Małoleksykonowe Drogowskazy, czyli przegląd płyt z ostatniego tygodnia

Sławek Dziennik

Trzecie wydanie Małoleksykonowych Drogowskazów jest nieco skromniejsze niż to sprzed siedmiu dni. Po ubiegłotygodniowej inwazji ciekawych płyt tym razem ukazało się mniej tytułów wartych wspomnienia.

Świadomie zaś pomijam płyty, których premiera już została odnotowana na łamach MLWZ (Arena, Galahad, Marcin Pająk, Riverside, Simple Minds).

 

Alta FormaAlta Forma - Spatium & Tempus (21.10.2022)

Pomysłodawcą tego projektu jest gitarzysta Antoine Fafard grający nieco pod wpływem Alana Holdswortha i Johna McLaughlina. W swej karierze nagrywał z wieloma wybitnymi postaciami światowej sceny muzycznej, jak choćby Vinnie Colaiuta, Jerry Goodman, Gavin Harrison czy Dave Weckl. Pozostali muzycy zespołu to wieloletni perkusista Styx, Todd Sucherman, oraz pochodzący z Chicago JK Harrison odpowiedzialny za śpiew oraz instrumenty klawiszowe. Cała płyta to 9 utworów w stylu melodyjnego, współczesnego prog rocka.

 

Arthur BrownArthur Brown - Monster's Ball (21.10.2022)

To jedyna w dzisiejszym przewodniku płyta stworzona przez muzyka, który pierwsze kroki na rockowej scenie stawiał już w 2 połowie lat 60. Arthur Brown był swego czasu liderem własnych zespołów Kingdom Come czy The Crazy World, zapraszany był też do współpracy z rockowymi legendami, jak choćby Ozzy Osbourne, Pete Townshend, Bruce Dickinson, Klaus Schulze czy grupa Hawkwind. Ale tym razem to Brown zaprosił swoich muzycznych przyjaciół i tak w różnych utworach pojawiają się m.in. Nik Turner, Ian Paice, Carmine Appice, Brian Auger czy Steve Hillage. Płyta zaczyna się w sposób godny mistrza Hitchcocka, czyli od „Lucifer Sam” - kompozycji Syda Barretta z repertuaru Pink Floyd.

 

AvatariumAvatarium - Death, Where Is Your Sting (21.10.2022)

Szwedzki zespół istniejący od 2013 roku, do którego przylgnęła w muzycznych encyklopediach etykieta kapeli doom metalowej. Tyle, że z każdą kolejną płytą brzmienia stawały się coraz łagodniejsze, by na najnowszej produkcji stać się niemal wpisane w ramy gothic metalu. Ozdobą płyty jest świetny wokal Jennie-Ann Smith.

 

BridgendBridgend - Einder (22.10.2022)

Zupełnie u nas nieznany, pochodzący z Rzymu przedstawiciel włoskiego rocka progresywnego. Zespół powstał w 2015 roku z inicjatywy gitarzysty Andrea Zacchi. „Einder” to ich trzecia płyta, bez wątpienia inspirowana klasycznym progiem lat 70., z ledwie dostrzegalnymi wpływami jazz-rocka. Dużo naprawdę znakomitej gitary i zawsze mile słyszane partie syntezatorów.

 

GoatGoat - Oh Death (21.10.2022)

Goat to szwedzki, niezwykle tajemniczy zespół niechętnie udzielający wywiadów i bardzo chroniący swoją prywatność. Ich muzyka wymyka się właściwie wszystkim możliwym klasyfikacjom. Już w piewszych sekundach odsłuchu nasuwają się oczywiste skojarzenia z ociekającym używkami niemieckim krautrockiem wczesnych lat 70. Mamy tu więc heavy psychodelicznie brzmiącą, sfuzzowaną gitarę, mamy afro-beatowe rytmy kreowane przez liczne perkusjonalia, mamy instrumentalne pasaże odwołujące się do psychodelii lat 60. Dodajmy do tego dwie śpiewające unisono wokalistki, dodajmy flet i saksofon, dopiszmy free jazzowe odjazdy i otrzymamy zespół Goat. Dla lubiących hipnotyczne, momentami transowe dźwięki to będzie udana płyta.

 

Hugh CornwellHugh Cornwell - Moments of Madness (21.10.2022)
Muzyk który przez 16 lat był gitarzystą zespołu The Stranglers. Pożegnał się z kolegami w 1990 roku i od tego czasu z powodzeniem kontynuje karierę solową. Na nowym albumie już od pierwszych dżwięków słyszymy punkowe i post-punkowe dziedzictwo Cornwella. Płyta pełna jest szorstkich, zadziornych utworów, o surowości zbliżonej do najlepszych lat The Rolling Stones. W warstwie tekstowej znajdujemy modne teraz przesłania ekologiczne oraz zapewne autobiograficzne spojrzenie na pełny smutku proces starzenia się człowieka.

 

Jean Michel JarreJean Michel Jarre - Oxymore-Homage to Pierre Henry (21.10.2022)

Niestety Jean Michel Jarre, podobnie jak Mike Oldfield już od wielu lat nie potrafił nas zaskoczyć żadną naprawdę udaną płytą. Dostajemy a to kolejną mutację „Oxygene”, a to nowe „Equinoxe”, czy następną wersję „Tubullar Bells”. Czy w przypadku francuskiego mistrza instrumentów klawiszowych możemy tym razem mówić o przełomie? Opinie w internecie znalazłem skrajnie różne - od „nie dałem rady przesłuchać do końca”, do „świetna płyta, będąca dowodem na to, że Artysta cały czas się rozwija i realizuje nowe pomysły”.

 

Lost In KievLost in Kiev - Rupture (21.10.2022)
Kolejna nieznana nam bliżej formacja pochodzi z samego serca Francji, z Paryża. To czwarta płyta francuskich post-rockerów. Momentami bardzo łagodna, momentami ostra, wręcz post-metalowa. Teksty traktują o coraz bardziej pogarszających się relacjach pomiędzy człowiekiem a naszą planetą, o drastycznych zmianach środowiskowych i o destrukcji naszego naturalnego otoczenia.

 

 

orkO.R.k. - Screamnasium (21.10.2022)
Zespół złożony z urodzonego we Włoszech klawiszowca i wokalisty Lorenzo Esposito Fornasariego, któremu towarzyszą były basista Porcupine Tree - Colin Edwin, perkusista King Crimson - Pat Mastelotto i najmniej rozpoznawalny w tym gronie gitarzysta Carmelo Pipitone. 10 bardzo energetycznych utworów, ciężkie riffy, nieliczne chwile wytchnienia i głos wokalisty porównywany przez wielu do Jeffa Buckleya.

 

 

The TirithThe Tirith - Return of the Lydia (21.10.2022)
Trzeci album brytyjskiego zespołu. Retro prog z lat 70. z niewielkimi elementami psychodelicznymi, hard rockowymi i ze stylem zwanym AOR. Bardzo bogata instrumentacja, piękna i melodyjna gitara, długie utwory, częste zmiany tempa. Słychać wpływy takich wykonawców jak Styx, Saga, ale też Pallas czy Pendragon.

 

 

We Stood Like KingsWe Stood Like Kings - Away (21.10.2022)

Ten pochodzący z Brukseli zespół uznawany jest za jednego z najlepszych przedstawicieli post-rockowej sceny w Belgii. Powstali w 2011 roku, ich nowy album jest piątą płytą w dyskografii. Całkowicie instrumentalna muzyka stworzona została jako ścieżka dźwiękowa do filmu młodego litewskiego reżysera Gintsa Zilbalodisa. Muzycy We Stood Like Kings anonsują swoją najnowszą płytę chyba niezbyt udanym sloganem reklamowym. Muzykę przedstawiają jako wypadkową twórczości Pink Floyd którzy spotykają na swej drodze …Chopina i Mogwai. Pink Floyd ja tam raczej nie słyszę, porównanie z naszym kompozytorem też jest wielce karkołomne i ryzykowne, a Mogwai to jednak nieco wyższa półka. Mimo wszystko płyta nie męczy nas przy słuchaniu, a post-rockowe dźwięki tu i ówdzie przeplatają się ze spokojnymi partiami fortepianu (to niby dlatego ten Chopin?).

 

YesterdaysYesterdays - Saint-Exupery Alma (22.10.2022)

Rumuńsko-węgierski zespół istniejący już ponad 20 lat, a ich najnowsze dzieło to czwarta płyta w skromnej dyskografii. Tym razem otrzymujemy koncept album opowiadający historię nieudanego lotu Antoine de Saint Exupery'ego, próbującego pobić rekord długości przelotu na trasie między Paryżem a Sajgonem i szczęśliwe (przeżył) rozbicie maszyny na Pustyni Libijskiej. Muzycznie Yesterdays wzoruje się na klasycznym rocku progresywnym z lat 70. Bardzo mnie ucieszyło użycie Hammondów, mellotronu, Mini Mooga czy piękne, nastrojowe partie fletu. W warstwie muzycznej znajdziemy odniesienia do Yes, a ciekawostką niech będzie fakt, że muzycy wśród kilku swoich inspiracji (Yes, Genesis, Camel) wymieniają także nasz Quidam.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!