Album „Between East And West” trafił w moje ręce w dość dziwny, ba! wręcz w kuriozalny sposób. Specjalizująca się w ekstremalnym, a nawet ortodoksyjnym death metalu niemiecka wytwórnia Noizgate Records przysłała mi ten album w kopercie, do której włożono też materiały informacyjne. Niewiele brakowało, abym rutynowo odłożył tę przesyłkę do mojej prywatnej „poczekalni”, gdyby nie jedno zdanie z ulotki, które rzuciło mi się w oczy: „Netherfell to folkmetalowy sekstet z Krakowa (sic! – przyp. A.Ch.). W swojej muzyce łączy elementy muzyki ludowej (głównie słowiańskiej i celtyckiej) z nowoczesnymi odmianami ciężkiego metalcore’owego grania, a dzięki dynamicznym i żywiołowym koncertom podbił serca oddanych i wiernych fanów gatunku”. Trzeba było więc niemieckiej wytwórni płytowej, bym dowiedział się o prężnie działającym mi pod nosem, w rodzimym Krakowie, zespole.
Jak się okazuje, Netherfell funkcjonuje już od 2008r., ale dopiero przełom 2013 i 2014 roku przyniósł stabilizację w składzie personalnym, debiutancką EP-kę „Okryte zapomnieniem”, pierwszy teledysk, a także serię udanych występów na żywo, m.in. w cyklu koncertów „Folkowa Jesień”. Niedawno Netherfell odbył wspólną trasę z legendarnym rosyjskim zespołem Grai (przed rokiem omawialiśmy na naszych małoleksykonowych łamach jego bardzo udany album „Mlada”), który ostatnimi czasy wyrasta na giganta folkmetalowego gatunku. Trzeba przyznać, że Netherfell materiałem przedstawionym na płycie „Between East And West” pokazał, że praktycznie w ogóle w niczym nie ustępuje Rosjanom.
Jak się możemy domyśleć, pełnowymiarowy debiutancki album Netherfell to muzyka nie dla wszystkich. To nie folkrockowe ballady śpiewane przy ognisku, to nie spokojne melodie, których można posłuchać u cioci na imieninach. Trwający trzy kwadranse zestaw trzynastu utworów to ostra i wyrazista metalcore’owa jazda bez trzymanki. Owszem, są tu słyszalne liczne dźwięki skrzypiec, jest delikatny kobiecy wokal (w obu przypadkach Adrianna Zborowska), są mięsiste dźwięki „żywych” instrumentów (bałałajka, flet, etc.), są pierwiastki muzyki ludowej i to zarówno w tekstach (m.in. w „Mice Tower” pojawia się król Popiel), jak i w muzyce („Konik zmók i jo zmók” to przetransponowana dla potrzeb tego wydawnictwa ludowa piosenka), ale królują tu przecież ciężkie metalowe łamańce, brutalne riffy gitar, jest growling (obdarzony wyrazistym głosem Tomasz Indyka) i generalnie przez cały czas panuje tu bardzo mroczny, ciężki, podszyty dźwiękowym dynamitem klimat.
Netherfell w swoich utworach umiejętnie łączy tradycję z nowoczesnością. Ten właśnie kontrast, to umiejętne i wyjątkowe połączenie modernizmu z muzycznym dziedzictwem naszych przodków wydaje się być główną siłą napędową muzyki Netherfell i najwspanialszą zaletą wydawnictwa „Between East And West”.