Kaukasus - I

Andrzej Barwicki

ImageKaukasus to nowy skandynawski projekt muzyczny, w skład którego wchodzą muzycy z moich ulubionych zespołów: Jaga Jazzist, Motorpsycho, The Autumn Ghost, Anglagard i White Willow. Nie ukrywam, że byłem podekscytowany nazwiskami muzyków tworzących ten skład. Ogromna ciekawość pchnęła mnie wprost do muzycznej zawartości ich albumu noszącego tytuł „I”. Przystępując do słuchania tego wydawnictwa zadawałem sobie pytanie: czy uda się znaleźć złoty środek łączący artystyczne dokonania każdego z instrumentalistów w jedną całość?

Utwór numer jeden pt. „The Ending Of The Open Sky” odzwierciedla w swej całej surowości psychodeliczne brzmienie zespołu. Sekcja rytmiczna, niczym szaman, zatacza krąg pulsującym rytmem, wciągając nas w orientalne dźwięki. Mniej odjazdowy, ale też niepozbawiony folklorystycznych odniesień jest utwór „Lift The Memory”. Oczaruje on nas wokalną interpretacją i siłą swego uderzenia. Trzeba bardzo dokładnie wsłuchiwać się w niezwykłe instrumentarium, z bogactwa którego korzysta Kaukasus, czy to w partiach elektronicznych, wokalnych, czy też w tradycyjnych, zgłębiając ich siłę oddziaływania na wyczulony zmysł słuchu. Moment rozkojarzenia może nas zaskoczyć, gdy po „In The Stillness Of Time” niepostrzeżenie rozpoczyna się „Starlit Motion” nabierający rozmachu poprzez mocno zaakcentowane brzmienie fletu i organów. Najdłuższe nagranie na albumie „I” zatytułowane „Reptilian” trwa ponad 9 minut. Jest to dla mnie opus magnum artystycznej dojrzałości tego krążka, oferującej prawdziwie „karmazynowe” odcienie muzyki na miarę XXI wieku. Interpretacja wokalna i kształtowana przez artystów tego formatu sztuka przytłacza nas niezwykłą głębią przekazu, co bardzo emocjonalnie wpływa na odbiór i wrażliwość, w aspekcie wibrujących w powietrzu dookoła nas głosów i dźwięków. W taki oto sposób muzycy umiejętnie wabią nas swym instrumentalnym rzemiosłem, zamieniając poszczególne akordy w spójną harmonię. Ostatnie kilkanaście minut wypełnią dwa nagrania: melancholijny „The Witness” (odrobinę zbliżony brzmieniowo do twórczości No Man) oraz „The Skies Give Meaning”, który jest kolejnym przykładem udanego dążenia do stworzenia czegoś wyjątkowego i niepowtarzalnego.

Kompozytorskie zmysły członków projektu Kaukasus zjednoczyły się, a efektem tego jest debiutancki album, który z każdym kolejnym przesłuchaniem pnie się w górę, jeśli chodzi o ocenę ukazujących się bardzo dobrych płyt roku 2014. Spodoba się on szczególnie tym, którzy upodobali sobie brzmienia spod znaku eksperymentalnego rocka zahaczającego o krautrock.

Czas ujawnić nazwiska muzyków, którzy obdarowali chyba nie tylko mnie, tak misternie przygnębiającymi, a zarazem lirycznymi kompozycjami w doskonałej aranżacji, a są to: Ketil Vestrum Einarsen (Jaga Jazzist, Motorpsycho), Rhys Marsh (The Autumn Ghost, Opium Cartel) i Mattias Olsson (Änglagård, White Willow).

Kończąc dodam, że nietrudno zauważyć, iż jeśli muzycy takiego pokroju już wspólnie tworzą, to robią to z niezwykłą pasją i zaangażowaniem, dzięki czemu dają nam, słuchaczom, powody do niekłamanej radości, która trwa od pierwszej do ostatniej minuty tego intrygującego albumu. Skoro ma on w tytule jedynkę, to pozostaje mieć nadzieję, że niedługo będzie dwójka…

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok