Rok po pojawieniu się biografii Phila Collinsa, firma GAD Records oddaje w ręce pasjonujących się muzyką czytelników książkę poświęconą kolejnemu artyście kojarzonemu z zespołem Genesis, Steve’owi Hackettowi. Dla całej rzeszy polskich fanów zarówno Genesis, jak i progresywnego rocka w ogóle, jest to nie lada gratka, bowiem autor książki, Maurycy Nowakowski, rzuca światło na bogatą karierę solową muzyka, która po macoszemu traktowana w dostępnych do tej pory na polskim rynku biografiach macierzystego zespołu Hacketta, tutaj została skrupulatnie opisana.
Autor, którego lekki, zachęcający do czytania styl odbiorcy mieli okazję poznać za sprawą wydanych wcześniej pozycji – wspomnianej biografii Collinsa oraz książki „Genesis. Zagrajcie to jeszcze raz…”, postać Steve’a Hacketta – muzyka i kompozytora - przedstawia równie ciekawie, z dużą pieczołowitością i wyczuwalnym namaszczeniem cechującym zdeklarowanego wielbiciela twórczości opisywanego artysty. Czytelnik poznaje drogę Hacketta do osiągnięcia statusu artysty świadomego własnych możliwości i talentu – młodzieńcze fascynacje bluesem, niezwykle cenne „lekcje muzyki” pobrane w trakcie kilkuletniej współpracy z kolegami z Genesis, czy dzielone z bratem Johnem zainteresowanie muzyką klasyczną. Jednocześnie, w oparciu o przegląd dzieł, które gitarzysta wydawał na przestrzeni lat, autor książki uzmysławia, że cechujące Hacketta twórcze podejście do muzyki opiera się na jego wyjątkowej muzycznej inteligencji, dzięki której potrafi on dostrzec, że jedynie zmiany, niekiedy rewolucyjne, są w stanie obronić przed artystyczną stagnacją. Muzyk przedstawiony jest bowiem jako artysta, który, choć cechuje się stałym, rozpoznawalnym stylem gry i określoną wrażliwością, to jednak nie boi się odmian – przez lata zmieniały się jego potrzeby muzycznego spełnienia, ucieleśniane wydawnictwami w różnych muzycznych gatunkach, przez lata zmieniały się również składy kompletowanych przez niego zespołów, co niemal w każdym wypadku wychodziło na korzyść kreowanej przez niego sztuce.
Biografia autorstwa Nowakowskiego jest zatem świetnym kompendium wiedzy na temat artystycznej kariery Steve’a Hacketta – nagrywanych przez niego (bądź z pewnym jego udziałem) albumów oraz odbytych tras koncertowych. Mimo wyraźnej fascynacji autora muzycznym dorobkiem byłego gitarzysty Genesis, jego opiniom na temat muzyki, jaką na przestrzeni czterdziestu lat tworzył Hackett, nie brakuje obiektywizmu – mogą one zatem być pomocne dla tych, którzy dopiero poszukują albumów, od których warto by zacząć muzyczną przygodę ze Steve’m Hackettem. Zdeklarowani fani zaś również znajdą tu wiele dla siebie – dokładne opisy sesji nagraniowych albumów, „nadanie tożsamości” dotąd często kojarzonym jedynie z nazwiska członkom zespołów Hacketta, czy wplatane w tekst optymalne setlisty każdej trasy koncertowej, to tylko niektóre kąski, na które z pewnością połaszą się wszyscy maniakalni wyznawcy genesisowych dźwięków. Niestety właśnie dla nich może nieco brakować w książce interesujących informacji na temat pozamuzycznego życia artysty. Choć czytelnik dowiaduje się nieco o nie mniej przecież burzliwym od Phila Collinsa życiu prywatnym Steve’a - o jego dzieciństwie, miłosno-rodzinnych perypetiach, to jednak informacje te są dość skąpe i, w przeciwieństwie do biografii perkusisty Genesis autorstwa Nowakowskiego, w ogólnym rozrachunku pozycja jest raczej nie tyle biografią Steve’a Hacketta, ile monografią jego artystycznej drogi – od lat młodzieńczych prób z harmonijką ustną i zakupioną w Kanadzie pierwszą gitarą, aż po wydanie pod koniec ubiegłego roku znakomitego albumu „Out of the Tunnel’s Mouth”.
Chociaż książce brakuje również bardzo pożądanego, zwłaszcza przez najwierniejszych zwolenników artysty, obszernego, przekrojowego katalogu zdjęć, a wydrukowane w czerni i bieli reprodukcje okładek dewaluują wysoką wartość estetyczną malowanych przez Kim Poor przedstawień, to nie da się zaprzeczyć, że „Szkice, burze, orchidee” to wyjątkowy rarytas i obowiązkowa dla każdego fana progresywnego rocka pozycja książkowa. Miejmy nadzieję, że Maurycy Nowakowski po wydaniu tej trzeciej dotyczącej Genesis książki, teraz już właściwie jako polski kronikarz tego zespołu, nie ustanie w wysiłkach poszukiwania i dzielenia się z czytelnikami tajemnicami, które do tej pory nurtują fanów działalności solowej pozostałych członków legendarnej grupy. Kto wie, wszak opublikowana w latach 90., jedyna jak do tej pory na polskim rynku biografia Petera Gabriela, urywa się w momencie, gdy artysta rozpoczął okres, w którym poza doprawdy okolicznościowym i niesłychanie rzadkim wydawaniem płyt, trudnił się z pewnością całym mnóstwem wyjątkowo ciekawych zajęć… Życzymy zatem powodzenia i czekamy na więcej.