Yes - Like It Is-Live At The Bristol Hippodrome

Artur Chachlowski

ImageKilka miesięcy przed premierą najnowszej studyjnej płyty „Heaven & Earth” nagranej przez grupę Yes już z nowym wokalistą, Jonem Davisonem, rozpoczęła się trasa koncertowa, w ramach której zespół przygotował swoim fanom nie lada niespodziankę, przedstawiając w trakcie swoich koncertów zagrane na żywo w całości swoje trzy klasyczne albumy.

Ta światowa trasa nie ominęła Polski i 2 czerwca br., a więc dosłownie na kilka dni przed premierą nowej płyty, w warszawskiej Sali Kongresowej panowie Chris Squire (gitara basowa), Steve Howe (gitara), Alan White (perkusja), Geoff Downes (instrumenty klawiszowe) i Jon Davison (wokal) pokazali, że pomimo upływających lat nadal znajdują się w rewelacyjnej formie i wciąż potrafią w ciekawy sposób interpretować swoje klasyczne kompozycje. Nasz wysłannik na warszawski koncert, Andrzej Gruszczyński, tak relacjonował to wydarzenie: „Koncert składał się z dwóch części, a panowie, zgodnie z zapowiedzią, zagrali w całości 3 klasyczne albumy: „Close To The Edge”, „Going For The One” i po przerwie „The Yes Album”. Pierwsza część otwarta utworem „Close To The Edge”, a zakończona cudownym „Awaken” była spokojniejsza, nieco nostalgiczna, po przerwie było już szaleństwo. „Yours Is No Disgrace” zagrane z polotem i prawdziwym rockowym pazurem, „Starship Trooper” i „Perpetual Change” wypełniony solówkami, przy których publiczność była już na 100% „kupiona”. Nie zabrakło też solowego występu Steve Howe'a. Niby 67 lat, a gra jakby miał 30, praktycznie bezbłędnie. Wiele rzeczy widziałem na koncertach, ale żeby w Sali Kongresowej publiczność taką chmarą ruszyła pod scenę na bis… A potem jeszcze kilka minut braw i podziękowań dla zespołu, który był tego wieczora w naprawdę dobrej formie (…)”. (całość relacji znajdziecie pod tym linkiem).

Zapewne podobnie było na całej trasie grupy Yes, a już na pewno było tak w sali The Bristol Hippodrome w Anglii, gdzie zarejestrowano (zarówno dla potrzeb wydawnictwa 2CD, jak i DVD) cały koncert. Ukaże się on na różnych nośnikach 5 grudnia, a więc w czasie idealnym na mikołajkowo-świąteczne prezenty. Tak, bo album zatytułowany „Like It Is” z całą pewnością będzie doskonałym prezentem dla fanów klasycznej muzyki Yes podanej we współczesnym ujęciu. To nic, że w grupie nie ma już Jona Andersona, to nic, że na klawiszach nie gra Rick Wakeman. Panowie Davison i Downes godnie zastąpili klasyków i spisali się naprawdę nieźle, dając starym i nowym fanom powody do wzruszeń i muzycznych uniesień. Wspaniale wykonania „Wonderous Stories”, Awaken”, „Parallels”, „Starship Trooper”, a przede wszystkim „Yours Is No Disgrace” praktycznie nie ustępują oryginałom i ich koncertowym wykonaniom jeszcze z lat 70.

Szkoda tylko, że wytwórnia Frontiers decydując się na publikację tego materiału świadomie zrezygnowała z pierwszej części występu, całkowicie pomijając materiał pochodzący z płyty „Close To The Edge”. Podejrzewam, że to świadomy zabieg marketingowy i już niebawem na rynku pojawi się osobne wydawnictwo zatytułowane „Close To The Edge Live 2014”, albo coś w tym stylu. No cóż, takie są prawidła rynku. Na szczęście zabieg ten nie pomniejsza wartości płyty „Like It Is”, która, moim zdaniem, będzie prezentem pod choinkę godnym każdego szanującego się sympatyka twórczości tego słynnego i wciąż będącego w doskonałej formie zespołu.

www.frontiers.it

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!