Collins, Phil - Dance Into The Liight (Deluxe Edition 2016)

Artur Chachlowski

ImagePhil Collins powrócił. A właściwie wróciła jego muzyka. Zauważyła to nawet moja córka, która w chwili premiery płyty „Dance Into The Light” miała zaledwie 6 lat, ale do dziś potrafi z pamięci zaśpiewać niektóre piosenki z tego albumu. Muzyka Phila Collinsa jest ponadczasowa. I wielopokoleniowa. Świadczy o tym popularność serii wydawniczej „Take A Look At Me Now” oraz generalnie ciepłe przyjęcie poszerzonych wznowień kolejnych płyt Phila Collinsa.

„Dance Into The Light” to pierwszy album tego artysty, który ukazał się w chwili, gdy jasne było, iż Collins nie jest już członkiem grupy Genesis. Po dość melancholijnej poprzedniej płycie „Both Sides” (1993) był to album pełen życia, werwy i energii, a do instrumentarium powróciła sekcja dęta. Właściwie wszystkie utwory, może za wyjątkiem „Just Another Way”, to dynamiczne i żywiołowo wykonane piosenki o sporym muzycznym potencjale. Co z tego, skoro pomimo wydania aż sześciu singli żaden z nich nie okazał się przebojem na miarę wielkich hitów Collinsa z przeszłości, a sam album był najsłabiej sprzedającą się pozycją w jego solowej dyskografii (kilka lat później ten niechlubny rekord „pobiła” płyta „Testify”). Czegoś zaczynało brakować. Najwidoczniej formuła zaproponowana przez artystę 15 lat wcześniej na „Face Value” zaczynała się powoli wyczerpywać. Być może też moda na umiejętnie zagospodarowaną przez święcących w tamtym czasie ogromne triumfy Petera Gabriela i Paula Simona działkę z muzyką etniczną spowodowała, że podobne próby w wykonaniu Collinsa („Lorenzo”, „River So Wide” czy zaaranżowany na folkową nutę (dudy!) Dylanowski „The Times They Are A-Changing”) nie zostały zaakceptowane przez fanów.

Ale wróćmy do singli towarzyszących płycie „Dance Into The Light”. Jedynie chronologicznie pierwszy z nich z tytułowym nagraniem z płyty osiągnął Top 10 brytyjskiej listy przebojów. Reszta przepadła z kretesem, choć takie na przykład „No Matter Who”, „The Same Moon” czy przede wszystkim „It’s In Your Eyes” to bardzo przyjemne utwory, które, patrząc na to z perspektywy czasu, chyba zasługiwały na nieco lepsze przyjęcie.

Kilka utworów zamieszczonych na stronach B tych singli i dla których nie znalazło się miejsce w podstawowym programie albumu to też całkiem miłe dla ucha poprockowe piosenki. Trzy z nich: „Another Time”, „It’s Over” i „I Don’t Want To Go” znalazły się na drugim, dodatkowym krążku zremasterowanego wydawnictwa „Dance Into The Light”, które niedawno ukazało się w retrospektywnej serii wydawniczej „Take A Look At Me Now”. Do tych trzech nagrań dołożono wczesne dema utworów „Lorenzo” i „That’s What You Said” oraz blisko półgodzinną porcję koncertowych nagrań Collinsa z czasów epickiej i bardzo udanej trasy koncertowej „A Trip Into The Light”. W jej trakcie nasz bohater zjechał ze swoim show praktycznie cały świat podbijając serca widzów rozmachem scenicznej inscenizacji oraz niespotykaną wcześniej na taką skalę oprawą świetlno-choreograficzną. Niestety nie zawitał wtedy z koncertami do Polski, więc może niedługo nadrobi tę zaległość? Tym bardziej, że właśnie ogłoszono, że Collins wystąpi na swoim pierwszym po wieloletniej przerwie koncercie. To niewątpliwie ważne i wspaniale zapowiadające się wydarzenie będzie miało miejsce 11 marca w Jack Gleason Theater w Miami Beach na Florydzie. Będzie to podobno koncert unplugged, ale my i tak czekamy przecież na prawdziwie rockowy sceniczny come back tego artysty.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok