Friedhof - Friedhof

Andrzej Kusy

Image„A więc wojna…” - to zdanie wypowiedziane z archiwalnej taśmy w pierwszej kompozycji zespołu pt. "Atak" rozpoczyna naszą wędrówkę tekstowo-muzyczną wraz z zespołem Friedhof. Akcja historycznej, jak się okazuje, muzycznej lekcji zespołu Friedhof rozpoczyna się w czasach, kiedy rozszalała się w Europie, a potem na świecie, druga wojna światowa. Muzycy niezwykle pieczołowicie podeszli do kolejnych opowieści z historii naszego kraju, a zatem także historii dotyczącej bezpośrednio nas. Najpierw wojna, a potem krok po kroku, choć oczywiście w wielkim skrócie, zespół Friedhof opowiada o losach naszego kraju ("Białe Plamy" i wciąż przerażające słowa "Pewnego razu nasi przyjaciele, którzy byli wrogami, dzielili się naszymi terytoriami - Nam oddechu zostało niewiele"), o sytuacji geopolitycznej, o wpływie socjalistycznej propagandy na zachowanie Polaków (kompozycja „Wielkie Święto” i znamienne słowa: „Ojciec narodu robi spęd…”), wpływ władzy ludowej oraz obraz peerelowskiej rzeczywistości (doskonały utwór "Moje Miasto" czy protest song "Fakty II"). Nie zabrakło także obaw o istnienie Polski, świata i strach przed zagładą („Mały czerwony guzik i nienamalowany obraz zagłady”). Ale są także sekwencje dotyczące tęsknoty za nowym, lepszym światem i absolutna niezgoda z tym co w czasach działalności zespołu działo się w Polsce. Co ciekawe, cały materiał został skomponowany i opracowany całe 29 lat temu. Bowiem właśnie wtedy, na przełomie lat 80. i 90., zespół Friedhof rozpoczął swoją działalność. Niestety, jak to mawiali muzycy, proza życia spowodowała, ze zespół, zamilkł na dokładnie 23 lata.

Zatem teraz, po sześciu latach działań na muzycznej scenie, muzycy zdecydowali się rozwiązać grupę i poczekać na lepsze czasy i normalną muzyczną koniunkturę w naszym kraju. Czekali długo, a z nimi razem czekali słuchacze na wydanie debiutanckiej płyty. I gdyby nie nacisk fanów i wiara, że ta muzyka, skomponowana ćwierć wieku wcześniej, powinna być znana szerszemu gronu słuchaczy, pewnie materiał nie ujrzałby światła dziennego. Na szczęście muzycy ponownie zwarli szyki i zadecydowali się zarejestrować swoją twórczość i wydać ją na płycie. Lider zespołu, Robert Skowron, informował, że zespół ma gotowy nowy materiał muzyczny, ale ostatecznie muzycy zdecydowali się wydać na swojej debiutanckiej płycie utwory skomponowane w pierwszym okresie swojej działalności i powiem szczerze była to bardzo dobra decyzja, bo po pierwsze poznaliśmy autentyczne odczucia muzyków z tamtego wcześniejszego okresu, sprzed 29 lat, a po drugie muzyka nie zestarzała się, co ważne w kontekście odbioru przez nowych słuchaczy zespołu, a po trzecie teksty zupełnie nie zdezaktualizowały się. Ciągle żyjemy przecież w świecie, gdzie coraz więcej przemocy, nienawiści, ciągle obawiamy się, czy ktoś, nie daj Boże, naciśnie na ten "czerwony guzik".

To prawda, że cały materiał został przearanżowany i nagrany na nowo, ale czuć tą atmosferę sprzed lat, natomiast przenikliwe teksty, dokładnie i dosadnie opisującą peerelowską rzeczywistość, dopełniają reszty. Z jednej strony trochę szkoda, że właśnie w tamtym czasie, w końcówce lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, nie ukazała się ta płyta, jednak z drugiej strony, to był świetny pomysł, że ponownie panowie Tomasz „Bohen” Chlebny (wokal), Grzegorz „Packer” Starzomski (gitara basowa), Krzysztof „Krzychu” Głowacki (perkusja, instrumenty perkusyjne), Tomasz „Pyton” Linart (gitary) oraz Robert „Sikor” Skowron (gitary, gitary akustyczne, klawisze, chórki) w końcu zdecydowali się i weszli do studia, by swoje wcześniejsze pomysły utrwalić na płycie.

W warstwie muzycznej trudno określić jednoznacznie styl muzyki grupy Friedhof. Na pewno na pierwszy plan wysuwają się kompozycje utrzymane w stylu punk (przy kilku kompozycjach świetnie tańczyłoby się pogo, jak choćby przy utworze "Nasze Miasto"), co zresztą potwierdzają sami muzycy. Jednak na płycie znajdują się także kompozycje utrzymane w hardrockowym brzemieniu (jak choćby nieco nostalgiczna w początkowej fazie "Podróże" czy dynamiczny "Lazior") czy post rockowe kompozycje, jak choćby kończący płytę "Deszcz".

Jeśli po którymś przesłuchaniu chce się powracać do lekcji historii zaserwowanej przez Friedhof, to znak, że debiut zespołu wypadł doskonale i to nieważne, że premiera tej płyty powinna nastąpić znacznie wcześniej.

Friedhof "Friedhof" CD Dig.

Friedhof ProductionCD, Digipack

Made in Poland, 2015

Punk, Post Rock 

UTWORY:

1.    Atak

2.    Białe Plany

3.    Wielkie Święto

4.    Fakty II

5.    Nasze Miasto

6.    Łazior

7.    Rycerze

8.    Podróże

9.    Mały Czerwony Guzik i Nienamalowany Obraz Zagłady (Zgaś ją)

10.    Deszcz

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!