W maju ukazał się drugi wspólny album Beth Hart i Joe Bonamassy zatytułowany „Seesaw”. Znalazły się na nim znakomite klasyki. Hart jest dziś bardzo dobrze rozpoznawalna dzięki swemu surowemu, mocnemu, bluesrockowemu głosowi. Teraz przedstawia nam swoje ulubione kompozycje, silnie zakorzenione w jej artystycznej duszy, we własnej interpretacji. Instrumentalnie wspomagają ją znakomici muzycy i oczywiście rewelacyjny gitarzysta Joe Bonamassa. Oboje są przykładem solidnych i pracowitych artystów. W 2012 roku nagrali swoje kolejne solowe albumy („Bang Bang, Boom, Boom” - Beth i „Driving Towards The Daylight” - Joe), wystąpili również przed polską publicznością (Beth Hart - 26 lutego w MDK Batory, a Joe Bonamassa - 1 marca w Sali Kongresowej w Warszawie i 5 lipca w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu). Kiedy oni na to wszystko znajdują czas? Podziwiam tych artystów i cieszę się, że mogę posłuchać ich kolejnego wspólnego krążka, o którym chciałbym napisać kilka zdań.
W pierwszym utworze na albumie przenosimy się do lat 50., kiedy to królowała Billie Holiday. To jej nagranie „Them There Eyes” rozpoczyna ten krążek dźwiękami instrumentów dętych i swingującą melodią. Bluesowa ballada „Close To My Fire” to jest klimat, który w wykonaniu Beth Hart bardzo mi się podoba, a gitara Bonamassy, jakby schowana w tle, i sekcja dęta oraz chórki są rozkoszą dla duszy. Z repertuaru Ike’a i Tiny Turner słyszymy kompozycję „Nutbush City Limits” pochodzącą z 1973 roku - tu wokalistka śpiewa w funkowo-soulowym stylu. Najdłuższe nagranie na tym albumie trwa ponad siedem minut, a jego tytuł to „I Love You More Than You’ll Ever Know”. Charakteryzuje się ono bardzo zmysłową i emocjonalną interpretacją, a Beth potrafi swym głosem sprawić, że gdy się jej słucha, to ma się wrażenie, jakby śpiewała specjalnie dla ciebie. Partie gitary w wykonaniu Bonamassy, smyczki i sekcja dęta tworzą wspaniale otaczającą nas magię. W zestawie na albumie znalazło się też nagranie z 1998 roku amerykańskiej gitarzystki i piosenkarki country - Lucindy Williams pt. „Can’t Let Go”. Mocniejsze i bardziej energiczne oblicze pojawia się podczas kawałka „Miss Lady”. To taki rockowy i „wykrzyczany” utwór, którego autorem jest Buddy Miles - perkusista i wokalista założyciela grupy Band Of Gypsies (grał też z takimi muzykami, jak Carlos Santana, Jimmy Hendrix czy Billy Cox). Ładne melodie i piękna atmosfera wypełniają ten album. Jest na nim miejsce dla tradycyjnego bluesa, rocka, a nawet odrobiny jazzu. Słychać to w nagraniu „If I Tell I Love You”.
Jak mówi sama Beth Hart: "Mam ogromną kolekcję nagrań Etty James. Kiedyś zdecydowałam się posłuchać tych piosenek i wtedy natknąłem się na „Rhymes” i tak utwór ten znalazł się w zestawie moich ulubionych klasyków". Muzyka gospel oraz chórki, które tu usłyszymy, z pewnością przypadną nam do gustu. W „A Sunday Kind Of Love” powracamy do pięknie zagranych smyczków, stonowanej nostalgicznej harmonii dźwięków gitary, fortepianu i wspaniałego głosu artystki. Tytułowe nagranie „Seesaw” pochodzi z repertuaru Arety Franklin. Jest w nim duża dawka rytmicznych dźwięków, która potrafi postawić każdego słuchacza na równe nogi. Jedenasty utwór pt. „Strange Fruit” to wiersz napisany przez nauczyciela Abla Meeropla. Stał się on później protest songiem wobec fali amerykańskiego rasizmu, a oryginalnie był zaśpiewany przez Billie Holiday oraz Ninę Simon.
Po kilkakrotnym wysłuchaniu tego albumu mogę szczerze powiedzieć, że jest to niezwykła płyta. Pomimo tego, iż zawiera piosenki innych muzyków, to tak naprawdę jest osobistą, bardzo emocjonalną odpowiedzią na to, co gra w duszy tej utalentowanej damy i co skłoniło ją do sięgnięcia po te kompozycje. Poświęcenie, wielka pasja i połączenie talentów Beth Hart i Joe Bonamassy, a także pozostałych muzyków sprawiają, że każde nagranie brzmi z jednej strony klasycznie, z drugiej zaś nowocześnie.
Producentem „Seesaw” jest bardzo dobrze znany Kevin Shirley, a oprócz Bonamassy zagrali: Anton Fig (perkusja), Blondie Chaplin (guitara), Carmine Rojas (bass), Arlan Schierbaum (klawisze), Lenny Castro (perkusja) i Michael Rhodes (bas).