Lato z Alchemy: wywiad z Victorią Bolley

Marek J. Śmietański

Wywiad z Victorią Bolley 

ImageM: W jaki sposób rozpoczął się Twój udział w „Alchemy”? Interesuje mnie nie tylko geneza pomysłu Clive’a, aby Cię zaprosić czy też namówić do udziału w swoim przedsięwzięciu, ale również chciałbym dowiedzieć się, jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie z tym związane.

VB: Zapytano mnie czy, chciałabym dublować Agnieszkę Świtę w roli Ayeshy w musicalu „She” Clive’a Nolana, wystawianym w Playhouse Theatre w Cheltenham w Wielkiej Brytanii. Oczywiście zgodziłam się, ponieważ teatr muzyczny stanowi znaczącą część mojego życia od czasu, gdy skończyłam 5 lat. Dzięki udanym występom w roli Ayeshy, Clive Nolan zaproponował mi rolę Evy Bonaduce w swoim nowym musicalu „Alchemy”, nad którym właśnie pracował. Wysłał mi kilka ścieżek demo i gdy zaczęłam się uczyć roli, od razy zakochałam się w tej muzyce.

M: Jak zmieniło się Twoje życie podczas całej pracy związanej z nagraniem płyty studyjnej i próbami przed koncertem w Katowicach?

VB: Nagrywanie albumu było wspaniałym doświadczeniem, a jednocześnie nowym wyzwaniem - a ja kocham takie wyzwania! Pracowałam bardzo ciężko pod kierunkiem Clive’a, mając nadzieję, że uda mi się tchnąć życie w postać Evy. W końcu po kilku bardzo intensywnych sesjach nagraniowych w studio moje wokale na płytę CD zostały ukończone.

Obsada „Alchemy” została zebrana razem w ciągu kilku tygodni w lutym tego roku, aby przećwiczyć całe przedstawienie i upewnić się, że każdy zna swój tekst, chronometraż, oraz ustalić, jak wykonywać wersję koncertową w przeciwieństwie do pełnej inscenizacji na scenie. To była doskonała okazja spotkania z innymi członkami obsady (zwłaszcza z tymi, których jeszcze nie znałam). Każdy był bardzo profesjonalny w chęci przygotowania się jak najlepiej. Całe doświadczenie było bardzo przyjemne. Podobało mi się to, że choć wiele osób było dla mnie obcych na początku, to wszyscy mieliśmy coś wspólnego - prawdziwą pasję do muzyki, szczególnie muzyki o wielkim znaczeniu i poświęceniu, właśnie takiej jak „Alchemy” Clive'a.

M: Czy spodziewasz się, że udział w pełnej wersji musicalu zaplanowanego na wrzesień tego roku w Cheltenham będzie istotnie trudniejszy od występu w Katowicach, który był bardziej koncertem niż przedstawieniem teatralnym?

VB: Przedstawienia w Cheltenham we wrześniu tego roku będą całkowicie innym doświadczeniem. Wkrótce zaczynamy próby pod kierunkiem dwóch reżyserów, Chrisa Longmana i Davida Clifforda, zatem będziemy zarówno śpiewać piosenki, podobnie jak to robiliśmy w Katowicach, ale również będziemy grać i pojawi się więcej choreografii. Będzie tam też zaangażowanych kilka osób, których nie było podczas nagrywania DVD. Jest to dla mnie bardzo ekscytujące, ponieważ uwielbiam mieć możliwość grać tak samo jak śpiewać.

M: Jak sądzisz, czy „Alchemy” będzie oddziaływać w jakikolwiek sposób na Twoją muzyczną karierę? Chodzi mi zarówno o echa Twojego udziału w tym wydarzeniu, jak i o wpływ na Twoją twórczość w przyszłości. I druga kwestia z tym związana: czy Twoja dotychczasowa działalność muzyczna ułatwiła, czy raczej utrudniła Ci przygotowanie się do nagrań i występów?

VB: Biorę udział w „Alchemy” z różnych powodów: kocham muzykę, kocham moją postać, kocham całą opowieść. Kocham również fakt, że Clive ma do mnie zaufanie i wierzy w mój głos. Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie, które mi daje, i za napisanie tak niewiarygodnej muzyki. Czy „Alchemy” wpłynie w jakikolwiek sposób na moją karierę? Tego nie wiem, ale śpiewam profesjonalnie od 13 lat, i mam prawdziwą pasję do tego, co robię i cieszę się, że mogę przynosić radość tym, którzy mnie oglądają i słuchają. Śpiewam, ponieważ tego chcę, a nie dlatego, że muszę to robić. Chciałabym śpiewać jeszcze wiele lat i jeśli z mój występ w Polsce zaprocentuje czymś w przyszłości, to będzie cudownie! Ale cokolwiek się stanie, pozostanę sobą!

M: Czy to był Twój pierwszy pobyt w Polsce i jak będziesz wspominać ten wyjazd? Ale proszę o szczery komentarz, tak bez koloryzowania ;)

VB: Nagranie tego DVD oznaczało moją pierwszą podróż do Polski i mam nadzieję, że nie ostatnią! Będę wspominać ją ciepło, zwłaszcza, że jak myślę, znalazłam tu kilkoro nowych przyjaciół. No i bardzo podobał mi się śnieg! Prawdziwy śnieg! Doświadczenie było niesamowite, jestem bardzo dumna ze swojego występu tutaj, ale gdyby nie Clive, to nie dostałabym takiej szansy. Teatr jest przepiękny, a ludzie, którzy są w nim zatrudnieni, pracują bardzo ciężko i z pełnym poświęceniem. W sumie to było po prostu spełnienie marzeń.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok