Hackett, John - Another Life

Przemysław Stochmal

ImageJohn Hackett to artysta w rockowym świecie kojarzony przede wszystkim dzięki postaci swojego słynniejszego brata, Steve’a Hacketta. Jego nazwisko pojawiło się na większości solowych płyt ex-gitarzysty Genesis, swego czasu zasilał również koncertujący skład jego zespołu, w tym roku pojawił się jako gość na części jego występów. Na co dzień spełnia się jako flecista solowy oraz członek okazjonalnych kameralnych ansambli, od lat jest również członkiem formacji Symbiosis, tworzącej muzykę relaksacyjną. I choć wydawać by się mogło, że John Hackett poza wspomaganiem brata z rockiem nie jest za pan brat, to jednak teraz potwierdza, zresztą po raz drugi, że jego kompozytorskie kompetencje potrafią nie tylko sięgnąć, ale i wygodnie zadomowić się w muzyce rockowej.

Oto bowiem ukazała się druga (po wydanej przed dziesięcioma laty „Checking Out Of London”) solowa płyta Johna Hacketta, na której przyjmuje on rolę kompozytora i muzyka rockowego. W towarzystwie zaufanej, niewielkiej grupy muzyków, na czele z obecnym na większości nagrań Stevem Hackettem oraz jego niegdysiejszym współpracownikiem, grającym na instrumentach klawiszowych i perkusji Nickiem Magnusem, stworzył zestaw niedługich rockowych piosenek.

Muzyka Johna Hacketta z oczywistych względów będzie porównywana z dokonaniami jego starszego brata, jednak mimo podobnej wrażliwości, pewnych wspólnych środków wyrazu (i bynajmniej nie chodzi jedynie o obecność doskonale znanych i lubianych dźwięków Gibsona Les Paula), jest to rockowa propozycja zdecydowanie innego sortu, choć wcale nie gorszej klasy. Johna Hacketta trudno nazwać kompozytorem prog-rockowym, nie ma rozmachu i twórczej odwagi, by nie rzec – pewnego szaleństwa, które posiadł i eksponuje z płyty na płytę prawdziwie rockowy artysta, jakim jest Steve Hackett. Dlatego muzyka zawarta na płycie „Another Life”, po którą, nie ma co się oszukiwać, sięgną przede wszystkim sympatycy dokonań byłego gitarzysty Genesis, niekoniecznie zadowoli wszystkich. Z pewnością jednak zaskarbi sobie sympatię tych, którzy szukają bezpretensjonalnych rockowych piosenek, pozbawionych wielkich artystycznych poszukiwań i emocjonalnych sinusoid, ale zdecydowanie niebanalnych. Co należałoby podkreślić – kompozycje wypełniające album, fachowo skonstruowane, potrafią zaskakiwać ciekawymi aranżacjami. Nie każdy w końcu umie zrobić świetny użytek choćby z zestawienia harmonijki ustnej (gra Steve Hackett) z brzmieniem klasycznej gitary i klawesynu (gra… Anthony Phillips) – a takim środkami urzeka warta odnotowania, urocza ballada „Satellite”.

„Another Life” Johna Hacketta nie jest wielkim albumem, daleko mu do miana art-rockowego dzieła. Jednak  pozostawia ciekawe wrażenie prowokujące do podkreślenia jego rzeczywistej siły – to płyta pełna rockowych piosenek, które łagodzą obyczaje. Dlatego też wyjątkowo cenna.  

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!