Anekdoten - Until All The Ghosts Are Gone

Przemysław Stochmal

ImageDorobek wydawniczy Anekdoten, powiększony przed paroma dniami o szósty studyjny album, pozwala na spostrzeżenie, że w co najmniej kilku aspektach cechuje ten istniejący niemal ćwierć wieku zespół imponująca stałość i konsekwencja. Od początku w tym samym składzie. Z płyty na płytę wierny wyróżniającym go środkom wyrazu: wzbogaceniu tradycyjnego rockowego instrumentarium o wszechobecny, dominujący mellotron, pobrzmiewającą tu i ówdzie wiolonczelę czy wibrafon. Wreszcie od zawsze konsekwentny w prezentowaniu płyt nie schodzących poniżej poziomu bardzo dobrego. Tak jest również i w przypadku „Until All The Ghosts Are Gone”. W czym więc tkwi wyjątkowość nowego albumu Szwedów?

Anekdoten zawsze cechowała szczerość artystycznej wypowiedzi. Płyty wydawane nie gorączkowo, tworzone niespiesznie gdzieś poza codzienną aktywnością osób współtworzących grupę, za każdym razem w sposób pozbawiony pozaartystycznych naleciałości prezentujące dokładnie to, co zespołowi aktualnie w duszy gra. Ten, gdy chciał - bawił się w karmazynowo-psychodeliczny niepokój, kiedy indziej temperował instrumentalne szaleństwa wyśmienicie podanymi, hipnotyzującymi quasi-improwizacjami. Gdy zamierzał nieco poluźnić dość hermetyczne warunki określającej go estetyki – tak właśnie się działo, tak właśnie zabrzmiał poprzedni krążek grupy, wydany osiem lat temu „A Time of Day”, proponujący utwory nieco odważniej konstruowane, opatrzone niekiedy nowymi brzmieniami, jednak wciąż nie budzące wątpliwości, cóż to za zespół. Co więc w duszy gra Szwedom tym razem?

„Until All The Ghosts Are Gone” to manifestacja artystycznej dojrzałości i związanego z nią specyficznie melancholijnego nastroju. Tradycyjnie znakomicie wykoncypowane utwory, niezależnie od poziomu ich złożoności, emanują nie tylko samym w sobie kompozytorskim kunsztem i błyskotliwością, lecz stwarzają wrażenie, jakby kwartetowi wystarczyło tylko sięgnąć po dawno nie obsługiwane instrumenty, by dać solidną lekcję wszystkim młodszym spadkobiercom progrockowego dziedzictwa. Za ową dojrzałością, za pewnym perfekcjonizmem idzie tu jednak coś, co pieczętuje ten stan rzeczy – czy bezpośrednio, czy między wierszami czysto rockowych rozwiązań, zewsząd przedziera się nostalgiczna aura. Ktoś mógłby rzec: w muzyce Anekdoten obecna była zawsze. Na „Until All The Ghosts Are Gone” wydaje się jednak być bardziej dosadna i autentyczniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Nowa płyta Anekdoten to dzieło w swej dojrzałości tak wysublimowane, jak i nostalgiczne. Dla tych, którzy śledzili muzykę grupy od samego początku, niejako wraz z nią kształtowali się i zmieniali, dzięki owej nostalgii, dojrzałej melancholii, „Until All The Ghosts Are Gone” może mieć znaczenie wyjątkowe. Dla wszystkich jej odbiorców zaś będzie ona wciąż żywotnym dowodem na to, że jakkolwiek długa nie byłaby przerwa wydawnicza, Anekdoten powracając zawsze pokazują, jak bardzo są mocni. 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok