu, śpiew w wykonaniu Yuki. Choć powiedzieć, że Yuka śpiewa, to powiedzieć zbyt dużo. Właściwie to ilustruje ona swoim głosem niektóre kompozycje, a krótkie (naprawdę krótkie) partie śpiewane można usłyszeć właściwie tylko w dwóch utworach: „Age Of Steam” i „I Am Thee (Awakening Of Cloneroid)”.

„The 3rd Planetary Chronicles” to płyta emanująca niesamowitą energią i zagrana z pozytywnym powerem. Yuka & Chronoship grają bardzo ciekawą i bardzo inspirującą muzykę. Nie powielają patentów wymyślonych w złotej erze lat 70., lecz nawiązując do tradycji starają się w sposób nowoczesny zaimplementować własne pomysły i rozwiązania w - jak się okazuje – wcale nie tak sztywne ramy gatunku. Robią to w mądry i bardzo profesjonalnie brzmiący sposób, wykazują niespożytą wręcz energię i niesamowity entuzjazm i byłbym zdziwiony, gdyby swoim nowym albumem nie udało im się wreszcie przebić do świadomości europejskich fanów symfonicznego rocka.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!